Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Jeśli męczy cie samotność, albo prześladują jaja pełne nasienia – nie musisz od razu szukać partnera na całe życie. Fuck buddy, czyli koleżka do/od rżnięcia nie dość, że będzie doskonałym panaceum na nudę, to jeszcze wystawi dupę, albo chętnie wymasuje prostatę!
- Seks bez miłości może być również przyjemny, jeśli opiera się na obustronnej fascynacji i sympatii. - mówiła jakiś czas temu, w materiale o poliamorii, dr Alicja Długołęcka z Pracowni Psychoterapii i Rehabilitacji Seksualnej. Fuck buddy doskonale mieści się w tej definicji, stając się synonimem i jednym z przykładów „friends with benefits” (FWB). Reguły układu friends with benefits są proste: regularny seks, ale żadnych uczuć i jakichkolwiek zobowiązań. Jeśli któraś ze stron - choćby nasz fuck buddy - się zakocha, to jej problem. Bo w tym układzie nie ma miejsca na sentymenty.
- W naszej kulturze seks nie jest kojarzony z relacjami przyjacielskimi. - pisze Paulina Wawrzyńczyk w Zwierciadle. - Tradycyjnie wiąże się z miłością, małżeństwem czy prostytucją. Niektórzy nie wierzą w przyjaźń (…) właśnie ze względu na to, że w grę może wchodzić seks, który zaburza stabilną relację. Jedna z definicji miłości to właśnie seks + przyjaźń. Jednak nie musi się ona narodzić na styku tych dwóch pojęć.
Zazwyczaj kumple nie wpierniczają się w nie swoje sprawy. Spijają browar, skarżą się na rzeczywistość, chwalą osiągnięciami, ale rzadko kiedy stają w roli uzdrawiacza cudzego życia. Tym bardziej w takie relacje nie wkraczają fuck buddies. Tu nie chodzi o chodzenie za rączkę, o mizianie i wszystkie czułości tego świata. W tych relacjach chodzi o ruchanie.
- Z punktu widzenia włożonego wysiłku i zaangażowania seks z przyjaciółmi jest na pewno mniej wymagający. - opowiada Marcin Komel w Poradnik Zdrowie. - Pominięta zostaje sfera konwenansów, które nadal silnie określają kolejne kroki zbliżania się ludzi do siebie. Niepotrzebny staje się flirt, można bez przeszkód spotykać się tylko na seks. Jeżeli relacja fuck buddies odpowiada obydwu stronom, ma wiele korzyści. Szczególnie ważne są poczucie stałości i bezpieczeństwa. Szukanie przygodnych kontaktów seksualnych z obcymi osobami zawsze jest bardziej ryzykowne i może być niebezpieczne. Osoby, które potrzebują dużo niezależności, mogą czuć się nieskrępowane.
Amatorzy takiego rozwiązania tłumaczą się tym, że każdy człowiek ma swoje seksualne potrzeby. A skoro ktoś nie ma stałego partnera, to dlaczego ma te potrzeby na siłę zwalczać? Może przecież je zrealizować - przekonują ci, którzy od lat odnajdują się w tego typu relacjach. Co więcej, można je spełniać bez żadnych zobowiązań. Bo tu nie ma konieczności deklaracji, obietnic i planowania weekendów czy wakacji. Nie ma też przyzwolenia na pretensje, żale i tęsknoty. Działanie w ramach Friends with benefits statystycznie o wiele łatwiej przychodzi mężczyznom. Czysty układ oparty tylko na fizyczności, w którym mogą spełniać swoje seksualne fantazje, a przy tym nikomu nie sprawiają przykrości jest dla nich idealnym rozwiązaniem. O wiele gorzej radzą sobie z tym kobiety. Na początku się nie angażują, ale z czasem do głosu zaczynają dochodzić emocje, a sam seks przestaje wystarczać.
- Uważam, że ludzie mogą uprawiać ze sobą seks, jeśli mają ochotę, nie wiążąc się przy tym na całe życie. - mówi Kamil 28l. - Każdy ma prawo do dysponowania swoim ciałem i do czerpania przyjemności. Jeżeli dwie osoby chcą uprawiać ze sobą seks na tych samych warunkach, to spoko. Nie trzeba nazywać tego związkiem, połączeniem czakr czy dwoma połówkami jabłka. Są miejsca typu swingcluby, gdzie można też realizować swoje fantazje i ludzie przychodzą parami np. czy to też jest friends with benefits? Nie wiem. Ogólnie uważam, że to spoko sprawa czerpać przyjemność ze swojej seksualności, nawet jeśli nie deklarujemy, że spędzimy z kimś resztę życia albo że będzie z tego związek czy coś innego.
- Sukces takiego związku to rzecz dość względna. - uważa z kolei Janek, 26l. - Wszystko zależy od tego, czego kto szuka. Jeżeli ktoś wdaje się w takie relacje i liczy, że przerodzi się to w wielki związek, to nie jest w tej relacji na zasadach fuck buddies. Tego typu relacja zakłada brak presji i oczekiwań przyszłych deklaracji z obu stron – ale myślę, że po jakimś czasie którejś stronie zawsze będzie bardziej zależało. Ale to tak jak w każdej innej relacji – przyjaźń, małżeństwo, cokolwiek, zawsze ktoś chce bardziej. Czy ma sens wdawanie się w takie relacje? Pewnie, jeżeli jest się osobą dość dojrzałą emocjonalnie. To musi wymagać świadomości, że w którymś momencie ktoś powie „dość” i trzeba będzie to przyjąć bez histeryzowania i zachowywania się jak dziecko. Sens bycia w takim związku jest wg mnie taki sam jak sens wielu innych relacji – zawsze wyciąga się coś nowego, coś dobrego, jakieś doświadczenie, jakaś myśl. Nic nigdy nie jest bezwartościowe.
Nie da się tego zrobić ot tak, na pstryk palcami. Bądź co bądź tego typu układ z definicji jest czymś innym niż przygodny seks w krzaczorach, bo sam w sobie wymaga podstawy w postaci jakiejkolwiek relacji. W tej konstrukcji dobrze sprawdzają się znajomości fetyszystów. Prawdopodobnie dlatego, że seks fetyszowy jest kinky i nie zawsze jest rozumiany i akceptowany przez osoby spoza fetyszowych kręgów. A przez to zdaje się być zarezerwowany do dość wąskiego grona towarzyskiego.
W obecnych czasach zalążki relacji z podtekstem najczęściej nawiązuje się przez internet. Na rynku istnieje wiele komunikatorów i portali społecznościowych. W zasadzie każdy fetysz i zainteresowanie (SM, BDSM, fisting, etc.) ma swoje dedykowane miejsce w sieci, więc znalezienie kogoś, kto podzielał by preferencje nie powinno stanowić problemu. Warto pamiętać przy tym jednak o zasadach bezpieczeństwa, o chronieniu prywatności. Co oczywiste, relacje fuck buddies również nie powinny być upubliczniane. To też dobry fundament do budowania długich relacji, choć i te potencjalnie i tak wieczne nie będą.
- Prawie każdy z nas prędzej czy później dojrzewa do decyzji o ustabilizowaniu się. - mówi psycholog społeczny Andrzej Tucholski. - A co jeśli taka potrzeba daje o sobie znać, kiedy jesteśmy akurat w seks układzie, a nasz seks-przyjaciel jest najbliższą nam osobą? Wtedy dochodzi do emocjonalnej tragedii. Bo nawet jeśli na początku deklarujemy, że nic poza seksem nie będzie nas łączyć, to z czasem i tak jedna ze stron podświadomie zaczyna liczyć na coś więcej. W większości przypadków, prędzej czy później, układ fuck buddy zaczyna robić się męczący i nie do zniesienia. Powody mogą być różne - większe zaangażowanie tylko jednej ze stron, zazdrość o partnera, chęć bycia "jedynym" partnerem do seksu. W takiej sytuacji najlepiej porozmawiać o tym otwarcie i, jeśli nie dojdziecie do wniosku, że chcecie spróbować normalnego związku ze wszystkimi tej decyzji konsekwencjami, najlepiej relację zakończyć. Niestety, często razem z zaprzestaniem spotkań na seks, kończy się też przyjaźń. Dlatego wchodząc w tego rodzaju związek z przyjacielem trzeba już na początku liczyć się z tym, że znajomość może się definitywnie zakończyć.
fot. tumblr.com