Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Gdy szwedzki zespół ABBA śpiewał Fernando większość P.T. czytelników jeszcze nie urodziła się. Gdy w roku 1976 ABBA przyjechała do Polski i nagrała program "ABBA w Studio 2" tylko niektórzy zaczynali domyślać się, że piosenki śpiewane przez tę grupę zostaną wkrótce przebojami. Nikt jednak nie mógł przypuszczać, że przeboje tego zespołu tak dobrze wpiszą się w repertuar musicalowy. Niestety, przed 1988 rokiem ABBA wycofała się na długie lata z działalności artystycznej. Jej przeboje jednak pozostały i żyły swoim życiem. Któż nie pamięta Dancing Queen, The Winner Takes It All, Waterloo i in. Pojawiały się na prywatkach, weselach i trakcie innych zabaw towarzyskich. Nie stroniły od muzyki ABBY słynne drag queen, wspaniali piosenkarze i aktorzy oraz amatorzy-piosenkarze. Ten niemijający trend popularności doprowadził w dniu 6 kwietnia 1999 roku do światowej premiery musicalu.
Nie wiadomo czy był to zamierzony zabieg marketingowy ale ku zaskoczeniu i radości wielu fanów "starego" Mamma Mia! wyciekła do Internetu ścieżka dźwiękowa zawierająca osiemnaście piosenek wykorzystanych w produkcji. W 2008 roku odbyła się polska premiera filmu Mamma Mia! w reżyserii Phyllidy Lloyd. Polscy fani byli oszołomieni rozmachem i oczywiście niestarzejącą się muzyką ABBY. Teatry Muzyczne zaczęły włączać Mamma Mia! do swojego żelaznego repertuaru przeczuwając renesans tego stylu muzyki i przewidując zachowania wiernych fanów. I nie myliły się.
Film w zasadzie nie schodził z plakatów przez długie miesiące i sezony a teatry wystawiające Mamma Mia! zbijały nrodukcji kapitał i co najważniejsze zjednywały sobie wierną widownię. Bilety były wyprzedawane na pniu, widownie teatralne były zapełnione po brzegi, a artyści odgrywające główne role byli rozchwytywani przez tłum fanów i przed, i po spektaklach. Fala popularności nie słabła choć tu i ówdzie pojawiały się opinie o zmęczeniu materiału, o słabych aranżacjach, o nieradzącej sobie ze śpiewaniem i aktorstwem obsadzie. I tak minęło 10 kolejnych lat.
"Mamma Mia!", reż. Wojciech Kępczyński, Teatr Roma w Warszawie
Zdaje się, że świat ponownie zawirował i oszalał na punkcie Mamma Mia! Ku radości wielu fanów nowy film pod rozwiniętym tytułem Mamma Mia! Here we go again w reżyserii Ol Parker zagości na ekranach już od 18 lipca 2018 roku. Dwa dni później swoją premierę będzie miał także i w Polsce.
Zaprosiliśmy do rozmowy o fenomenie Mamma Mia! jednego z fanów zespołu ABBA i jego muzyki - Andrzeja Szostaka z Poznania. Oto krótki wywiad z nim:
[Blog] - Andrzeju, czego możemy spodziewać się po nowym filmie?
[Andrzej] - Jeżeli ktoś oczekuje wiwisekcji psychologicznej typu: los matki determinuje los córki lub brak wiedzy kto jest Twoim ojcem, to niech poczyta sobie podręczniki do psychologii i zostanie w domu. Nie tędy droga. Natomiast, jeżeli masz chęć spędzić wieczór z ukochaną osobą, z przyjaciółmi, beztrosko spędzić czas, wypić lampkę wina i wyjść „lżejszym” z kina, to i owszem - a nawet powinieneś. Dlaczego? Mogę wymienić kilka powodów, na przykład ten, że to 120 minut beztroski, 120 minut uśmiechu, 120 minut tworzenia wspomnień.
[Blog] - No dobrze ale co w nim będzie? Czym zaskoczy? – pytamy Andrzeja.
[Andrzej] - Moim zdaniem promocja filmu, to strzał w 10. Wedle zasady, na początku trzęsienie ziemi, a potem temperatura wzrasta. Czy Donna żyje, czy nie? I nagle Cher śpiewa Fernando. Trailery niby takie podobne do siebie, ale z różnymi podkładami muzycznymi. Inne ujęcia, inne wywiady. To jest film o błędach, które popełnia każdy z nas. Nietrafione związki, źle ulokowane uczucia, nieświadomość konsekwencji, jakie ze sobą niosą. Ale to także film o przyjaźni, o wybaczeniu, o zrozumieniu małostkowości nieporozumień, o miłości, która potrafi uleczyć. Drętwe, prawda? Ale to wszystko tutaj jest, okraszone muzyką, którą znamy, muzyką, która wywołuje uśmiech na twarzy.
[Blog] - Czy film ma dla Ciebie jakieś osobiste znaczenie?
[Andrzej] - Tak, to moje wspomnienie, takie prywatne, ale takie, które pokazuje czym ten film, ta muzyka jest. Otóż, osiem lat temu, pierwsza randka za nami, pierwsza odwózka do domu. Wsiadam, mój chłopak odpala samochód, zaczyna grać muzyka i mam miękkie kolana: ... „You can dance, you can jive, having the time of your life, ooh, see that girl, watch that scene, dig in the Dancing Queen. Takie oto wspomnienie.
[Blog] - ABBA i Mamma Mia! jest uwielbiana jest przez ogromną rzesze fanów. Zobaczymy co przyniesie nam Mamma Mia! Here we go again. Dziękujemy za rozmowę.
https://www.gaystarnews.com/article/heres-why-cher-was-terrified-of-joining-mamma-mia-here-we-go-again/#gs.7Rk9Pt8 https://www.unityline.pl/blog/blog/2013/09/23/abba-historia-zespolu/
Fotografie z prywatnego archiwum Andrzeja Szostaka wykorzystano za jego zgodą. Źródła: wirtualnemedia.pl kultura.onet.pl allbox.tv dziennikteatralny.pl/artykuly/matka-jest-tylko-jedna.html mammamiamovie.com
Dla wielu osób gay skinhead, to uosobienie takiego macho geja, który czerpie podnietę z faktu przebrania się za kogoś, komu nikt nie podskoczy: obcisłe spodnie, najlepiej bojówki lub jeansy porobione domestosem i podwinięte do...
- Chyba niewiele. Patrząc w lustro widzę tylko coraz dłuższą brodę, ale w...
Dzisiaj w cyklu "Branżowe rozmowy z..." rozmowy trójstronne. Matt Spike, Łukasz Jurewicz oraz Paweł Spychalski - wybitnie uzdolniona, sympatyczna "trójca" - opowiada o fetyszowej fotografii...
[Robert Strzelecki] - Pawle, od czasu do czasu w różnych mediach i sytuacjach...