Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
O BDSM napisano sporo a Internet zalewa potop zdjęć z BDSM-owych sesji. Niektórych BDSM odpycha i budzi w nich wstręt ale innych zachwyca, zachęca do działania i staje się sensem życia. Czymże zatem jest BDSM? Co o BDSM wiemy a czego nie?
Rzeczywiście w różnych grupach gejów i podczas różnych zabaw pada ów akronim - BDSM. Wypowiadany jak jedno słowo brzmi mniej więcej tak: "BeDeEsEm" (w rejonie małopolskim końcówka "-EsEm: raczej brzmi jak "-EzEm" z dźwięcznym i typowym dla tego regionu "-ez-" zamiast "-es-"). Na dźwięk tego akronimu w gronie przypadkowych osób zapanuje panika przed czymś, co może kojarzyć się z totalnym hardcorem i pojawi się wówczas, że "nigdy w życiu", "coś ty, pojebało cię", "nie ma mowy", "zboczenie!", itp. A tym czasem nie taki diabeł straszny, jak go malują. BDSM, to akronim od słów angielskich oznaczających: „związanie”, „dyscyplinę”, „dominację” i „uległość”, "sadyzm" i "masochizm" - na potrzeby tego tekstu utworzyliśmy polski odpowiednik BDSM, nigdzie nie używany jeszcze: ZDUSM. Brzmi prawie, jak: "zduśmy". Zresztą i tak się nie przyjmie i nawet nie będziemy o to się starać. Jako całość BDSM jest ogromnym spektrum rożnych interakcji i działań mających swoje korzenie w zadowoleniu seksualnym partnerów oraz mające swój cel - rozkosz z partnerowania. BDSM budowane jest na wzajemnym zaufaniu, wspólnocie odczuwania, poświęceniu się jednego dla drugiego i wzajemnemu oddaniu. Może być lekki, lajtowy lub ostry - hardcorowy.
Bondage, który dobrze działa wraz z Discipline - wiązanie i dyscyplinowanie jest elementem ważnym w BDSM. Mamy Domination i jej przeciwieństwo, czyli Submission - które to wzajemnie uzupełniają się i są polem do popisu dla partnerów. Dominacja i uległość, to domeny BDSM. Jest także trochę pieprzu czyli Sadyzm i Masochizm- gdzie daje się upust swoim żądzom, chuci, skrytym pragnieniom, gdzie zaspakaja się niecodzienne zachcianki erotyczne. Wielopoziomowość BDSM naszym zdaniem nie ma jednak charakteru hierarchicznego, to znaczy nie pokazuje, który poziom jest ważniejszy czy lepszy a który spada niżej, nie ustanawia także kolejności ich "pokonywania" czy przechodzenia z jednego na drugi.
Wielopoziomowość BDSM nie ogranicza w żaden sposób możliwości swobodnych przejść, połączeń i dobrowolnego korzystania z jednej, z kliku lub z wszystkich technik na raz lub wyboru jedynie tych akceptowalnych przez uczestników danej sesji BDSM. To znaczy, że ktoś kto uwielbia spanking (klapsy) nie koniecznie może lub chce akceptować inne formy dominacji ... Granice w osiąganiu tych poziomów ustanawia wyłącznie uczestnik sesji BDSM. I muszą to granice bezwzględnie i wzajemnie respektowane. Gdyby narysować drabinkę poziomów w BDSM, na których odbywają się spotkania (sesje), to mogłaby wyglądać tak, jak na grafice poniżej:
Drabinka ta jednak sugerowałaby, jakoby dyscyplinowanie musiało iść w parze z wiązaniem lub że dominacja koniecznie miałaby następować po zdyscyplinowaniu partnera. Nic bardziej mylnego. Można przypuszczać, że wiele niejasności w kwestii rozumienia BDSM bierze się właśnie z pojmowania BDSM, jako pewnego układu "ćwiczeń" czy sztywno postawionych zadań do wykonania. Uważając, że BDSM, to głównie rutyna działania nie zauważamy tego, co w nim najlepsze - improwizacji i wzajemnej otwartości partnerów na swoje potrzeby oraz reagowanie na te potrzeby konkretnym działaniem. Dla przykładu: jeśli partner pasywny w trakcie posuwania rozszerza pośladki i oczekuje na więcej, to znaczy, że otwiera nam pole do popisu. Skorzystamy z tego? Czy wypniemy się na pasywa? Własnie, BDSM to nauka słuchania potrzeb partnera i odczytywania jego sygnałów. Zwłaszcza tych niewerbalnych. Czy dla usatysfakcjonowania aktywnego partnera i pod wpływem super klimatu sesji nie będziemy w stanie zadowolić go w sposób taki, jaki chce? Pomyślmy nad odpowiedzią ...
Wielopoziomowość BDSM i impulsywne działanie pod wpływem chwili i klimatu, to plusy BDSM. Samo nakręcająca się akcja. Kop, pod wpływem impulsu. Jak niektórzy mówią: ostra jazda! Ale można spojrzeć na BDSM jeszcze inaczej. Nie jako na wielopoziomową strukturę zbudowaną z góry ustalonych określonych zachowań/zadań a raczej jak na ogromny obszar, zasobny wór pełen wzajemnie przenikających się technik, form, zachowań, stylów i możliwości zaspokajania. Obrazem jej najbardziej wysublimowanej i pełnej formy jest oczywiście matematyczna część wspólna zbioru złożonego z czterech składowych. Gdy nałożymy je na siebie to zobaczymy, jak wzajemnie można z nich czerpać i że nie zawsze trzeba BDSM taktować holistycznie.
Czy widzisz ten czarny, najczarniejszy mały fragmencik w środku - wspólną część zbioru? To jest 100% BDSM. Wszystko, co go otacza, to mniej lub bardziej wyrafinowane techniki i konkretne akcje. Ważne, by umieć w nich odnaleźć siebie, swoje potrzeby i swój kierunek.
By omówić BDSM w detalach najlepiej byłoby wykonać klasyczny pokaz z omówieniem. To nawet chętnie ale ... po pierwsze nie ma w Polsce typowych klubów BDSM, w pełni przygotowanych do odbywania sesji BDSM-owych, umeblowanych zgodnie z kanonem wyglądu i oferujących korzystanie z wyposażenia. Są studia BDSM mniej lub bardziej komercyjne (więcej ich jest w świecie heteroseksualnym). Niektóre są znane, inne mniej, bo właściciele chronią informacje o nich i swoje know-how. Po drugie - w Polsce w świecie gejowskim podejmowane były próby organizacji profesjonalnych klubów BDSM ale - jak to z wieloma inicjatywami bywa - zakończyły się fiaskiem. Dlaczego więc w klubach gejowskich w Polsce nie oferuje się choćby podstawowego sprzętu i wyposażenia? Bo jest ono drogie! Ot, i cała filozofia. Urządzenie profesjonalnego studia BDSM lub wyposażenie klubu w sprzęt konieczny do odbywania sesji, to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ergo kluby zazwyczaj oferują podstawowe wyposażenie: leżankę obitą skóropodobnym materiałem, jakiś koziołek, sling i klatkę. I to już jest dobrze, jak jest wszystko na raz. Znając pomysłowość i przedsiębiorczość Polskich gejów, więcej sprzętu znajduje się w niejednym mieszkaniu czy domku i tam zazwyczaj odbywają się sesje BDSM. A szkoda. Ostatnio na fali inicjatywy oddolnej rozkwita nam grupa Perfekcyjna Perwersja na FB. Ma dobre zadatki na stanie się BDSM-ową mekką, grupą działającą fizycznie w świecie realnym gejowskiego ekstra seksu.
Przede wszystkim, gdy mówimy "sesja BDSM", to mamy na myśli spotkanie z kimś w celu uprawiania BDSM. Sesje mogą być krótkie, np. 1-3 godziny lub długie, 3-8 godzin. Są sesje dniowe i dobowe i takie ponad 24 godziny. Czas trwania sesji należy uzgodnić i najlepiej zapisać w formie kontraktu z jej organizatorem (safewords), najlepiej dwa na wypadek amnezji spowodowanej intensywnością zabawy. Wybór ról określamy sami. Gdy wszystko jest ustalone, czas na przygotowania. Przygotować należy przede wszystkim siebie pod kątem spełnianych ról i miejsce sesji pod kątem wyposażenia.
BDSM, to konkretne zachowania, techniki, konkretne możliwości czerpania i dawania przyjemności. Z tym jednak zastrzeżeniem, że przyjemnością dla jednych jest dawanie bólu - dla innych jego doświadczanie. W ten ogromny wór zasobów, jakie ma w sobie BDSM wchodzą między innymi takie czynności, jak: klapsy na dupę, policzkowanie twarzy, lanie moczem (piss), wiązanie, kneblowanie, zmuszanie do przyjmowania chuja w tzw. głębokie gardło, kara chłosty, zabawa w medical seks, elektrostymulacja, poniżanie, lanie woskiem, upokarzanie, izolacja i więzienie a w najostrzejszych formach także skaryfikacja ciała - i to tylko niektóre zachowania w ramach BDSM. Ich wybór oraz wybór stosowanego natężenia (intensywności doznań) zależy wyłącznie do uczestników sesji i nie wolno nikomu niczego narzucać czy zmuszać bez jego zgody. W kodzie chusteczkowym (hanky code) BDSM oznakowany jest, jako chusteczka koloru czarnego i szarego. Akcesoria do BDSM (uprzęże, kaptury, kajdanki, pejcze, packi, medical, elektroseks i in.) - na rynku są setki i tysiące gadżetów do BDSM. Tańsze i droższe. Do wyboru i koloru. Przy ich wyborze zawsze kierować się trzeba przydatnością, jakością wykonania, możliwością ewentualnej reklamacji. Dbanie o ich wygląd, higienę i gotowość do używania to jeden z ważniejszych warunków dobrej i bezproblemowej zabawy.