Prostata

Nam facetom często wydaje się, że jesteśmy niezniszczalni, nie chorujemy i żadne licho nas nie bierze. Utwierdzamy się w tym przekonaniu bardziej i bardziej szczególnie, kiedy wokół inni ludzie kichają, prychają i chorują na potęgę. Wydaje nam się często, że sama kondycja zdrowotna zależy od kondycji fizycznej i dlatego wielu z nas regularnie dba o tężyznę fizyczną lub choć próbuje o nią dbać. Zapominamy jednak, że tak jak kobiety i dzieci, my też chorujemy. A wiadomo, jak facet chory to koniec świata bliski. Naturą naszego chorowania jest niestety fakt, że zwyczajny katar przechodzimy jak pole minowe i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że naprawdę słabiej niż kobiety znosimy ból i ogólne osłabienie.

Według badań WHO i niezależnych organizacji oraz podmiotów zajmujących się ochroną zdrowia i profilaktyką chorób, mężczyźni zdecydowanie rzadziej niż kobiety przyznają się do chorób, bólu, osłabienia. Rzadziej ponad dwukrotnie zgłaszają się ze swoimi dolegliwościami do lekarzy i specjalistów i ponad trzykrotnie rzadziej stosują się do zaleceń lekarskich oraz przyjmowania leków. Niestety we wszystkich grupach wiekowych mężczyźni umierają częściej niż kobiety. I tak tylko w samym 2010 roku mężczyźni w wieku 20-34 lata umierali aż czterokrotnie częściej (315%) niż kobiety w tej samej grupie wiekowej. Oczywiście w danych tych uwzględnione są wszystkie przyczyny zgonów. Według psychologów zdrowia wynika to najczęściej z pozycjonowania siebie jako „Macho”. I niestety cierpimy na tym panowie najbardziej, bo umieramy młodziej niż kobiety a stopień zaawansowania naszych przyczyn zgonu jest ponad dwukrotnie wyższy niż u kobiet (zakładając, że umieramy z powodów, które dotyczą każdego bez względu na płeć).

Wielu z nich można zapobiec lub błyskawicznie wyleczyć bez żadnych lub większych konsekwencji zdrowotnych. Kluczową rolę w tym procesie odgrywają jednak tzw. samobadanie i samokontrola. Jedną z najczęstszych chorób, które nas - mężczyzn dotyczą, a która może prowadzić do śmierci jest rak prostaty (gruczołu krokowego). Ten niewielki gruczoł prawdopodobnie każdy z nas doskonale zna i wie, gdzie leży, ale dla przypomnienia znajduje się on poniżej pęcherza moczowego w miednicy mniejszej (jak wsadzisz sobie palec w tyłek i pojeździsz nim po ścianie odbytu po stronie bliżej penisa, wyczujesz dobrze prostatę). Jest to narząd mięśniowo-gruczołowy co oznacza, że jego budowa jest złożona.

Najczęstszymi dolegliwościami związanymi z prostatą są jej przerost (związany z wiekiem i występujący u ponad 91% mężczyzn niezależnie od sposobu życia) oraz nowotworzenie w obrębie gruczołu (związane z nieleczonym przerostem, paleniem, nieleczonymi STD oraz siedzącym trybem życia). Najczęstszym objawem jaki towarzyszy dolegliwościom ze strony prostaty jest nietrzymanie lub zahamowanie moczu, częste oddawanie moczu (szczególnie w nocy) oraz częstsze niż zwykle uczucie nieopróżnionego pęcherza. Te objawy oraz ogólne rozdrażnienie i osłabienie powinny być niezwłocznie zgłoszone lekarzowi. Ale by im zapobiec wystarczy regularnie prostatę badać i w tym celu nie trzeba zgłaszać się koniecznie do lekarza.

My geje możemy zrobić to sami ...

... lub z pomocą partnera, a samo badanie może okazać się czymś niezwykle przyjemnym. Wystarczy delikatnie opuszkiem lub dwoma opuszkami (ile komu da się wsadzić) palców przesuwać po całej wielkości gruczołu od góry do dołu w poszukiwaniu zagłębień, zgrubień, kulek, grudek, wałeczków i innych niepokojących kształtów. Prostata jest gruczołem gładkim, więc na jej powierzchni nie powinny znajdować się żadne grudki i chropowate twory. Niezwykle rzadko mogą w jej okolicy występować węzły chłonne, ale te od razu rozpoznamy, gdyż uciekną spod palca lub ich ucisk wywoła podobny ból jak przy uderzeniu w jądra.

Jeśli nie mamy akurat chęci badać się sami lub być badanym przez partnera, bo mamy uzasadnione ku temu obawy, warto wybrać się do lekarza urologa przynajmniej raz na dwa lata szczególnie jeśli mamy więcej niż lat 40. Ciekawostką, której wciąż nie mogą rozwikłać naukowcy jest fakt, że pasywni geje aż pięciokrotnie rzadziej zapadają na choroby prostaty. Cóż, nie ma tu co ukrywać – masowana prostata działa lepiej niż ta niemasowana. A ponieważ jest częściowo zbudowana z mięśni wiadomo – mięśnie ćwiczone są sprawniejsze… Miłego masowania.

Kolejną grupą chorób jakie nas - mężczyzn dotykają są choroby jąder. I tu panowie bez samokontroli się nie obejdzie choćby nie wiem co, bo jądra to nie tylko fabryki plemników, ale też gruczoły, które na nasz wygląd i samopoczucie mają ogromny wpływ dzięki produkowanemu w nich testosteronowi. Zadbane jądra to także nasza wizytówka. Codzienne masowanie i oględziny jąder powinny towarzyszyć każdemu mężczyźnie niezależnie od wieku codziennie, najlepiej w czasie prysznica lub kąpieli. Może to być także element zabaw erotycznych, szczególnie jeśli będą one prowadzone z partnerem lub kochankiem. Szczególne znaczenie ma badanie palpacyjne (uciskowe za pomocą palców) jąder. Jądra to gruczoły parzyste (ale nie zawsze, bywają panowie jednojądrowi od urodzenia). Zawieszone są w worku mosznowym, który poza funkcją ochrony mechanicznej pełni też rolę termoregulacyjną (stad czasem jaja wiszą niżej a czasem wyżej). Ponadto jedno jądro zawieszone jest wyżej od drugiego i najczęściej jest to jądro prawe (lewe wisi niżej) a wynika to z budowy anatomicznej mężczyzny i ułożenia naczyń krwionośnych w obrębie jąder. Ogólnie jądra są gładkie w większości swojej powierzchni. Jedynie tylko na dolnej powierzchni są nieco powybrzuszane ale to dlatego, że w tamtej części jąder znajduje się ujście nasieniowodów. Nas powinna bardziej interesować powierzchnia przednia i górna, na której nie powinny znajdować się żadne grudki, pęknięcia, chropowatości oraz inne zmiany odmienne od gładkiej powierzchni. Jeśli takowe się tam znajdują, jest to sygnał by stawić się u lekarza. Nie zawsze oznacza to, że rozwija się tam już nowotwór czy rak, ale lepiej to sprawdzić zanim utną nam jaja. W obrębie jąder poza nowotworami, które mimo wszystko można wyleczyć operacyjnie (bardzo często usuwając jądro) występują też inne dolegliwości.

Na szczególną uwagę zasługują żylaki jąder (żylaki powrózka nasiennego)

Dolegliwość ta spotyka częściej młodych mężczyzn w wieku do 35 lat. Ich przyczyną najczęściej jest siedzący tryb życia oraz długotrwały, intensywny wysiłek, ale mogą powstawać także u kolarzy i sportowców rowerowych oraz u mężczyzn nie masturbujących się. Niestety, żylaki powrózka nasiennego często nie wywołują żadnych objawów. Zazwyczaj wykrywane są w czasie badania na bezpłodność lub gdy przypadkowo wykryte zostały małe guzki. Im wcześniej zgłosimy się do lekarza, tym większe efekty leczenia. Dlatego samobadanie podczas kąpieli jest tak ważne. Z czasem objawy żylaków stają się bardziej uciążliwe. Dyskomfort, ból w dole moszny lub pachwinach nasilają się podczas stania i w czasie erekcji. Nie warto z tym zwlekać.

Następną grupą chorób typowo męskich są choroby prącia i żołędzi prącia. Najczęstszą (choć znikomą procentowo bo tylko 0,3% populacji mężczyzn na świecie) chorobą jest rak prącia. Zaliczany jest do nowotworów złośliwych i występuje najczęściej u starszych mężczyzn (60+) oraz tych którzy nie dbają o higienę osobistą (co nam gejom może wydawać się swoistym kuriozum…). Główną jego przyczyną jest smegma (mlecznobiała, serowata wydzielina pod napletkiem), która nie jest regularnie wypłukiwana i usuwana. Głównym objawem do niepokoju jest pojawienie się ropnej, cuchnącej wydzieliny oraz zaczerwienienia na żołędzi, ból i pieczenie nie tylko w czasie oddawania moczu. Najskuteczniejszym sposobem za na zapobieganie temu nowotworowi jest zwyczajnie utrzymywanie standardów higieny osobistej i zsuwanie napletka za żołądź prącia w czasie mycia.

Poza tymi chorobami bardzo często dotykają nas przypadłości wywołane wirusem HPV. Wirus ten powoduje na żołędzi prącia kalafiorowate wykwity (zwane brodawkami), które łatwo leczyć za pomocą wymrażania lub stosowania miejscowo preparatów kwasowych.

W odniesieniu do chorób nowotworowych specyficznych tylko dla mężczyzn

Niedawno powstała pewna ciekawa kampania społeczna, która lotem błyskawicy rozeszła się po Internecie pod chwytliwą nazwą „Cock in a sock”. Ma ona na celu zbiórkę pieniędzy na profilaktykę i leczenie męskich nowotworów. Początkowo twórcy tej kampanii zakładali, że zasięgiem obejmie ona tylko Wielką Brytanię, ale szybko okazało się, że dotarła ona w najdalsze zakątki świata. Jako solidarność i poparcie dla kampanii mężczyźni umieszczają w Internecie swoje zdjęcia z kutasem w skarpecie. Poza skarpetą nie mają na sobie nic. Polecam uwadze i lekturze pod adresem: getyoursockout.co.uk