Marcin Zamorowski

Z cyklu Branżowe rozmowy z … dzisiaj wywiad z Marcinem - aktualnym Mister Bear Poland 2015. Wybory najprzystojniejszego polskiego misia odbywają się co rok w trzecim tygodniu października. Zawsze jest to wystrzałowa impreza, którą warto polecać.

Jak to jest być Mister BEAR Poland 2015?

- Normalnie , jestem taki sam jak i przed tytułem, teraz tylko więcej ludzi mnie zna i ocenia czasami w dziwny sposób.

Jakie miałeś ambicje jako dziecko?

-Zostać znanym szefem kuchni.

Jak to się stało, że wszedłeś w klimat bearowej zabawy?

-Któregoś dnia poznałem fajnych wartościowych ludzi i tak zostało do dziś.

Jeśli nie robiłbyś tego, co robisz dzisiaj, kim byś był?

- Pewnie nudnym urzędnikiem lub nauczycielem.

Najbardziej znaczący krok w Twoim życiu?

- Wyjazd z rodzinnego miasta.

Jak widzisz siebie za 10 lat?

- Pewnie nadal jako szef kuchni tylko z bogatszym doświadczeniem.

Jak wyglądać powinien Twój najlepszy dzień w życiu?

- Nie chciał bym aby to był tylko jeden dzień, a reszta życia spędzić z człowiekiem, którego kocham.

Kto jest dla Ciebie wzorem i dlaczego?

-Przez całe życie było ich trochę w zależności od etapu w jakim się znajdowałem ale zawsze to była moja mama.

Wyobraź sobie, że masz kogoś nagrodzić medalem. Kto byłby jego odbiorcą i dlaczego?

- Wręczyłbym go moim rodzicom, po mimo wszystko, i za wszystko.

Z jakiego osobistego osiągnięcia jesteś dumny?

- Dumny jestem ze swojej samodzielności i niezależności.

Co szczególnie lubisz w sobie?

- Że jestem sobą.

Jakich błędów nigdy nie wybaczasz?

- Wiele rzeczy można nie wybaczyć, ale z czasem złość czy inne emocje mijają. Najbardziej zawsze boli mnie zdrada i jak ktoś bawi się uczuciami drugiego człowieka.

Jaką piosenkę śpiewasz pod prysznicem?

- Ostatni mój hit, to piosenka z wyborów Mister Bear: „ Kto ma tyle wdzięku co ja" Danuty Rinn

Kogo nie chciałbyś nigdy widzieć nagim?

- Chyba, swojego szefa.

Z kim chciałbyś pójść do kina i na jaki film?

- Kino, film jaki ? Chyba mało ważne jeśli z osobą bliską sercu.

Masz miesięczne wakacje. Gdzie jedziesz?

- Bardzo lubię Turcję ale taki miesięczny urlop to ze swoją miłością i koniecznie morze, plaża i słońce.

Jakie trzy rzeczy zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?

- Na pewno swoich zwariowanych przyjaciół jest ich akurat trójka i każdy ma inny talent. Nudy by nie było. Zabrałbym oczywiście też swojego Miska, by być zawsze z nim.

Jeśli mógłbyś z kimś zamienić się na życie, kto to by był?

- W zasadzie nie ma takiej osoby, moje życie nie było i może nawet nie jest idealne ale na swój sposób nie żałuje niczego w swoim życiu staram się cieszyć tym, co mam.

Czy jest coś, czego już byś drugi raz nie zrobił?

- Tak, nie zrywał bym kontaktu ze swoją rodziną, jak to zrobiłem kiedyś a może zrobił bym to inaczej bardziej dojrzale. No ale kiedyś były inne czasy. Błędy młodości.

Czy masz jakąś dobra radę/rady dla naszych czytelników?

- Być dobrym człowiekiem, ale łatwo jest być nim przez chwilę natomiast trudno przez całe życie. Staram sobie z tym radzić przez uśmiech, dobre słowo, cierpliwość, pomoc i miłość do drugiego człowieka. To pomaga nam być dobrymi ludźmi.


Od Redakcji

Marcin przyznał nam, że jest świadomy swoich wad ale i zalet. Nie musi się dowartościowywać metkami, ani nadąsaną, niedostępną miną. Lubi się uśmiechać. Nie jest alfą i omegą. Czasem jest ostrożny i wycofany a innym razem wyrywa do przodu ... Jak nas zapewnił zawsze cieszy się z tego, co osiąga i nie daje się zwariować.