Ball Stretcher

„Amazing is our standard!” – takie hasło możemy odnaleźć na produktach firmy PerfectFit. Kiedy do testów otrzymałem kolejny produkt, mogę śmiało już na początku stwierdzić, iż „amazing” idealnie pasuje do PerfectFit! Testowany produkt, to rozciągacz/naciagacz na mosznę, powodujący z długim użytkowaniem rozciągnięcie naszego worka i wolny zwis jąder. Katalogowa nazwa przedmiotu to „Fat Boy SilaSkin Ball Stretcher 50mm – biały”.

Ball Stretcher - wstęp

Pierwszym plusującym spostrzeżeniem, jest już samo opakowanie produktu, przezroczysty plastik ukazuje nam zawartość oraz informacje odnośnie samego produktu. Opakowanie wygląda zupełnie jak opakowania na „resoraki” wystawiane na odbustach, tylko w tym przypadku jest to zabawka dla dużych chłopców ;). Sam rozciągacz jest przezroczysty, nie w stu procetnach, przejrzystość jest mniej więcej taka jak za zaparowaną szybą. Produkt wykonany jest ze zdobywającego popularność SilaSkin, materiał tej jest elastyczny i przyjemny w dotyku, trochę galaretowaty. Moim zdaniem zabawki wykonane przy jego użyciu są fajne i przyjemne w użytkowaniu. Zapach Silaskin jest podobny do gumek ściernych lub (jeżeli ktoś pamięta) do zabawek rzucanych na okno które spełzały po nim (kiedyś popularna zabawka). Rozciągacz w opakowaniu obsypany jest jakimś pudrem, jednak po potraktowaniu go wodą z mydłem, produkt uzyskuje swoją stałą przeźroczystość. Długość Ball Stretcher’a, to 50mm a średnica waha się pomiędzy 4-5 centymetrami. Sam produkt jest ławy do utrzymania w czystości, wystarczy po zabawie opłukać go wodą z niewielką ilością mydła.

Ball Stretcher - test

Testy rozciągacza były wykonywane głównie, przez jego główne zastosowanie, czyli rozciąganie jąder. Wcześniej nie próbowałem takiego ćwiczenia moszny, jednak „Silaskin” tak fajnie oplata worek oraz jest przyjemna, że od momentu testów staram się go nosić przynajmniej raz dziennie przez kilkanaście minut. Jeżeli chcecie spróbować rozciąganie jąder lub zastosować jakiekolwiek cockringi zalecam w pierwszej kolejności ogolenie lub chociaż skrócenie włosów łonowych.

Sam wiem, że busz u faceta może wyglądać fajnie, jednak kiedy dookoła jest krócej – wydaje się że penis jest większy i lepiej się prezentuje. Jednak w tym przypadku rozchodzi się głównie o oszczędzenie sobie cierpienia wyrywanych włosów z jąder – co z doświadczenia mogę powiedzieć – nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Tym bardziej, nie można długo stosować takiego rozciągacza, gdyż byle kilka kroków może spowodować, że akurat niesforny włos źle się ułoży, a rozciągacz wtedy go wyrwie.  Materiał jest bardzo rozciągliwy, więc spokojnie zmieści się na każdy worek mosznowy. Na początku korzystania z rozciągaczy polecam zakładać je po gorącej kąpieli, kiedy to nasze jądra spokojnie zwisają nam i jest miejsca na umieszczenie obciążnika/rozciągacza. Rozciągacz ten nie będzie mieć takich efektów jak to byłoby w przypadku obciążnika, jednak jest fajną alternatywą na lekkie rozciągnięcie moszny lub tylko na ściśnięcie jąder podczas delikatnego CBT.

Cztery powody, dla których warto spróbować rozciągania jąder:

  • Nie jest przesadne określić, że zwisające jądra, dadzą Ci uczucie które ciężko opisać z czymś innym. Doda to także intensywności do orgazmu, by wydłużyć tą chwilę, która jest tuż przez wytryskiem. Można polubić wagę swoich jąder, gdy są on dociążane. No i jądra obijające się podczas seksu, są tym co nie jeden pasyw na pewno polubi.
  • Rozciągnięty worek wygląda dobrze w „każdym sezonie”, dlatego jeżeli chcesz przykuć uwagę innych – nie będzie to trudne z powiększonym workiem.
  • Proces rozciągania ofiaruje Ci dodatkową wytrzymałość podczas seksu.
  • Rozciągana/napięta skóra jest bardziej czuła, dlatego CBT jeszcze lepiej będzie oddziaływać, jak i zwykłe lizanie będzie bardziej odczuwalne.

Podczas testów jak i w późniejszych użytkowaniu, nie można oczywiście zapominać, że wszelkiego typu zabawki opinające nam jakąkolwiek część ciała – mogą częściowo blokować dopływ krwi. Dlatego też szczególnie przy naszych jądrach trzeba regularnie sprawdzać, czy nie zrobiły się zbyt sine lub zimne. Jeżeli tak to należy na kilkanaście minut dać im odpocząć i zdjąć wszelkie zaciski. W przypadku gdyby po tym czasie, dalej występowały te objawy należy szybko udać się do lekarza. Oczywiście są to przypadki ekstremalne, jednak jak przy każdej praktyce seksualnej trzeba mieć to na uwadze. W czasie moich testów początkowo nosiłem rozciągacz przez kilkanaście minut i ściągałem i tak kilka razy dziennie. Aktualnie czas 20-25minut to maksymalnie, jaki mogę z nim wytrzymać i nie mam zamiaru go przekraczać, by zbyt nie znęcać się nad moimi jądrami ;). Jednym s testów była także masturbacja przy założonym rozciągaczu, jednak przy jednym teście jedyne co dało się zauważyć to że sperma bardziej się sączyła, gdzie zazwyczaj wystrzeliwuje na dalsze odległości. Przy tym teście nie odnotowałem żadnych efektów uboczny z zastosowania produktu.

Ball Stretcher - obawa

Jednym, jak nie jedynym minusem tego produktu jest jego wytrzymałość, obawiam się, czy przy częstym użytkowaniu długo wytrzyma. Już po tych kilku dniach, wewnątrz widać pęknięcia i dziurki w wewnętrznej stronie rozciągacza. Posiadam też inny produkt wykonany z tego materiału, w jego przypadku jest taka sama sytuacja, obawiam się tylko, że jeżeli dojdzie do głębszego uszkodzenia to produkt albo się rozpadnie, albo nie będzie już przydatny. Jeżeli taka sytuacja będzie miała miejsce, postaram się dodać odpowiednią informację w komentarzach pod artykułem.

PLUSY

  • reprezentacyjne opakowanie
  • nowoczesny materiał SilaSkin
  • łatwość utrzymania czystości
  • dobre i nie za mocne opinanie jąder
  • rozmiar (dobry dla początkujących)

MINUSY

  • pęknięcia na tworzywie po kilkukrotnym użyciu

Ogólna ocena: 9/10

Testował MagusChan