San Francisco

San Francisco powiadają, że jest jednym z pierwszych miast, w których rodził się ruch LBGT. Jest też uznawane za kolebkę kultury bears. W tym właśnie mieście położonym na 48 wzgórzach w weekend 25-27 września 2015 r. odbył się Folsom Street Fair. Ściągając w swoje gościnne progi nie tylko ludzi z całych Stanów ale również tłumnie przybywających zza granicy.

Pierwsze banery i zapowiedzi można było już dostrzec na sławnej Market Street na długo przed samą imprezą, już w sierpniu. Biało-niebiesko-czarny baner z czerwonym sercem był osadzony na każdej lampie wzdłuż drogi. A Market Street przecina niemal całe San Francisco, a na wysokości 17-stej ulicy łączy się ze sławetną Castro Street, która jest niejako kręgosłupem bardzo ciekawego miejsca, którym jest Castro District. Jeżeli ktoś pojedzie do SF, to polecam bardzo aby zwiedził to miejsce. Można na nowo otworzyć oczy na to, jak powinna wyglądać normalność. Ale wracając do tego jednego specjalnego weekendu w roku. Jeżeli ktoś będzie chciał odwiedzić San Francisco w tym okresie mocno polecam rezerwację hotelu na długo przez przyjazdem czy przylotem. Na miesiąc przed imprezą praktycznie jest niemożliwe znaleźć wolne miejsce gdziekolwiek, i to naprawdę gdziekolwiek.

Weekend zaczął jak zwykle w piątkowe popołudnie

Goście po zameldowaniu się w swoich hotelach, motelach i hostelach tłumnie ruszyli na miasto wypełnili wszystkie branżowe (i nie tylko) lokale tego kalifornijskiego miasta. Faceci w skórach, gumach, maskach i innych przebraniach osaczyli bary. Wśród mężczyzn znalazły też swoje miejsce siostry miłosierdzia czy pozostałe wyróżniające się ostrym makijażem Drag Queen. W niektórych lokalach można było nawet spotkać pojedyncze kobiety. Jednak przeważnie sale i podwórka czy nawet ulice były wypełnione testosteronem, głośnym donośnym śmiechem i mieszaninom języków niczym przy Wieży Babel. Czy to w Lone Star Saloon, SF Eagle, 440 Castroczy innych knajpach wszędzie było pełno. W sobotę w dzień nawet na ulicach widać było gości, którzy przybyli na Folsom. Sobotni wieczór był równie upojny, a knajpy dosłownie pękały w szwach. Jednak to dopiero niedziela pokazała ogrom tej jedynej w roku imprezy…

Niedziela. Dzień festynu

Już od rana na zamkniętej ulicy, o wiele mówiącej nazwie Folsom, i odchodzących od niej uliczek, zaczęli się gromadzić wystawcy, wolontariusze, goście, przechodnie i inni ciekawscy. Rozstawiono dziesiątki, jak nie setki sklepów, straganów, scen, podestów z tancerzami, budek z jedzenie i miejsc, w których można było zaspokoić swoją ciekawość lub pobudzić fantazje. Muzyka i nawoływania do korzystania z atrakcji dochodziły z każdego miejsca. Ulica szybko zaczęła się zapełniać kolorowym tłumem, który z minuty na minutę gęstniał. Przebrania nie tylko były związane z fetyszem. Można było zauważyć, że Ci którzy przybyli na Folsom Street Fair wyśmienicie się bawią konwencją, skórą, gumą, maskami, przebraniem lub nawet brakiem ubrania. Są wyzwoleni ze swoich moralnych, skostniałych nakazów tego co wypada a co nie. Tutaj mogli być w końcu sobą, nawet jeżeli na krótką chwilę, byli wśród swoich.

W zaułkach można było np. zakręcić kołem fortuny i wylosować „nagrodę”, którą z przyjemnością wymierzał odziany w skóry kat na oczach widzów. Królował przede wszystkim bondage, spanking, lekki SM, wszędobylskie puppies a nawet otwory do fistingu. Do wyboru do koloru, według zachcianek. Ciekawym elementem był wyścig rydwanów, do którego przystąpiły załogi poprzebierane w najróżniejsze stroje, karoty, sanie czy inne konstrukcje. Powozy dumnie, w wolnym tempie objeżdżały cały festyn a woźnice smagali biczami swoje rumaki i klacze. Cały dochód zbierany przy różnych atrakcjach i uciechach był przeznaczany na akcję charytatywne, przeważnie do walki z AIDS. Więc nie tylko o samą zabawę chodziło. W autokarach rozstawionych w całym mieście incognito, można było też zrobić test czy jest się nosicielem HIV. Tematyka AIDS i HIV była mocna akcentowana i nastawienie na profilaktykę było widoczne. Autor: Fallen Angel Foto: Fallen Angel


Od Redakcji: A w Polsce sezon fetyszowy wciąż trwa. Jedną z najgorętszych imprez tego roku będą Wybory Mister Bear 2016, które odbędą się w dniach 23-24 października 2015 roku. Finał Wyborów zorganizowany jest w HAH Art & Music Club, w sali Hell przy ul. Małe Garbary 6 w Poznaniu. Jest 6 kandydatów do tytuły Mister Bear 2016. Niech wygra najlepszy! Fanpage: https://www.facebook.com/BearsOfPoland Strona Wyborów: http://www.mrbearpoland.eu/pl/