Fetyszyzm

Mam wrażenie, że współcześnie, gdy mówimy o fetyszu i fetyszyzmie mamy na myśli zupełnie co innego, niż pierwotne znaczenie tego słowa. I może dobrze, myślę sobie, bo zmieniają się czasy, warunki, zmieniamy się my i nasza cywilizacja. Dlaczegóż zatem znaczenie słów miało by być constans i nie zmieniać się. W końcu wszystko płynie (panta rhei) , jak ponoć mawiał Heraklit z Efezu…

Fetysze - naukowo

Im głębiej się wczytuje w książki i artykuły naukowe o fetyszach i fetyszyzmie, tym mniej chce mi się fetyszystą być. Nauka ma to do siebie, że musi coś zważyć, przemnożyć, obliczyć i podsumować oraz niekiedy rozebrać na elementy proste, poddać eksperymentom i symulacjom oraz dokładnie poobserwować. Ale i tak do końca jeszcze nie ma pewności, czy zastosowane metodologie były właściwe i czy aby są na pewno poprawne politycznie. Dlatego odpuściłem sobie czytanie naukowych wywodów, bo zatraca się w nich to, co w fetyszyzmie jest najważniejsze – tajemniczość!

Fetysze - odkrywanie

Nauka już dawno zdefiniowała dendrofilię, emetofilię, mysofilię i inne takie „-filie” i postawiła kropkę na nich podczas gdy w nowoczesnym świecie liczba owych –filii wciąż rośnie i w zasadzie jest nieodgraniczona. Chyba, że przez ludzki rozum. On właśnie pozwala jednym fetysz mieć a innym zupełnie go nie rozumieć. Bo na przykład czy można się spodziewać, by zrozumiał fetysz skór (leather fetish) ktoś, kto naoglądał się filmów o motorowych wyczynach harleyowców i widział w nich jedynie bandę grubasów z sumiastymi wąsami sunącymi przez autostrady USA i od czasu do czasu wpadającymi do pubów, by porozrabiać? Współcześnie w fetyszu skór chodzi o zupełnie coś innego; o męskość, o pewność siebie, o 100% samczość i pociąg seksualny.

Moim zdaniem podobnie jest z najmłodszym fetyszem, który staje się coraz popularniejszy w Polsce – ubraniami sportowymi (sport gear). Rozwija się dlatego, że młodzi kolesie w sportowych spodenkach, trykotach, skarpetach i sneakersach wyglądają po prostu zajebiście a nie dlatego, ze uprawiają sport. Choć oczywiście nie jest wykluczone, że uprawiają. Zresztą chyba nie o to chodzi, by każdy miał fetysze rozumieć i akceptować. To sprawa tak prywatna, jak duchowe relacje z bogiem. Fetysze mamy w sobie a dokładnie i w rozumie i w sercu.

Pielęgnujemy go od najmłodszych lat nawet nie wiedząc o tym. Impulsem staje się często zupełnie niewinna sytuacja, np. film „Czterech pancernych i pies” albo „07 zgłoś się”, mogą to być obrazy Malczewskiego obejrzane w Rogalinie k. Poznania czy Pieta Michała Anioła z Bazyliki św. Piotra w Watykanie. Może to być reklama Benettona a nawet żywy ksiądz wygłaszający kazanie. Bywa, że jest to scena z opery, konkretny muzyk na scenie, takt czy fraza z symfonii, ulubiony rytm z przeboju czy zapach perfum. Impulsem może być zachowanie innych, dominujące lub uległe, słowo, tembr głosu, może być silny uścisk dłoni lub niewinny klaps wymierzony w trakcie zabawy. I tak wymieniać, i wymieniać … co jeszcze inicjować może nasze fetyszowe życie.

Fetysze – rozwijanie

I gdy już je sobie odkryjemy, to je pielęgnujemy. Nawet nieświadomie powodujemy sytuacje takie, by z fetyszami mieć jak najczęściej kontakt: chodzimy na podobne filmy do kina, spotykamy się z podobnymi ludźmi, oglądamy lub słuchamy podobne dzieła, kupujemy ten sam perfum a nawet idziemy w te same miejsca. Fetysze zaczynają nas otaczać, stają się częścią naszego życia lub wręcz jego sensem i treścią. Bywa, że przejmują nad człowiekiem władzę, bywa, że nas deprawują, są i takie, które zniewalają. Ale czy jest w tym coś złego? Jeśli jesteśmy sobą, to nie, bo czy może być złem bycie sobą? To wartość chyba nadrzędna. Poprawność polityczna i aktualna moda na konstatowanie zachowań innych niestety nie stwarzają komfortowych warunków do pielęgnowania fetyszy ale i tak warto. Bo jest się sobą!

Fetysze – życie

Tak więc stajemy się fetyszystami: kochamy skóry, gumy, nagość, białe skarpetki, lekarzy, wojskowych, strażaków, księży, osoby bez kończyn, upajamy się zapachem męskiego potu, uwielbiamy darkroomy, fetyszyzujemy spermę, mocz, kał, itd. Fetyszem bowiem może dzisiaj być wszystko, nawet pieniądz i komputer! Nie wzbraniajmy się zatem poszukiwać fetyszów i być fetyszystami. Być fetyszystą, brzmi dumnie. I niech naukowcy dalej zajmującym się holistyczną oceną i ważą i mierzą i opisują a i tak najważniejsze jest niewidoczne dla oczu … I dobrze, że ludzie o podobnych zapatrywaniach na fetysz mogą się organizować w różnego typu organizacje (fundacje, stowarzyszenia, kluby). Elementem naszego życia staje się udział w fetyszowych imprezach w Europie i poza nią. Stare dobre Folsom Europe wciąż cieszy się popularnością a za sprawą takich, jak my - Polacy odmłodziło się i zyskało nieco słowiańskiej duszy.

Fetysze gejowskie?

Nie ma czegoś takiego. Fetysze są internacjonalne, nie są hetero- ani homonormatywne. Fetysze nie znają granic, limitów, obostrzeń, zasad. Oczywiście gloryfikujemy bliskie naszemu sercu fetysze: skóry, gumy, mundury ale to tylko mała cząstka tego, co naszym fetyszem jest. A ile jest fetyszy, które krzyżują się w rozmaitych układach z innymi fetyszami, np. stopy (ich lizanie i całowanie, ich dotyk i wąchanie, ich ciepło i pot) z białymi skarpetkami (ich wąchanie, wkładanie do ust, zakładanie na członka, spuszczanie się w nie, ich dotyk i masturbacja partnera). Rubberowcy i skórzacy – ileż tu odmian i krzyżówek: pissowych, fistowych, pasywnych i aktywnych, lubiących BDSM lub tych czułych, delikatnych i ostrych, palących i niepalących, łysych i owłosionych oraz młodych lub starszych, skinnowych i punkowych, itd. itp. Nawet gej bez fetyszu staje się swoistym fetyszem tak, jak i pogoń za partnerem idealnym, za wyimaginowanym obrazem ideału. Fetyszy gejowskich są setki a może i więcej. Właściwie cały gejowski świat oparty jest na fetyszu ale nie oznacza to bynajmniej, że fetysz jest wyłącznie gejowski.

Fetysze - podsumowanie

Nie będę się starał o jakiekolwiek naukowe wywody na temat gejowskiego fetyszowego życia w Polsce, bo nie jestem naukowcem w tej dziedzinie ale jak to zwykle bywa, czasem praktyka i nabyte doświadczenie bywają cenniejsze niż tysiące stron naukowej dysertacji na ten temat. Zatem sądzę, że w sferze fetyszowego życia gejów wciąż jeszcze raczkujemy choć oczywiście wiele już osiągnęliśmy i  doganiamy tzw. stary, zgniły Zachód. Doganiamy od dawna pokazując m. in. że stać nas fetyszystami być, bierzemy udział w spotkaniach (np. podczas europejskiego Folsom i fetyszowego piFFka), mamy swoje rodzimy wybory Mister Leather, Mister Bear, Mister Sneakers, powstają fetyszowe blogi i inne portale dla gejów fetyszystów.

Staliśmy się swoistą atrakcją dla starych już ruchów w Europie i poza nią i goście z Francji, Niemiec, Austrii i innych krajów coraz chętniej nas odwiedzają (czyżby fetysz Polaka-fetyszysty?). Powstają nowe lokale gejowskie i współtworzą one scenę fetyszową w Polsce. Jest to aktualnie nasz polski, fetyszowy i gejowski czas, który spożytkujmy najlepiej, jak umiemy i najpełniej z niego skorzystajmy. Wychowujmy także nowe pokolenia fetyszystów i nie odmawiamy rad nikomu, kto o radę się zwróci. I pamiętajmy, że fetyszystą się nie bywa, fetyszystą się jest.

--------------------------------------

Adam

Autor: Adam. Nie, nie ten z Raju!
On/Jemu/Jego