Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Zabawki erotyczne to temat rzeka. Jest ich całe mnóstwo – od wibratorów, poprzez kulki analne, masażery prostaty, dilda, poprzez buttplugi, tunele, aż do całego mnóstwa stalowych rzeczy. Każdy na rynku znajdzie coś dla siebie – i to niezależnie od potrzeb, czy zawartości portfela. Tyle tylko, że na zabawie temat erotycznych akcesoriów się nie kończy, bo o zabawki trzeba dbać i utrzymywać je w idealnej higienie.
- W szalonych latach 50 wibratory sprzedawały się tak dobrze jak sprzęt AGD; w rankingach zajmowały trzecie miejsce po tosterach i czajnikach, a jeszcze przed lokówką. Oczywiście, nie w Polsce. - podaje portalzdrowiaseksualnego.pl.
Czasy się jednak zmieniły i na rynku akcesoriów erotycznych istnieje tak szeroki wybór, że wibratory w dowolnym rozmiarze, kolorze, zdają się być zaledwie procentem erotycznej oferty. Ile zabawek – tyle materiałów, z których są wykonane. Najprostsze wydaje się dbanie o akcesoria wykonane ze stali szlachetnej. Przedmioty te znakomicie da się wyparzać, dezynfekować i myć. Równie higieniczny i łatwy w utrzymaniu w czystości jest silikon medyczny. Gadżet wykonany z tego materiału wystarczy umyć w ciepłej wodzie z dodatkiem antybakteryjnego mydła, a w razie potrzeby wyparzyć, lub użyć spreju antybakteryjnego. Plastiku wyparzać nie wolno, wykonane z niego przedmioty myje się wodą z mydłem, lub dezynfekuje. Podobnie akcesoria z akrylu czy szkła, przy czym szkło można również myć i wyparzać w zmywarce do naczyń (oczywiście wcześniej umyte pod bieżącą wodą). Zabawki żelowe i gumowe to przedmioty wymagające dedykowanych środków do pielęgnacji. Żel i gumę łatwo zniszczyć wysoką temperaturą, więc w żadnym wypadku nie należy ich poddawać działaniu wrzącej wody. Podobnie jak przy silikonie – myjemy ciepłą wodą, osuszamy i talkujemy (guma i cyberskóra). Niezależnie od materiału, z którego są wykonane, należy pamiętać, że zabawek z elementami elektronicznymi (mimo deklarowanej wodoszczelności) nie należy wyparzać, bo działania takie mogą nieodwracalnie je uszkodzić.
- Jedna szkoła jest ekonomiczna, prosta, łatwa i klasyczna. - twierdzi blog-erotyka.pl. - Druga szkoła jest staranniejsza, bardziej przemyślana i bardziej o siebie dbająca. Rzecz jasna w pierwszej szkole idziemy umyć zabawki w zlewie, umywalce, wannie czy pod prysznicem. Podśpiewując sobie albo i nie „Mydło wszystko umyje” sięgamy właśnie po nie i szorujemy nasze akcesoria. Wkracza jednak szkoła druga, która wie, że „zazwyczaj” nie znaczy „zawsze” a „prawie robi różnicę”. Są to osoby, które do czyszczenia akcesoriów erotycznych używają środków dezynfekujących. Specjalne spraye, żele czy płyny czyszczące dostępne są w każdym sekshopie w dużym wyborze i na szczęście sięga po nie coraz większa liczba osób. W czym więc środek czyszczący do akcesoriów erotycznych lepszy jest od zwykłego mydła i starej, dobrej wody? Chociażby w tym, że nasze zabawki czyścimy nie tylko PO użyciu ale i PRZED. Wkładamy je w najbardziej intymne miejsca, trzeba więc o nie zadbać odpowiednio. O ile nie przechowujemy ich w specjalnych pojemnikach, najlepiej wentylowanych, niemal zawsze znajdzie się na nich jakiś kurz czy zanieczyszczenia.
Nie każdy lubrykant jest właściwy do zastosowania z gadżetem, który jest w naszym posiadaniu. Silikon medyczny, guma i żel wymagają użycia lubrykantu na bazie wody. Mówi się, że lubrykanty silikonowe, czy olejowe mogą wchodzić w reakcję chemiczną z ww. materiałami i uszkadzać je, stąd też najlepiej trzymać się opinii producentów i użytkowników.
W przypadku lubrykantów silikonowych informacje są sprzeczne. Niektórzy przestrzegają przed ich stosowaniem z silikonem medycznym, inni twierdzą, że należy przeprowadzić na zabawce test działania. My przestrzegalibyśmy jednak mimo wszystko przed takimi działaniami, bowiem nieprawidłowy lubrykant może uszkodzić powierzchnię zabawki. Pal licho, jeśli zniszczymy gadżet za 40 złotych. Gorzej, kiedy uszkodzeniu ulegnie przedmiot za kilka stów. Gwarancja udzielana zwykle przez producenta nie uwzględnia uszkodzenia powstałego z winy użytkownika…
Dość powszechnie uważa się, ze używając zabawek – wibratorów, dild - do stymulacji analnej, powinno się zakładać na nie prezerwatywę. Brzmi to nieco niedorzecznie, ale z drugiej strony nie wszystkie zabawki wykonane są z idealnie gładkich materiałów. Dilda i wibratory o porowatej powierzchni, dla zachowania higieny powinny być zabezpieczone kondomem. Rzecz jasna zabezpieczać trzeba tym bardziej, jeśli dildo będzie dzielone z inną osobą lub – w przypadku kobiet – używane zarówno do penetracji waginalnej, jak i analnej. Zabawki posiadające baterie to temat szczególnie ważny. Producenci namawiają, żeby baterie wyciągać z urządzenia po każdym jego użyciu, bo wówczas zapobiega się ewentualnemu rozlaniu baterii, które z pewnością uszkodziłoby urządzenie.
- W bateriach zachodzą skomplikowane procesy chemiczne, w których udział biorą toksyczne pierwiastki. - przestrzega witryna zbierajbaterie.pl. - Szczególne zagrożenie dla środowiska i zdrowia człowieka, stwarzają zawarte w bateriach metale ciężkie (m.in.: ołów, kadm, rtęć) oraz kwasy bądź zasady tworzące elektrolit, które mają właściwości żrące i korozyjne.
W kwestii baterii, warto jeszcze pamiętać, że wymieniając je w urządzeniu, wymieniamy cały komplet, a nie jedną sztukę. Wówczas długość działania zabawki będzie przewidywalna, a użytkownik zyska pewność, że wibrator, czy stymulator „nie zdechnie” w samym środku stymulacji.
Producenci stoją (jak dobrze wytrenowany kutas) jak zawsze na wysokości zadania i oferują całą gamę najróżniejszych środków do mycia i dezynfekcji zabawek. Dedykowane środki mają w swojej ofercie producenci tacy jak na przykład: Mister B, Pjur, Picobong, czy Intimate Earth. Mimo dość wysokiej niekiedy ceny, warto zauważyć przy tym, że środki te są z reguły dość wydajne. Za każdym razem używa się ich niewielką ilość, dzięki czemu potrafią służyć przez długi czas.
fot. tumblr.com