Lubrykant silikonowy

Kiedy po długich godzinach spędzonych przy sklepowych lub wirtualnych półkach z gadżetami erotycznymi wybierzecie ten, który w pełni będzie was satysfakcjonował na pewno na myśl przychodzi kolejna rzecz. W jaki sposób używać zakupionej zabawki? Jak korzystać z jej dobroczynnych właściwości? Co zrobić by sprawić sobie nieokiełznaną przyjemność i tonąć w uniesieniach? Na te wszystkie pytania na pewno będziecie mogli sobie odpowiedzieć po wielu, przebytych z ulubioną zabawką, przygodach. Ale żeby do tego DOJŚĆ trzeba od czegoś zacząć. 

Jak to się mówi „na sucho nic dobrze nie wchodzi”

Wiadomo! Jak zatem dobrać odpowiednio lubrykant do gadżetu, z którym spędzacie chwilę przyjemności? Na pewno kwestią, która jest najbardziej istotna będzie materiał, z którego np. wasze dildo (tu można podlinkować poprzedni wpis) jest wykonane. Nie wszystkie żele mogą być stosowane ze wszystkimi materiałami, z których wytworzona została wasza sex-zabawka. Generalnie według producentów oraz naukowców/chemików nie powinno się stosować lubrykantów silikonowych z gadżetami wykonanymi właśnie z silikonu. Dlaczego? Wówczas może dojść do reakcji chemicznej, a to na pewno was nie interesuje. W końcu chcecie sobie sprawić przyjemność, a nie trafić na ostry dyżur z dildem lub inną rozpuszczającą się w waszym tyłku lub na waszym fiucie - zabawką.

Wiadomo – jedni z Was powiedzą „Ale jak to? Przecież ja stosuję i nigdy mi się nic nie stało! Jasne, wszystko w granicach rozsądku. Natomiast jeśli już chcecie bawić się w niepewne łączenie zabawki z lubrykantem, upewnijcie się na nieaktywnej części swojej zabawki (tak, to właśnie ta część, która nie będzie was bezpośrednio stymulować), że po zetknięciu z lubrykantem nie zachodzi żadna reakcja chemiczna. Oczywiście używanie dobrego jakościowo żelu ze sprawdzonym składem na pewno zmniejszy ryzyko wystąpienia jakiegoś przykrego incydentu.

Do zabawek z silikonu używajcie żeli na bazie wody lub też lubrykantów olejowych. Dzięki temu zmniejszycie tarcie o powierzchnię ciała i nie nabawicie się otarć. Jednymi z lepszych (o ile nie najlepszymi) żelami są lubrykanty wodne firmy Swiss Navy. Pamiętam jak dobre kilka lat temu miałem okazję je przetestować zanim stały się powszechnie dostępne na polskim rynku. W skrócie są one bardzo wydajne, mało klejące (to cecha bardzo pożądana), przyjemne w dotyku oraz łatwo się zmywają. Do zabawek z materiałów bardziej naturalnych takich jak szkło, stal czy porcelana możecie używać każdego lubrykantu. Zabawki wykonane z tych materiałów mają jedną cechę wspólną – bardzo gładka powierzchnia powoduje, że ilość używanego przez was żelu może być naprawdę znikoma. Jeśli natomiast lubicie „na mokro” to enjoy, dobra wasza. To wam powinno być przyjemnie.

Huston, mamy probelm!

Na rynku występują również akcesoria drewniane (niemal powrót do samych początków, jeśli chodzi o dildo!). Z tymi może być trochę trudniej. Wszystko zależy od tego w jaki sposób zostały one zaimpregnowane. Jeśli producent w instrukcji zabawki napisał jakiś środkiem została ona zabezpieczona sami będziecie mogli zdecydować o wyborze najlepszego dla was lubrykantu. Pamiętajcie, że akcesoria drewniane mogą być konserwowane różnego rodzaju woskami, a także olejami, które mogą wchodzić w reakcję z żelami olejowymi. Jeśli natomiast nie macie ani ochoty, ani czasu na czytanie instrukcji lub czekanie na maila zwrotnego od producenta, na pewno najbardziej bezpieczną opcją będzie żel na bazie wody.

Ostatnią i chyba najbardziej problematyczną pod względem dopasowania lubrykantu grupą sex-gadżetów są te wykonane z PVC (popularnie nazywany PCV), żelowe lub lateksowe. W tym przypadku producenci zalecają używanie żeli na bazie wody. Olejowe lub silikonowe mogą roztopić wasz gadżet, a tego nie chcecie – pogotowie, SOR i inne perypetie na pewno nie są wam potrzebne. Najbardziej uniwersalne są oczywiście lubrykanty wodne – możecie je stosować do wszystkich zabawek bez martwienia się o konsekwencje złego doboru żelu! Pamiętajcie też, że jeśli używacie zabawek z prezerwatywą musicie dobrać rodzaj żelu do rodzaju gumy.