F-machine

F-machine nie jest wynalazkiem nowym!

Od dawien dawna ludzie tu i ówdzie podejmowali próbę zbudowania fuck machine, nazywaną czasem także sex machine, która byłaby niezawodna, wyręczałaby stronę aktywną w seksie (lub ją zastępowała) i dawała jeszcze więcej niewyczerpanej orgiastyczności. Wymyślano maszyny drewniane, napędzane korbką, potem parowe buchające od czasu do czasu parą i dymiące, były maszyny stojące stabilnie a inne były na kółkach. Niektóre ogromne, jak czołg a inne tylko ogromne. Zazwyczaj raz złożone w całość musiały tak zostać na wieku wieków, bo nie sposób było je rozłożyć ponownie bez strat. Większość nie była przenośna z uwagi na swój ciężar. A gdy już zaczęły działać, cała okolica wiedziała, że Kowalski włączył fuck machine! Słyszeliśmy także, że niektórych maszyn nie dało się wyłączyć ...

Technologia kosmiczna

A tymczasem w roku 1997 w tajnym ośrodku brytyjscy inżynierowi z Essex podjęli próbę zbudowania nowoczesnej fuck machine, która nie tylko "umiałaby" skutecznie zaspokoić seksualnie, ale byłaby bezpieczna, dopracowana w każdym szczególe i niezawodna w działaniu. Do budowy prototypu F-machine użyto materiałów kompozytowych oraz stopów metali używanych przy budowie statków kosmicznych. Inżynierowie skupili się na precyzji wykonania, detalach technicznych. Do  głównego napędu zastosowano silniki prądu stałego (DC motors) a krwiobiegiem systemu stała się zaawansowana technologia elektroniczna.

Powstała po latach pracy nad projektem F-Machine wyjątkowa. Ma zmienne pozycje ramienia prowadnicy - można ustawiać pod dowolnym kątem, co pomoże w przystosowaniu jej do przybranej pozycji. Podczas trybu pracy F-machine ma konkretne pchnięcia w precyzyjnie wybrane miejsce: może działać płynnie lub skokowo. Jest bardzo cicha w działaniu. Producent także nie zapomniał o tym, że F-machine może być wykorzystywana w różnych celach i na rożne sposoby. Zatem jako wyposażenie dodatkowe do głównego zestawu wprowadzono także ramię z mocowaniem tuby masturbacyjnej (Rocky masturbator) oraz specjalne mocowanie z trzonem do osadzania drugiego dilda (Double Trouble). Ten drugi definitywnie dla osób lubiących dwa baty lub dwóch osób. Spakowana do transportu ma wymiary: długość 60 cm, wysokość 50 cm i szerokość 30 cm. A waży TYLKO 12 kilogramów!

F-machine na etacie

Naukowcy zajmujący się badaniem wpływu czynników cywilizacyjnych (praca, tempo życia, stres, konsumpcjonizm, i in.) zgodnie stwierdzają, że czynniki te mają ogromy wpływ na to jakimi jesteśmy ogierami w łóżku i czy jesteśmy zadowoleni z seksu. Ujemne skutki życia w warunkach wysoko rozwiniętej cywilizacji (napięcia nerwowe, mała ruchliwość mięśniowa, oddziaływanie skażeń środowiska i hałasu, nieracjonalne odżywianie) wpływają na naszą aktywność seksualną. Znamy to: gdy zmęczeni tempem życia i pogonią za pieniądzem wracamy do domu, bywa, że nic nam się nie chce.

"Daily Mail" opublikował badania Sex Census 2012, w których wzięło udział 25 tys. osób. Osoby w wieku 30-39 lat byli najbardziej niezadowoleni ze swojego życia intymnego. Rozczarowanie seksem zadeklarowało aż 25% ankietowanych w tym wieku! Czy zatem tych 25% sięgnie po maszynę i sprawi sobie F-machine zatrudniając ja na etat? Przychodząc do domu zmęczony, ale włącza F-machine i przy minimum zaangażowania zabawia się na całego. Czy taki scenariusz jest prawdopodobny? Jeśli tak, to kiedy ludzie sięgną szerzej po fuck maszyny i wstawią je do swoich domów? Już rynek odnotowuje coraz większe zainteresowanie takimi urządzeniami. Wystarczy prześledzić strony internetowe - biznes kwitnie. Widać jest popyt.