piFFko 2016

Cóż to był za tydzień - męski, fetyszowy, imprezowy. Jak co roku Berlin, a już na pewno Fuggerstrasse, stały się miejscem fetyszowej pielgrzymki ludzi z różnych stron świata, z rożnych kultur, języków i o różnych fetyszowych gustach. Prawdziwie multifetyszowa mieszanka. Stały rytuał, wyrobione przez lata przyzwyczajenia powodują, że Berlin w tym czasie odwiedzany jest przez tysiące fetyszowych kolesi. Każdy niby wie czego się po Folsom spodziewać ale mimo jedzie do Berlina w poszukiwaniu tego niesamowitego fetyszowego nastroju. I go tam znajduje.

Wchodząc na zamkniętą dla ruchu ulicę, długą, jak z bicza strzelił wrzucić należy datek na cel charytatywny. Każdy wrzuca … i wchodzi witany przez dyżurujących tam właśnie Misterów bądź Siostry Odwiecznej Przyjemności. Na samym początku (kto to w tym roku wymyślił?) – szczalnia, czyli rządek budek toaletowych. Jest kolejka. Ktoś kogoś całuje i ściska czekając za potrzebą a inni robią to samo nieco dalej w kolejce po jedzenie.

Co się jadło? Wybór średni – kiełbasy z grilla lub z wody (tylko w całości!), musztarda lub ketchup, bułki, jak ktoś ma ochotę na steka, także dostanie. Jak zwykle najbardziej oblegane jest skrzyżowanie Fuggerstrasse z Welserstrasse – o godz. 15:00 jeszcze nie było za tłoczno ale już o 19:00 nie dało się swobodnie przejść. Ciasno i przyjemnie.  W powietrzu unosił się zapach skóry, gumy i męskich ciał. Na stanowiskach targowych znane marki w tym oczywiście: Mister B i BOXER. Potem jest już tylko coraz bardziej fetyszowo … nikogo nie dziwą kolesie półnadzy, bawiące się pieski, także te chodzące po czworakach u boku swoich Panów i kręcące ogonkami. Na nikim nie robi wrażenia dźwięk biczowania (ach, Daniel znów w akcji!) ani różnorodność fetyszy. Od skóry i gumy – sztandarowych strojów fetyszowych aż po ubiory wojskowe, skinheadowe, policyjne, lekarskie, kościelne (i siostry, i księża). Nawet rzymscy gladiatorzy w tym roku dopisali.

Obrodziło także w klimatach mundurowych: byli Marines z USMC (United States Marine Corps) i przybyło także wielu policjantów różnych maści. Od czasu do czasu środkiem drogi przechadzały się stwory nie z tego świata o jajowatych głowach, w maskach rodem z horrorów lub przejeżdżał ktoś w wózku zwanym obwoźnym pisuarem. No i kto chciał, to mógł wielu chciało. W tym klimacie pozostaje się od 12:00 w południe aż do …. No właśnie. Niektórzy idą spać o 22:00 a inni o tej godzinie dopiero wychodzą na zabawę. Woof pękał w szwach, co doświadczyliśmy na sobie choć nie ma co ukrywać i w lokalu, i przed nim zebrała się nie tylko Misiowa śmietanka towarzyska. Prinzkrecht – jak zawsze wyjątkowy, zatłoczony do granic i taki modny Kulminacyjnym momentem Folsom jest sztandarowy event o nazwie „PIG” oraz dwie inne imprezy o charakterze wyjątkowo seksualnym ale w programie Folsom są także wydarzenia lżejszego kalibru, jak na przykład zwiedzanie miasta łódką płynącą po Szprewie.

O godz. 16:00 po raz czwarty z rzędu wystartowało polskie piFFko. Pierwsi goście właściwie byli przed 16:00. Co było super w polskim piFFku – który także oficjalnie nazywane jest dorocznym spotkaniem polskiej społeczności fetyszowej podczas Folsom? A to, że ludzie wciąż chcą się ze sobą spotykać na piwku organizowanym przez reFForm, to bardzo miłe. Mimo wielu obowiązków i prywatnych planów znajdują czas (z 2 godzinki) na fajne, koleżeńskie, przyjacielskie, fetyszowe spotkanie. Na budowanie więzi, na planowanie imprez, na integrację. Jak widać piFFko cieszy się także popularnością wśród przyjaciół polskich fetyszystów, czyli Misterów Leather/Rubber/Fetish z całej Europy i USA, przedstawicieli takich biznesów, jak Mister B i Boxer. Przybył czeski klub skórzaków, który zaprosił reFForm na wybory do siebie. Och, ta słowianska dusza!

A za rok piąte piFFko – choć oczywiście nie piąte spotkanie podczas Folsom w ogóle, bo tu koniczne zaznaczyć należy, by nikt nie posądził o krótką pamięć, że na piFFku spotykamy się dopiero od 2013 roku a są pośród nas i tacy, którzy uczestniczą w Folsom od początku! Brawo Wy!

Wszystkim uczestnikom piFFka w imieniu naszego serdecznie dziękujemy za udział, za integrację, za wspaniałe rozmowy, za to, że było nas - polską brać fetyszową - widać na Folsom!
 

Krótka fotorelacja znajduje się <<<TUTAJ>>>