MIR21

Dzisiaj nad ranem w Chicago, Michał Neighbour - Mr Rubber Poland - zdobył tytuł Mister International Rubber (MIR21). To sytuacja bez precedensu, bo w historii polskiego fetyszu, Polak zdobył jakikolwiek światowy tytuł po raz pierwszy.

Maszyna ruszyła w lutym

Pomysł wyborów polskiego Mr Rubber wkroczył w fazę realizacji po pierwszej imprezie multifetyszowej – Oscura, której pomysłodawcami byli Greg Ośko i Maciek Chojnacki (Mr Leather Poland 2016).

- O pomyśle rozmawiałem nie tylko z ludźmi z Europy. - mówił Ośko w lutym br. w rozmowie z naszą redakcją. - William Schendel, który jest CEO wyborów międzynarodowych MIR, namawiał mnie od dawna na tego typu przedsięwzięcie. Badałem więc, czy to ma sens, jak mogłoby to wyglądać, gdzie mogłoby się odbyć i czyje wsparcie pozyskać. Kiedy pierwsza Oscura okazała się dość sporym sukcesem, zobaczyłem jak duże jest zainteresowanie nią wśród wielbicieli gumy, stwierdziłem, że to właściwy moment, żeby czynione plany zacząć wprowadzać w życie. Maszyna ruszyła i sądzę, że nie da się jej tak łatwo zatrzymać.

Wysoka poprzeczka = dobry początek?

- Stawiamy na przykład wymóg znajomości języka angielskiego. - opowiadał organizator. - Naszym celem jest m.in. wysłanie naszego mistera na różne imprezy europejskie, ale przede wszystkim na Mr International Rubber do Chicago, a tam znajomość języka jest – niestety – niezbędna. Znajomość języka angielskiego jest w dzisiejszych czasach potrzebna choćby po to, żeby utrzymywać kontakty z Misterami z innych krajów, czy nawet tutaj – w Europie – na odpowiednim poziomie reprezentować naszą społeczność, zapraszać na nasze imprezy, czy być zapraszanym. Tak wygląda jeden z wymogów stawianych kandydatom.

Pierwsze wybory gumowego Mistera odbyły się w kwietniu br. Główną nagrodę – bilet do Chicago – ufundowała w nich Fundacja REFFORM na Rzecz Promocji Zdrowia, Budowania Więzi Społecznych oraz Przeciwdziałania Wykluczeniom i Dyskryminacji. Michał, który zdobył tytuł, wkrótce po nich rozpoczął wypełnianie swojej kadencji realizując wiele projektów (licytacje dla Czeczenii, Mr Rubber On Tour, reprezentowanie polskiej społeczności fetyszowej za granicą, etc.) oraz przygotowując się powoli do wylotu na wybory MIR21.

Z nikim bym się nie zamienił!

- Jestem bardzo dumny ze zdobycia tytułu Mr Rubber Poland. - opowiadał Michał niedługo po zdobyciu tytułu Mr Rubber Poland. - Nie chodzi mi tutaj jednak „tylko” o tytuł, który mi przyznano, ale o pokonanie demonów i lęków, które powstrzymywały mnie przed ostateczną decyzją o wzięciu udziału w wyborach. Moja przygoda z fetyszem rozpoczęła się jeszcze w szkole podstawowej. Początkowo była to fascynacja ludźmi poubieranymi w neoprenowe kombinezony, których miałem okazję oglądać w serii filmów dokumentalnych o przygodach oceanografa Jacques-Yves Cousteau, chyba na drugim kanale TVP w niedzielne poranki. Później była pierwsza maska przeciwgazowa – zwana popularnie „słoniem”, którą otrzymałem w prezencie. To właśnie w niej po raz pierwszy dumnie paradowałem przed lustrem. Kolejne kroki w moim fetyszowym rozwoju zbiegły się już w czasie z rozwojem Internetu w Polsce, dzięki któremu dostęp do treści które mnie interesowały stał się w zasadzie nieograniczony. Wtedy też zaczęło się poważne zbieranie moich „zabawek”.

Michał opowiadał wówczas również, że lubi łatwość z jaką nawiązuje kontakty z innymi osobami oraz, że z nikim by się nie zamienił na życie. Być może m.in. to właśnie w połączeniu ze zdobytym biletem do Chicago i wsparciem Grega Ośko oraz Maćka Chojnackiego pozwoliło na wyzwolenie pewności siebie w Chicago i w konsekwencjach na zdobycie tytułu Mister International Rubber.

MIR21: za wielką wodą...

- Michał wraz z pozostałymi kandydatami losował numery startowe. Otrzymał ostatni - ósmy numer. Później, na scenie okazało się to być dużym atutem: publiczność najlepiej zapamiętywała jego wystąpienia. - relacjonował support Michała – Greg Ośko. - Przez kilka godzin poprzedzających wieczór wyborczy, Michał nawiązywał kontakty towarzyskie - rozmawiał z byłymi Misterami, publicznością, jurorami, poznawał też konkurencję. Każdemu wręczał pakiet z wizytówką i gumką. Podczas koktajlu poprzedzającego wyborcze show pozował do mniej lub bardziej oficjalnych fot. A o godzinie 21.00 lokalnego czasu ZACZĘŁO SIĘ! Kto nie widział - niech żałuje! Polska rakieta odpaliła wszystkie silniki i powaliła przeciwników!

...zostawiliśmy najsmaczniejszą polish sausage!

Potem było już tylko lepiej! W drugiej ocenianej tego wieczoru kategorii: RUBBER FANTASY, kandydaci mieli 90 sekund na zinterpretowanie tematu i przedstawienie tego, co ich kręci, śmieszy, kim są, lub o czym marzą. Na 8 kandydatów tylko dwie prezentacje zapadły wszystkim w pamięć - Mr. Melbourne i Mr. Poland. Publika wyła ze śmiechu, śpiewała piosenkę, do której Michał występował, krzyczała i biła brawo! Na tle innych prezentacji... właściwie nie pamiętam już, jakie one były. Tylko Polska i Australia pokazały mistrzostwo i klasę! Kiedy wyszedłem z sali teatralnej nie mogłem się dopchać do Michała, który odbierał gratulacje! "

Polska kiełbasa" została przypadkiem mistrzem drugiego planu :)

Polish Sausage

Trzymaliśmy kciuki!

Za sprawą transmisji wyborów MIR21, nad ranem w niedzielę, w niejednym fetyszowym domu w Polsce rozległy się okrzyki: „yeeee!”, „huraaaaa” i podobne. Wiedzieliśmy, że za ocean wysyłamy dobrze wyglądającego, inteligentnego i świetnie przygotowanego kandydata, zawsze jednak w takich sytuacjach wszystko się zdarzyć może, a i tak zresztą o tym, kto zdobędzie tytuł - decyduje jury. Tym większa radocha, że w końcu się udało, że tytuł po dwóch latach obecności w Stanach, znowu trafia do Mistera z Europy.

- Panowie! Na gorąco wciąż w emocjach po zakończeniu wyborów MIR 21 - dziękuję WAM wszystkim za doping, trzymane kciuki, słowa wsparcia - mamy to!!! Tytuł MIR21 przyleci do Polski. - cieszy się nowo wybrany Mister International Rubber. Z Michałem i Jego supporterami będzie można zobaczyć się na multifetyszowej imprezie Oscura, która odbędzie się już 18 listopada br.

fot. Greg Ośko (MFP) vid. Greg Ośko (MFP)