Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Tym razem w nasze ręce do testów trafił wibrator. Nie jakiś zwykły wibrator, ale elektro wibrator Eric firmy Mystim. Pomyślicie że przecież wszystkie wibratory są elektryczne, bo przecież zasilane są bateriami lub akumulatorkami. Testowany wibrator Eric jednak w odróżnieniu od tych klasycznych posiada dodatkową funkcję, a mianowicie na swojej powierzchni ma dwie elektrody, przez które przepływa prąd. Jest to dość ciekawe rozwiązanie ponieważ przy zakupie jednej zabawki w praktyce dostajemy dwie: klasyczny wibrator oraz analny elektro-stymulator. Dobrym rozwiązaniem jest to, że obie te funkcje mogą działać niezależnie.
Wiadomym jest, że producenci starają się bardziej lub mniej nadążać za technologią i chwała im za to oraz za wszechobecną miniaturyzację układów elektronicznych. Zauważalną tendencją w produkcji elektrycznych zabawek erotycznych z średniej i wysokiej półki cenowej jest stosowanie przy ich produkcji dobrych materiałów oraz zastosowanie zaawansowanych układów elektronicznych. Pozwala to na zastosowanie już nie jednego sposobu wibrowania ze zmienną intensywnością, ale kilku specjalnie przygotowanych programów w celu zwiększenia intensywności doznań podczas użytkowania zabawek. Podobne rozwiązania zostały zastosowane również w tym wibratorze.
Programów wibrowania mamy kilka. Ile trudno mi było na początku określić ze względu na toporne działanie przycisków. Przycisków zarówno włączania wibrowania czy zmiany programu (to ten sam przycisk) jak i możliwych do osiągnięcia intensywności wibrowania. Ta sama uwaga tyczy się przycisków uruchamiania, zmiany trybu pracy czy intensywności elektro-stymulacji. Niestety w tym wypadku producent czyli MyStim, musi zmienić konstrukcję przycisków. Trudno jest wyczuć czy już mikrostyk jest przyciśnięty czy tylko plastikowy przycisk ugiął gumkę nad mikrostykiem. W przypadku samego rozwiązania przycisków spotkałem się z dużo lepszymi rozwiązaniami. I na tym kończę dowalanie tej zabawce, reszta to sama rozkosz. Wielkość samej zabawki w sam raz i dla zaawansowanych i dla początkujących. Nie za mała, nie za duża, po prostu w sam raz. Długość też jest bardzo dobrze dobrana.
Pierwsze testy działania przeprowadziliśmy trzymając wibrator w dłoni. Wibracje jakoś nie specjalnie mnie ujęły za dłoń. Ot po prostu wibracje. Czas na elektro i tutaj zaskoczenie. Zaraz po uruchomieniu nic nie czułem, dopiero po zwiększeniu intensywności poczułem na dłoni niezbyt fajne mrowienie. Ba, to mrowienie było nieprzyjemne. Zacząłem się zastanawiać czy mam ochotę wsadzić go w dupę. Trochę otuchy dodawał mi fakt, że nie jednego typu zabawy elektro już przetestowałem na sobie. Doszedłem do wniosku, że jak się zrobi nieprzyjemnie to je wyłączę lub wyciągnę lub w ostateczności wyszarpię z dupy. W to pierwsze jakoś nie specjalnie wierzyłem ze względu na działanie przycisków. W to drugie też raczej nie, bo wraz ze zmniejszaniem powierzchni rośnie intensywność impulsów elektrycznych, więc przy wyciąganiu byłoby coraz gorzej. Z tego główkowania wyszło, że zostaje go w najgorszym razie wyszarpać ze środka. Jak już oswoiłem się z tą myślą przeszedłem do testów właściwych.
Na spokojnie włożyłem go do środka i włączyłem najpierw wibracje. Bez jakiś specjalnych rewelacji. Pierwszy program czyli monotonne wibracje z możliwością zwiększenia intensywności, jakoś specjalnie mnie nie zachwyciły. Moja niecierpliwość pchnęła mnie dalej. Kolejny program ze zmienną wibracją, ciekawszy ale nadal nie to, co mogło by spowodować wybuch ekstazy. Potem kolejny program i kolejny, aż doszedłem do znów monotonnych wibracji. Wiem że są osoby których samo wibrowanie wprowadza w rozkoszne doznania, ale jakoś na to jestem odporny. Chyba żebym dłużej przytrzymał go w środku, lecz znów moja niecierpliwość się udzieliła i do wibracji dołączyło elektro. W pierwszej fazie nic nie czułem, ale wraz ze zwiększaniem intensywności elektro poczułem jak moje mięśnie odbytu zaciskają się na wibratorze.
To co do tej pory było tylko monotonnymi wibracjami zwiększa swoją intensywność i staje się coraz bardziej przyjemne i ekscytujące. Zmiana programu wibracji i zacząłem się rozpływać z przyjemności jaką zaczął sprawiać ten elektro-wibrator. Powrót do monotonnych wibracji i kolej na zmiany charakterystyki impulsów elektrycznych. I tu lekkie otrzeźwienie z przeżywanych rozkoszy. Przy pierwszej zmianie programu elekto poczułem znacznie silniejszy impuls, było to o tyle nie przyjemne bo niespodziewane. Za to zdobyłem nauczkę na przyszłość przed zmianą programu impulsów elektro należy zmniejszyć ich intensywność. Reszta zabawy była już bardzo przyjemna i dała mi dużo satysfakcji.
Przyszedł też czas na przetestowanie elektro-wibratora w parach. Umówiliśmy się z moim partnerem na igraszki z linami i nową zabawką. Najpierw zostałem związany i podwieszony, a następnie mój partner nasmarował mój otwór i wibrator dostarczonym z nim żelem przewodzącym MyStim. Zaraz po rozprowadzeniu zauważyłem u niego na twarzy "banana". Zapytałem czemu się tak uśmiecha, a on mi na to że w żelu jest złoty brokat i że teraz mogę powiedzieć że mam złotą dupę. I powiem ubawiło mnie to. Po uspokojeniu salw śmiechu wsunął wibrator z dziurę i zaczął zmieniać zarówno programy wibracji, jak i elektro. A ja wisząc rozpływałem się z rozkoszy. Po kilku minutowej zabawie wsunął swojego kutasa obok wibratora w moją dziurę. Włączył impulsy elektro i zaczęło się. Moje mięśnie zacisnęły się szczelnie na wypełniających moją dziurę kutasie i wibratorze. Wibracje stymulowały zarówno mój otwór, jak i jego prącie. Posuwał mnie tak, by po chwili zmienić program impulsów elektrycznych. Teraz obaj czuliśmy jak mój otwór kurczy się i rozluźnia. Jego jęki rozkoszy stawały się coraz głośniejsze. Nie ruszał się, tkwił głęboko w środku mnie. Aż stało się, wytrysnął w środku wydając z siebie głośnie okrzyki rozkoszy. Kilka ruchów mojego kutasa z nimi oboma w środku wystarczyły, żebym i ja poleciał obficie spermą. Po złapaniu tchu, mój partner wyłączył i wibracje i elekto następnie wysunął kutasa i wibrator ze środka. Oparł się o ścianę i powiedział: - "O kurwa, poleciałem bez ruszania kutasa. Było zajebiście".
Myślę, że ten komentarz sam świadczy za siebie odnośnie działania elektro-wibratora MyStim Eric.
Testował Rubeus77
Zaczniemy od podstawowej uwagi na temat elektroseksu. Po pierwsze, to droga zabawa, zwłaszcza na początku, gdy trzeba zainwestować sporą sumę, by zakupić podstawowy i niezbędny do zabawy towar....
Tym razem do testowania wpadł w nasze ręce sprzęt do elektro stymulacji EM-60M Flick. Obaj lubimy elektryzujące zabawy, dlatego była to...
Fetysz stóp, to nie temat nowy ale na pewno warty poświęcenia więcej niż tylko jednego zdania. I dodałbym, ma się bardzo dobrze sądząc po licznych wpisach na Internecie o zajebistych zabawach stopami, o masowaniu kutasa i zlewaniu się na stopy...
Mam wrażenie, że współcześnie, gdy mówimy o fetyszu i fetyszyzmie mamy na myśli zupełnie co innego, niż pierwotne znaczenie tego słowa. I może dobrze, myślę sobie, bo zmieniają się czasy, warunki, zmieniamy się my i nasza...