Kawa nasza powszednia

Kawa jest dobrym stymulantem z uwagi na kofeinę w niej zawartą. Pijemy ją z różnych powodów. Zazwyczaj zaczynamy ją pić już wcześnie rano, tuż po wstaniu z łózka chociaż nie stronimy od niej w ciągu dnia a znamy i takich, co piją silną kawę nawet i wieczorem. Biegniemy do kuchni, włączamy ekspres i czekamy na kawę przystępując z nogi na nogę, bo tak bardzo jest nam potrzebna do obudzenia się. A gdy już nam nakapie do filiżanki czy kubka - pijemy łyk za łykiem. Zadziała na nas za około 30 minut, czyli mniej więcej za tyle ile potrzeba na ogolenie, wykąpanie i przygotowanie podstawowego, prostego w przygotowaniu męskie śniadanie. Inni piją ją dopiero po przyjściu do pracy, by nabrać animuszu i energii. Tylko nieliczna grupa ludzi nie pija jej w ogóle.
Ile kaw dziennie pijesz?
W tym momencie zróbmy przystanek w czytaniu - postarajmy się odpowiedzieć na to pytanie, bo w dalszej części tekstu będzie ważne, by umieć to określić. Już wiesz ile? To czytamy dalej...
Pijemy różne gatunki kawy. Od tych powszechnie dostępnych, aromatyzowanych aż po najdroższe, jak na przykład kawa luwak, której filiżanka kosztuje niemal 100 zł. Ziarna kawy luwak wydobywa się z odchodów indonezyjskiego zwierzątka łaskuna muzanga (Paradoxurus hermaphroditus), który uwielbia spożywać najlepsze owoce kawy. Po częściowym strawieniu kawa traci gorzki smak i zyskuje lepszy aromat. Milutkie zwierzątko wydala kawę w postaci kuleczek, które z kolei po umyciu można traktować, jak ziarna kawy i poddawać je dalszej obróbce.
Picie kawy w niektórych domach, to prawdziwy rytuał czasem połączony z przyjemnym przebudzeniem, przyniesieniem śniadania do łóżka lub po prostu wypiciem jej z towarzystwie swojego mężczyzny. Kawa pobudza i mobilizuje siły do pracy, pobudza także seksualnie. Tak przynajmniej twierdzą jej stali smakosze. Na niektórych tak działa, że piją ją wyłącznie przed toaletą poranną z uwagi na właściwości przeczyszczające.
Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich panów, którzy obawiali się, kiedy nadejdzie ten dzień. Dzień, w którym ciało odmówi posłuszeństwa i zakomunikuje, że… nie może. Naukowcy z Uniwersytetu w Teksasie dowiedli, że mężczyźni, których dzienne spożycie kofeiny wynosi od 85 do 170 mg (od 1 do maksymalnie 2 filiżanek kawy) są o 42 proc. mniej narażeni na ryzyko wystąpienia zaburzeń erekcji, niż mężczyźni, którzy dziennie przyswajają jedynie 0-7 mg kofeiny. Co więcej, w przypadku panów, którzy spożywają za dużo kofeiny (ponad 170 do 303 mg - czyli około 3-4 filiżanek) ryzyko problemów związanych ze wzwodem obniża się o 39 procent (źródło: http://www.fakt.pl/seks-i-emocje/jaki-zwiazek-ma-kawa-z-erekcja,artykuly,547635.html)
Zatem ile filiżanek kaw dziennie wypijasz?
Pamiętasz swoje wyliczenia? I co? Czyli jednak pić kawę powinniśmy nwet mimo wielu przestróg lekarskich, że picie znacznych ilości kawy (a także wysiłek fizyczny, uderzenie pięścią w nos, stosunek seksualny oraz mocne parcie na stolec), to czynniki powodujące pęknięcie tętniaka mózgu. Że też zawsze, jak coś jest miłe i nam się podoba, to jest to niebezpieczne. Niemniej jednak, filiżanka kawy nie szkodzi zdrowiu a poprawia samopoczucie. No to, czas na kawę? Ja już po.