Cool

Z marką pjur zetknąłem się po raz pierwszy. Do przetestowania dostałem lubrykant pjur Cool, w którym zawartość mentolu ma dostarczać wrażenia chłodzenia. Na początek postanowiłem wypróbować żel podczas zabawy solo.  Od razu zauważyłem, że ten lubrykant ma odpowiednią konsystencję: nie jest zbyt gęsty ani za rzadki, więc pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Ponadto jest bezzapachowy, a nuta mentolowa w smaku ledwie wyczuwalna.

pjur Cool

To czego najbardziej byłem ciekaw, to fakt czy rzeczywiście daje uczucie chłodzenia. Po nałożeniu żelu na penisa nie poczułem jakiejś uderzającej fali orzeźwienia, szczerze mówiąc, nie poczułem żadnego chłodu. Pomachałem nawet fiutem an różne strony, by wzbudzić ruch powietrza, i też nic. Kolejnym ważną (może nawet najważniejszą) cechą żelu jest poślizg, jaki on nadaje. Mój kutas jest obrzezany, wiec do masturbacji żel jest wręcz niezbędny. I tu duży plus dla pjura: dobre nawilżenie przy aplikacji małej ilości żelu. A więc jest wydajny. Jechałem na ręcznym dłuższy czas bez konieczności dokładania żelu, co jest niespotykane w przypadku innych lubrykantów, które stosowałem do tej pory.

pjur Cool

Drugi etap testu: anal w pojedynkę, innymi słowy zabawa z dildo i zabawkami. W przypadku zabaw z dupą, dobre nawilżenie ma ogromne znaczenie. To podstawa i to wiemy. Nasmarowałem dziurkę niewielką ilością żelu, niedużo nałożyłem też na dildo. To wystarczyło, by rozpocząć dobrą jazdę. Podobnie jak przy waleniu konia, długo nie musiałem dokładać kolejnej porcji żelu, ponieważ nie następowało uczucie tarcia. Zatem kolejny plus. Do zalet zaliczyć też należy to, że pjura można stosować do zabawek wykonanych z różnych materiałów (nie uszkadza nawet delikatnych materiałów, takich jak na przykład SuperSkin).

 

Trzecia część testu: seks analny. Do tego etapu zaprosiłem aktywnego faceta, który uwielbia porządne rżnięcie. Z ochotą przystał na propozycję testu nowego lubrykantu, a nawet na zrobienie zdjęć. Nałożyliśmy naprawdę niewielką ilość żelu na jego sztywnego kutasa (pjur można stosować z prezerwatywami - nie uszkadza ich) i zaczęliśmy akcję. Moja dupa łakomie - jak zawsze, zresztą - pochłaniała fiuta, który swobodnie poruszał się nie powodując u mnie żadnego dyskomfortu, a jednocześnie nie sprawiał, ze partner odczuwał bodźce mniej intensywnie). Robiliśmy krótkie przerwy i zmienialiśmy pozycje, a żel nie wysychał. Cały stosunek trwał około godziny i tylko jeszcze raz zaaplikowaliśmy małą ilość żelu. Po raz kolejny zatem potwierdziło się, że pjur świetnie nawilża i jest bardzo wydajny.

Reasumując: żel bardzo dobry, bo spełnia cechy dla lubrykantu najważniejsze: daje odpowiednie nawilżenie, jest wydajny, można go używać z prezerwatywami i zabawkami, ma odpowiednią konsystencję, nie wysycha zbyt szybko, mimo iż jest na bazie wody. A że nie daje intensywnego mentolowego orzeźwienia? Cóż, można mu to chyba wybaczyć, wszak to nie guma do żucia.

PLUSY

  • lubrykant wodny
  • nie uszkadza gumowych prezerwatyw
  • bardzo nawilżający
  • nie wysycha zbyt szybko

MINUSY

  • brak mentolowego orzeźwienia

Ogólna ocena: 9/10

Testował Tomek