Gwałt

Kiedy przez wiele lat żyje się pod jednym dachem z tym samym partnerem, nierzadko trzeba szukać nowych bodźców i podniet. Chłop nieupilnowany prędzej, czy później zasadzi kutasa albo wystawi dupę gdzieś w krzaczorach ;-) Nic więc w tym dziwnego, że partnerzy wyszukują coraz to nowe zabawy, uciekając się nawet do symulacji gwałtu. Dla zabawy, bo prawdziwy gwałt może być postrzegany wyłącznie w kategoriach ludzkich tragedii. Ponieważ temat nie jest jednoznaczny i po wielokroć przekłada się m.in. na świadome praktyki seksualne, postanowiliśmy dzisiaj pokazać różne oblicza seksu bez zezwolenia. Czasem te zabawy mają oblicze dość kuriozalne, a czasem wręcz przeciwnie - z różnych względów mogą przypominać walkę na śmierć i życie.

Absolutnie nie namawiamy nikogo do stosowania przemocy wobec kogokolwiek, a także do stosowania jakichkolwiek środków chemicznych, zwłaszcza odurzających. Posiadanie i dystrybucja takowych zwykle nie są zgodne z prawem i zagrożone są karą pozbawienia wolności. Wydaje nam się jednak, że warto edukować w każdym temacie. Dzięki temu zwiększają się szanse choćby na uniknięcie zagrożenia. To ważne.

Co to jest gwałt

W skrócie, jest to zmuszenie innej osoby do seksu, czy poddania się innym czynnościom seksualnym lub wykonywanie takich czynności przez jedną lub wiele osób, posługujących się siłą fizyczną, przymusem, nadużyciem władzy, podstępem lub wykorzystujących niemożność wyrażenia świadomej zgody przez daną osobę (za Wikipedią). Sprawca zgwałcenia nazywany jest gwałcicielem. Nie da się w żaden sposób legitymizować działania gwałciciela, bo nie trudno wyobrazić sobie, jak wielkie u ofiary jest poczucie zagrożenia i osaczenia, w obliczu takiej sytuacji. Któż by chciał być obiektem nieprzewidywalnych działań innej osoby, gwałtu, albo obawiać się, że straci życie? Nie znamy takich osób. Co więcej – nawet jeśli dbamy o własne bezpieczeństwo (o bezpiecznych randkach pisaliśmy jakiś czas temu), uwaga czasem nie wystarczy.

Kontakt z rzeczywistością

Żeby pozbawić kogoś przytomności umysłu, zwykle wystarczy GHB (pigułka gwałtu) podana podczas zabawy w dyskotece, czy w innym, publicznym miejscu.

- Dobrze rozpuszcza się w wodzie, sokach, piwie, drinkach. - informuje Poradnik Zdrowie. - Zaczyna działać po 15-30 minutach od zażycia. Osoba, która go przyjęła w dużych dawkach może stracić świadomość na kilka godzin (zwykle od 3 do 6). Narkotyk jest trudny do wykrycia - we krwi pozostaje około 8 godzin, w moczu - około 12, dlatego dokonanie przestępstwa tego typu trudno udowodnić na podstawie wyników badań. Przestępca zwykle wrzuca GHB do szklanki potencjalnej ofiary, a kiedy ta staje się zamroczona, łatwo ją wyprowadzić z zatłoczonego lokalu pod pozorem udzielenia pomocy. W taki właśnie sposób najczęściej dochodzi do gwałtu.

Skopolamina jest skuteczniejsza?

Przy GHB ofiara jest całkowicie bezwolna, niezdolna do podejmowania decyzji. Pigułka może też powodować częściową lub całkowitą utratę przytomności i zazwyczaj okresową amnezję obejmującą czas działania środka. Zupełnie inaczej działa skopolamina: już po kilku minutach dosłownie kasuje zdolność oceny sytuacji i podejmowania decyzji. Podobno jej ofiary często pomagają złodziejom opróżniać swoje konta bankowe, okraść własny dom, albo bez jakiegokolwiek protestu poddają się każdej zaproponowanej praktyce seksualnej. Co więcej, ludzie po zażyciu skopolaminy składnie i logicznie się wypowiadają, a kiedy jej działanie słabnie – zupełnie niczego nie pamiętają. Dlatego mało kto jest w stanie zauważyć, że ktoś jest pod wpływem specyfiku.

- Skopolamina jest bardzo szybko absorbowana w przewodzie pokarmowym, może być również wchłaniana przez skórę oraz błony śluzowe jamy ustnej. - piszą Marek Motyka i Jerzy T. MarcinkowskipracyNowe metody odurzania się. Cz. IX. Skopolamina – nienowy lek wkomponowywany w nowe preparaty stosowane w celach przestępczych” (Probl Hig Epidemiol 2015, 96(4): 839-844). - Już nawet podanie dawki leczniczej skopolaminy może wywołać stany euforyczne, a niekiedy niepokój oraz omamy słuchowe i wzrokowe. Alkaloid działa porażająco na ośrodkowy układ nerwowy powodując poważne zaburzenia intelektu, dezorientację i otępienie.

Nie. Nie! Nie?

W wielu przypadkach zabawa w gwałt wygląda tak: uległy biega dookoła pokoju krzycząc melodramatycznie „nie, nie, nie!”, a "gwałciciel" próbuje złapać, związać, nawet zakneblować ofiarę, a później ją zerżnąć. Prawda, ze to budzi uśmiech? W końcu przecież zabawa ma sprawiać przyjemność, nakręcać, podniecać, a przez to budować wzajemne relacje. Po co partner ma szukać uciech poza domem, skoro ma je w domu? Nawet jeśli wszystko dzieje się "na niby" to i tak potrafi skutecznie pobudzać wyobraźnię. Warto podczas takich zabaw sięgać po akcesoria erotyczne – kajdanki, policyjne pałki, sznury, łańcuchy, nawet skórzane, czy lateksowe maski. Każdy sposób jest dobry, żeby podgrzać atmosferę, ale pamiętać trzeba przy tym o zachowaniu umiaru.

- Zabawa w gwałt to nie jest zabawa dla początkujących i nieznających się dobrze kochanków. Trzeba mieć naprawdę duże zaufanie do partnera, aby tak się bawić. Po za tym, niektórzy nie mają do tego predyspozycji - nie mogą przełamać pewnego mentalnego tabu. Nic na siłę. - pisze Przemo77 na jednym z for dyskusyjnych.

To prawda, bo ludzka seksualność jest wielobarwna i najróżniejsze zachowania mieszczą się w normie, jeśli są akceptowane przez oboje (lub większą liczbę) partnerów seksualnych.

Niewolnik jest bezpieczny, choć nie ma nic do gadania

Zupełnie inaczej jest w układach maledom (zwłaszcza w układzie 24/7), w których uległy nie ma niczego do powiedzenia, bo jest w całości zależny od swojego właściciela. Maledom to wprost męska dominacja, a jednocześnie jeden z wielu rodzajów relacji w BDSM. Pomyśleć można by, że to tu właśnie dochodzi do prawdziwego gwałcenia ofiary. A chała! W BDSM zadaniem Mastera jest całkowite podporządkowanie sobie niewolnika, przy czym mądry Pan czerpie z układu przyjemność i jednocześnie daje ją niewolnikowi. W układzie jedyną nagrodą dla uległego (niewolnika) jest brak kary. A tych z kolei są trzy rodzaje. Kara psychiczna to poniżanie słowne niewolnika, stosowanie upokarzających oraz obraźliwych zwrotów. Kara fizyczna to z kolei zadawanie cierpień cielesnych poprzez bicie sługi, a erotyczna wiąże się z aktem seksualnym, który ma na celu jedynie zadowolenie oraz przyjemność Pana.

Jasne zasady – dobre efekty

Ponieważ w układzie Pan wydaje polecenia, wcale nierzadko zdarza się, że nakazuje on swojemu niewolnikowi obronę przed zbliżeniem (w pełnej wersji nawet z drapaniem i kopaniem). Niewolnik broni się, przed „napaścią”, wzywa pomocy (dozwolone raczej w miejscach na odludziu, o ile nie chcemy tłumaczyć policji zaalarmowanej przez sąsiadów, że to tylko taka zabawa), nawet gryzie. Zasady można ustalać dowolnie, np. „ty nie gryziesz, ja nie biję pięścią”. Mimo, że zabawa lepiej wychodzi, kiedy do dupy dobiera się obcy Master (bo raczej trudno stawiać opór swojemu), z reguły niewolnik broni się przed gwałtem z taką zawziętością, że to Pan staje się ofiarą – skopany, podrapany, pogryziony. O ile nie przerwie wcześniej sytuacji bezpiecznym hasłem. Za „nadmierną” obronę może oczywiście wymierzyć niewolnikowi dowolną karę.

W takim układzie nietrudno oczywiście trafić na nieobliczalnych psychopatów ogłaszających się w internecie. Trzeba pamiętać, że bezpieczeństwo BDSM zabezpieczone jest jednym lub dwoma hasłami bezpieczeństwa (po których działanie układu zostaje przerwane) oraz, że Pan powinien być Masterem i Nauczycielem z prawdziwego zdarzenia, a nie niespełnionym sadystą próbującym nieudolnie „bawić się” w układy sado-maso.

Różne oblicza gwałtu?

Zabawa w gwałt, a rzeczywisty gwałt – to są dwie różne kwestie. Można by twierdzić, że nie jest gwałtem seks bez zgody z własnym partnerem Z dużym prawdopodobieństwem wieloletni partner i tak osiągnie cel i porucha, ale jednocześnie w układach wykraczających poza zwykłą seksualność (SM, BDSM), trzeba być ostrożnym. Wielokrotnie zabawa w gwałt, czy nawet wypożyczanie niewolnika innemu Masterowi jest kwestią ustaleń, ale to dość płynna kwestia, zwłaszcza kiedy wkracza się do świata ciemniejszej strony seksualności. Tej, w której (często obce) różne osoby narzucają własne zasady gry.

fot.tumblr.com