MAX 5

Zastanawiałem się jak rozpocząć opis tego testu, jedyne co mi przychodzi do głowy to: „super, zajebiste, bardzo dobry”. Dla tych którzy nie chcą czytać całości, na wstępie zaznaczę, że ocena tego produktu to 10, a nawet 11! Jeżeli chcecie poznać szczegóły - zapraszam do dalszego czytania. 

Masażer Nexus MAX 5- kolor fioletowy trafił tym razem w moje łapki i na początku zastanawiałem się jak zwykle, w jaki sposób go przetestować. Oczywiście pierwsze kroki skierowałem ku komputerowi, by w sieci poczytać coś więcej o tego typu produktach. W sieci znalazłem wiele o masażu prostaty, głównie „palcowym”, także o dojeniu prostaty oraz innych przyjemnych sposobach orgazmu prostaty, który możemy przeżyć wielokrotnie. Zachęcam każdego z Was do poczytania o tym.

W swojej historii próbowałem już wcześniej masażu prostaty, jednak szczerze powiem, że wykonywanie go samodzielnie nie jest to końca wygodnie, a i nie zawsze partner może wiedzieć jak to zrobić. Szczególnie w takich przypadkach przydają się właśnie zabawki – masażery. W sieci zauważyłem, że firma Nexus szczególnie specjalizuje się w tego typu produktach. Widać to także już po samej zabawce oraz detalach jej wykonania. Po rozpakowaniu paczki, pierwsze co pomyślałem: „Eee, takie małe? To będzie dobrze się sprawować i dotrze do prostaty?”. Do tej pory myślałem, że duże zabawki lepiej będą masować prostatę, jednak myliłem się, nawet bardzo się myliłem. Wielkość Nexus MAX 5 jest wystarczająca, a nawet idealna do masażu prostaty. Posiadam inny produkt tego typu ale niestety zakup był nietrafiony, gdyż masażer jest zbyt duży i zamiast masować prostatę, przesuwa się wyżej wzdłuż odbytu, a jego zakrzywienie utrudnia umieszczenie go w odbycie. Obawiałem się też, że Nexus MAX 5 nie sprawdzi się zupełnie, na szczęście pomyliłem się. Na moje szczęście i mojej prostaty, pomyliłem się bardzo.

Produkt wykonany jest z silikonu klasy medycznej, zgodnie z instrukcją producenta, najlepiej stosować go z lubrykantami wodnymi. Masażer w dotyku jest delikatny i przyjemny, dodatkowo na opakowaniu została umieszczona warstwa silikonu, dzięki czemu przed zakupem w sklepie możemy poczuć silikon, bez konieczności wypakowywania zabawki. Masażer posiada wibrator, jest to tzw. Bullet, używany w wielu produktach tego producenta. Jak widać na zdjęciu, wibrator ten można spokojnie wymontować, by dokładnie umyć nasza zabawkę. Samo usunięcie wibratora jest trochę trudne, szczególnie po zabawie, kiedy to wszystko jest w lubrykancie, jednak rozwiązanie wyjmowanego podzespołu pozwala nam na proste utrzymanie higieny  naszej zabawki, by jak najdłużej nam służyła.

Wibrator zasilany jest baterią 1.5V typu LR1, wymiana jest bardzo prosta – wystarczy jedynie odkręcić górną część tego podzespołu, tą z przyciskiem do regulacji trybów wibracji. Zabawka posiada 3 poziomy wibracji: ciągły delikatny, ciągły mocny oraz pulsujący mocny. Dokładną budowę masażera, możecie sprawdzić na załączonych zdjęciach. Budowa jest anatomiczna, dlatego też masażer dobrze dopasowuje się do wnętrza naszego odbytu, przestrzeń pomiędzy wibratorem a częścią wsadową, jest wystarczająca i nie uwiera/ściska w żaden sposób, po prostu idealnie się wpasowuje.

Nexus MAX 5 - testowanie

Przejdźmy wreszcie do samego testowania i wrażeń jakich dostarczył mi Nexus MAX 5. Jak to zwykle bywa, przed testami wykonałem lekką lewatywę, tak też zaleca producent. Masażer umyłemw ciepłej wodzie z mydłem, zgodnie z instrukcją, w dalszej części wykonywałem opisy z instrukcji, czyli umieściłem zabawkę w odbycie i czekałem kilkanaście minut, by moja dupa przyzwyczaiła się do niej. Nie zawsze zabawki mają instrukcję, w tym przypadku jest to plus wskazujący, iż producentowi zależy na odpowiednim stosowaniu produktu jak i dbałość o klienta. Już od dłuższego czasu szukałem (szukałem i już nie muszę) zabawki, którą można nosić ze sobą dłuższy czas, bez konieczności ciągłego poprawiania lub obawy że zaraz się wysunie – jak to jest w przypadku niektórych korków lub dild.

Testowany masażer dobrze umiejscawia się w odbycie, węższy koniec przed podstawą zabawki jest wystarczający, by zwieraczami go zacisnąć, zakrzywienie przy wibratorze dopasowuje się w części między moszną, a zwieraczami. Do utrzymania zabawki wystarczy założyć bokserki i nie musimy się obawiać, że nagle się nam wysunie. Dodatkowym atutem jest możliwość siedzenia razem z zabawką w dupie, co prawda, siedzenie na czymś miękkim – np. poduszka/łóżko. Z tym masażerem możemy sobie tak siedzieć i np. oglądać telewizję, czekając na przyjście naszego partnera lub po prostu chcemy pomasować prostatę. A samo masowanie prostaty jest bardzo, bardzo przyjemne.

W pierwszym momencie po włożeniu masażera w odbyt, czułem napięcie na pęcherz, jednak po rozluźnieniu ustąpiło i wtedy odczuwałem głównie nacisk na prostatę. Same wibracje masują głównie okolice, do których przylega ta część z wypustkami na zabawce, nie przenoszą się one w dużym stopniu do jej czubka, czyli w miejsce styku z prostatą.  Szczerze powiedziawszy wibracje były zbędne tym razem do masażu. Same wibracje, zawsze mnie trochę bawiły w zabawkach erotycznych, bo brzmią jak wibracje w telefonie i czasem mogą rozpraszać. Osobiście będę z nich korzystać raczej przy samodzielnej zabawie. Dodatkowo na początku nie wiedziałem jak je wyłączyć, po kilku próbach odnalazłem 2 sposoby: odkręcenie górnej części wibratora lub dłuższe przytrzymanie włącznika.

Masowanie prostaty, to zupełnie inne odczucie i forma seksu jaką przeżyłem a samo używanie Nexus MAX 5 było bardzo przyjemne, miałem zajętą dupę, a w tym czasie mogłem zająć się penisem moje partnera. Całą zabawę przedłużałem ile tylko mogłem, nie pozwalając także dojść mojemu facetowi, co i jemu się bardzo podobało. Masowanie prostaty odbywa się poprzez siedzenie i ruszanie dupą, tak jakbyśmy ujeżdżali sztywnego penisa, uczucie jest trudne do opisania, ale jest naprawdę ZAJEBISTE! Po kilkunastu minutach masowania prostaty, pojawiła się preejakulat i to w takiej ilości, jak nigdy wcześniej. Co prawda mógłbym tak się masować jeszcze jakiś czas, jednak przy stopniu podniecenia, kolejnym krokiem było wyciągnięcie masażera i ujeżdżanie sztywnego penisa faceta. I tutaj bardzo ważna uwaga, było SUPER/EKSTRA/ZAJEBIŚCIE! Wymasowana prostata była pobudzona, dzięki czemu ruchy członka a nawet jego muśnięcia była bardzo mocno odczuwalne, a sam orgazm i ejakulacja jakiej doświadczyłem była… WYJĄTKOWA! Po masażu ilość spermy była też większa niż zwykle.

Szczerze polecam, by każdy spróbował masażu prostaty, a później penetracji analnej, gwarantuję że te doznania zapamiętacie na długo. Myślę że taki stan można osiągnąć podczas długiego seksu, lub wielokrotnego seksu. Jednak możemy to przyspieszyć i usprawnić poprzez masowanie prostaty. Dodatkowo masowanie prostaty samo w sobie jest zdrowe dla naszego organizmu i zapobiegać może rakowi prostaty oraz wpływa na trzymanie moczu. Stosowanie masażera jest także pomocne przy ćwiczeniach mięśni kegla u mężczyzn. Chciałbym napisać coś jeszcze, by zachęcić Was do skorzystania z tego produktu lub innych masażerów prostaty firmy Nexus, jednak nie wiem co mogłoby Was przekonać, poza tym co już napisałem wcześniej. Napiszę tylko tyle: skorzystajcie z masażera prostaty, a obiecuję Wam, że to polubicie i wpłynie to pozytywnie na wasze życie seksualne. Sam już zapatruję się na inne produkty Nexus: Excel, Glide, Titus oraz Revo.

PLUSY

  • silikon medyczny
  • anatomiczna budowa
  • możliwość noszenia masażera dłuższy czas
  • dbałość o szczegóły
  • jakość wykonania
  • bezzapachowy
  • zdrowotny wpływ masażu

MINUSY

  • brak wibracji przy górnej części główki
  • problematyczne działanie wyłącznika wibracji

Ogólna ocena: 10/10

Testował MagusChan