Trójkąt

Po wielokroć soliści szukają partnera, a żyjący w duecie nierzadko konstruują trójkąty – ot i prawidłowość. Triolizm – bo o nim dzisiaj piszemy – nie jest niczym nowym, jest stary jak świat. Znany był w wielu kulturach seksualnych starożytnej Grecji i cesarstwie rzymskim, a opisy „seksu w trójkę” znajdziemy m.in. w Kamasutrze i podręcznikach filozofii TAO.

Triolizm na różne sposoby

- Triolizm jest jedną z powszechniejszych parafilii. - informuje seksuolog Wiesław Ślósarz. - Polega na osiąganiu podniecenia i satysfakcji seksualnej podczas uczestniczenia w akcie seksualnym, w którym biorą udział trzy osoby. Jest to forma ekshibicjonizmu skojarzonego z voyeuryzmem (oglądactwem), pojawiająca się zarówno w relacjach heteroseksualnych, jak i homoseksualnych. Najczęściej występującym układem jest jeden mężczyzna plus dwie kobiety, rzadziej dwóch mężczyzn plus jedna kobieta. Jeszcze rzadziej trzy kobiety i trzech mężczyzn. Triolizm jest szczególnie atrakcyjny dla tych osób, u których wzrok jest głównym zmysłem percepcji bodźców seksualnych.

Seksuolodzy mówią, że genezą tego typu upodobań są tendencje narcystyczne, orgiastyczne, czy potrzeba dopingu seksualnego. Wydaje się jednak, że pomysł na trójkąt (zwłaszcza w stałych, długoletnich związkach) wynika raczej ze znudzenia, a nie chęci pokazywania iście hedonistycznej sprawności. Ci, którzy poddają się konformizmowi wobec mód seksualnych uczestniczyć będą raczej w szerszych spotkaniach, niż poszukiwać chętnych do trójkąta. W wielu przypadkach triolizm może doprowadzić do agonii relacji, ale też – w innych przypadkach - być świetnym lekarstwem na pokrywający się patyną związek.

2+1. Wyższy stopień podniecenia

- Według badań profesora Zbigniewa Izdebskiego dotyczących zachowań seksualnych Polaków, niecałe 2 proc. przyznaje się do takich doświadczeń. - pisze za Men’s Health portal Facet.Interia.pl. - Triolizm, bo tak fachowo nazywa się układy 2 + 1, wymaga odrzucenia norm i konwenansów, ale - wprowadzony w życie - przynosi najwyższy stopień podniecenia i seksualnej satysfakcji. Tutaj nie szuka się partnerstwa czy miłości, lecz eksperymentuje z własną - i partnerów – seksualnością. Mieszanka ekshibicjonizmu, zażenowania z powodu robienia czegoś niedozwolonego, przełamywania bariery homoseksualnej i bardzo intensywnych bodźców wzrokowych oraz fizycznych jest dla wielu mężczyzn i kobiet wyjątkowo ekscytująca. Gdyby akt seksualny sprowadzić do sposobu poszukiwania orgazmów, to przyznać trzeba, że triolizm byłby jednym z najlepszych. Z drugiej jednak strony, istnieje niebezpieczeństwo tak silnych emocji, że przywrócenie równowagi w związku po takim eksperymencie może być bardzo trudne.

Threesome. Triolizm homo i biseksualny

Triolizm heteroseksualny i biseksualny może polegać zarówno na współżyciu dwóch kobiet z jednym mężczyzną jak i dwóch mężczyzn z jedną kobietą. Triolizmem będzie również homoseksualny kontakt trzech mężczyzn lub trzech kobiet. Triolizm może polegać zarówno na podwójnej penetracji, jak i na jednoczesnych kontaktach: genitalnym/analnym i oralnym. Może też również przybrać formę towarzyszącej stosunkowi płciowemu manualnej stymulacji innego partnera.

Wslangu angielskim triolizm określa się mianem „threesome”, czy „orgietką we trójkę”. Tego typu zabawy często są multikonfiguracyjne, w zasadzie nie ma w nich znaczenia (poza preferencjami aktywyny / pasywny) kto kogo popycha i kto komu obciąga. Mówi się zresztą dość często, że w trójkącie homoseksualnym „ten ma urodziny, kto jest w środku”. Pomijając możliwe pozycje seksu w trójkącie biseksualnym, w wersji gejowskiej jest całkiem sporo możliwości zabawy. Na przykład jeden uczestnik może leżeć na plecach, drugi siada na jego kutasie (na jeźdzca), a trzeci obciąga drugiemu stojąc obok. W innym układzie pierwszy stojąc opiera się o ścianę, drugi mu obciąga klęcząc, a trzeci ładuje drugiego. Wiele pozycji opisywaliśmy w „Gejowskiej Kamasutrze”, do zapoznania się z którą serdecznie zapraszamy.

Od trójkąta do małżeństwa

Można mówić, że trójkąty to tylko poszerzony aspekt współżycia. Czasem jednak okazuje się, że wzajemne relacje są tak intensywne, że przestają ograniczać się do ruchania i przeradzają się w poliamoryczny związek.

- W najbliższych miesiącach w Kolumbii odbędą się zaślubiny, które przypieczętują legalny związek trzech mężczyzn: Prady, Manuela i Alejandro. - donosi theGuardian. - Kolumbia jest bowiem pierwszym na świecie krajem, który zalegalizował homoseksualne związki poliamoryczne – zawierane między więcej niż dwiema osobami tej samej płci. Adwokat Rincon-Perfetti wynajęty przez mężczyzn, nie słyszał, by gdziekolwiek na świecie uznano już prawnie związek partnerski trzech mężczyzn. – Jest mnóstwo potrójnych związków, jednak utrzymywane są w tajemnicy – zauważa. Przewiduje, że teraz także inne poliamoryczne rodziny spróbują zalegalizować swój status, dowiedziawszy się o przypadku Prady, Bermudeza i Rodrigueza.

Triolizm, a względy bezpieczeństwa

Tak jak w wielu innych sytuacjach i tu mają miejsce podobne zasady. Kiedy zapraszamy kogoś do swojego łóżka, powinniśmy być pewni, że nie zostawi po sobie niechcianego prezentu na całe życie. Ludzie mówią, że nie wypada pytać zaproszonego na ruchanko o datę ostatniego badania HIV, więc rzadko kiedy o tym wspominają. Nawet jeśli, to nie mają żadnej gwarancji, że to co usłyszą, będzie zgodne z prawdą. Co więcej – poza HIV (o czym staramy się konsekwentnie przypominać) istnieje inny, dość szeroki wachlarz zagrożeń – choćby kiła i WZW. Po raz kolejny nie przepuścimy więc okazji, żeby zaapelować o używanie kondomów. Na chwilę obecną nadal jest to w zasadzie jedyna forma ochrony przed zakażeniami wirusowymi przenoszonymi drogą płciową. Zapraszając nieznajomą osobę do domu należy również mieć na uwadze, że może być potencjalnie niezrównoważona psychicznie, czy może mieć „lepkie łapki”. Mimo fantastycznych zapewne uniesień seksualnych nie należy jednak tracić czujności.

fot. tumblr.com, Men.com