Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Pulsator Stronic Drei firmy Fun Factory jest jedną z najbardziej niezwykłych zabawek erotycznych, z jaką miałem do czynienia w życiu. Zapakowany jest w ładne kartonowe pudełko, dołączona jest krótka obrazkowa instrukcja i ładowarka. Mój egzemplarz trafił się w kolorze czarnym, ale są też inne (m. in. obłędny fiolet). Do zestawu dołączona jest magnetyczna ładowarka USB. Magnetyczna, to znaczy taka, która styka się z zabawką za pomocą magnesu, i nie ma żadnych gniazdek. Kabel z drugiej strony kończy się wtyczką USB, nie ma natomiast wtyczki 220 V. Ładowarka jest ogniście czerwona, i ładnie kontrastuje z kruczoczarnym pulsatorem. Sama zabawka jest niezwykle przyjemna w dotyku. Wykonana z medycznego silikonu jest aksamitna na powierzchni i dość miękka. Końcówka pulsatora jest filuternie zagięta w górę, a sam trzon jest regularnie karbowany, nieco rozszerzający się ku nasadzie. Ma 24 cm długości i ok. 4 cm średnicy w najgrubszym miejscu.
Pulsator jest dość ciężki (waży prawie pół kilograma) i dobrze leży w dłoni, choć jak wiadomo, nie w dłoni ma leżeć. Nie sposób nie chcieć wsadzić sobie tego natychmiast, jednak ładuje się dość długo. Pierwsze ładowanie trwało ok. 6-7 godzin, co jest chyba poprawą w stosunku do innych modeli tego producenta, ale dalej dość długim czasem. Pulsator dysponuje kilkunastoma programami, można regulować zarówno siłę pchnięć, jak i ich rytm – mogą być częstsze, rzadsze, jak i mieszane – np. seria króciutkich pchnięć, potem kilka silniejszych, albo też narastające. Niektóre programy są do siebie bardzo podobne, ale zmienianie ich i porównywanie jest bardzo przyjemna zabawą.
Po nałożeniu żelu na bazie wody (silikonowy mógłby uszkodzić pulsator) gładko wepchnąłem go w odbyt. Włączyłem pulsacje, po chwili zacząłem zmieniać programy. Po kilku minutach zabawy poczułem nadchodzący orgazm, i mimo, że jeszcze nie osiągnąłem erekcji zlałem się obficie dość głośno jęcząc. Pomyślałem, że to jest efekt podniecenia nową zabawką, zazwyczaj nowe zabawki działają na mnie bardzo podniecająco. Wieczorem powtórzyłem eksperyment z niemal identycznym skutkiem, tyle, że wytrzymałem trochę dłużej. Od dwóch tygodni prawie codziennie powtarzam eksperyment i już nawet nauczyłem się, że jeśli w momencie nadchodzenia orgazmu zacznę zaciskać zwieracze, to wszystko jest dużo bardziej intensywne.
Pulsator Stronic Drei jest przeznaczony głównie dla kobiet, do zastosowania waginalnego. W efekcie nie ma na końcu przewężenia, które powodowałoby, że sam siedzi w odbycie. Zostawiony samopas, lubi się wyślizgnąć, więc trzeba go leciutko przytrzymywać, co niestety osłabia pchnięcia (mechanizm działa bezwładnościowo). Dalej jednak powoduje, że można kompletnie odlecieć. Wkładając należy pamiętać, że zagięty czubek powinien być skierowany w stronę prostaty, inaczej doznania są zupełnie inne, dużo słabsze.
Pulsator Stronic Drei jest całkowicie wodoodporny i można się nim zabawiać w kąpieli bądź pod prysznicem. Bardzo relaksujące jest wejście do wanny z gorącą wodą, wsadzenie go sobie i czekanie na efekt leżąc. Kiedy woda w wannie stoi (a nie jest mieszana przy waleniu konia) sperma tworzy fajne obłoki. Nie miałem możliwości porównania Stronic Drei z innymi pulsatorami, ale sądzę, że ten świetnie nadawałby się nie tylko dla gejów, ale i dla par heteroseksualnych, gdzie facet ma ochotę na zabawy dziurą i wypróbowanie przyjemności, które z tego płyną.
Trochę nie umiem powiedzieć, na ile starcza bateria (nie mierzyłem dokładnie), ale mam wrażenie, że jest dość wydajna. Na pewno starcza na kilka 20-30 minutowych sesji. Według informacji producenta, bateria nie ma pamięci i można ją doładowywać w dowolnym momencie. Na koniec mogę napisać, że Stronic Drei jest świetnie wykonanym gadżetem, pozwalającym na przyjemne i bez wysiłkowe osiąganie intensywnych orgazmów analnych. Drobnym mankamentem jest to, że nie można jej zostawić w dziurze, trzeba ją przytrzymywać. Trzeba jednak pamiętać, że zabawka nie jest pierwotnie planowana do zastosowania analnego.
Ocena ogólna: 10/10
Testował Irek
Dildo Boosty FUN FACTORY. W tym wypadku od razu chciałbym zauważyć, że ta zabawka nie powinna nazywać się „dildo” jako, że „dildo” jest z założenia sztucznym, męskim członkiem. Ta zabawka chcąc nie chcąc nie przypomina zbytnio...
Nie jest to najłatwiejsza recenzja. Nie dlatego, że testowany produkt jest zły, ale wręcz przeciwnie, jest wspaniały i niesamowity. Recenzowanym produktem jest męski pulsator z Fun Factory. Dlaczego właściwie „pulsator",...
„Bzzz… bzzz… bzzzz”, nie to nie dźwięk nadlatującej muchy, tylko testowanego wibratora Fun Factory Tiger G5, w sumie lepiej...
- Sneakers jest jednym z wielu fetyszy, który w społeczeństwie gejowskim jest niezwykle popularny. - pisze gej, obecnie 33-latek, na...
Na przełomie ostatnich kilkunastu miesięcy podzieliłem się z Wami kilka razy doniesieniami ze świata medycyny i epidemiologii na temat nowych/starych zagrożeń chorobowych i zakażeń dotyczących naszego regionu (Polski...
Korzystasz z Grindra, Tindera czy innej apki randkowej? Głupie pytanie, każdy korzysta. Trzeba wiedzieć kto jest w okolicy. Czasem trzeba sprawdzić czy nasz kolega z pracy lubi kutasy, albo upewnić się czy nasz wrodzony gejradar ma rację, gdy...
Wojna jest katastrofą dla ludzi nią objętych, a straty materialne są niczym przy ogromie krzywd osobistych. Fundacja reFForm w ramach przyłączenia się...