Sonda The Bullet - testowanie

Sonda The Bullet posiada etykietę identyfikującą zawartość i cechuje ją w miarę dobra trwałość. Podobnie oceniam opakowania pozostałych testowanych zabawek.
A wracając do meritum. Z pewnych względów trochę czasu upłynęło od otrzymania przesyłki do przetestowania korka "The Bullet". Moje doświadczenie z sondami jest dość duże. Nigdy jednak nie miałem do czynienia z sondą stalową, zaopatrzoną w kuliste zgrubienia. W tym przypadku są to zgrubienia o średnicy początkowej 7,5 mm do 12 mm na końcu. A długość korka wynosi około 18 cm. Tak jak w przypadku silikonowej Sport Fucker, tak i tym razem miałem obawy co do komfortu zabawy. Nic bardziej mylnego. Solidnie nasmarowałem korek na całej jego długości odpowiednim lubrykantem i... do dzieła.
Wystarczyło tylko dotknięcie sondą żołędzi, a mój kutas ożył. Wejście do cewki samo się otworzyło a korek pod własnym ciężarem wsuwał się powoli do wnętrza. Początkowo odczuwałem lekki dyskomfort spowodowany kształtem sondy, ale to nie miało znaczenia. Miałem wrażenie, że cały mój penis drży i wystarczyło kilka sekund a przesuwające się zgrubienia zaczęły sprawiać mi ogromną przyjemność. Mój facet obserwował wszystko w skupieniu. Złapał mnie za członka i dopełnił dzieła wsuwając korek do końca. Po chwili lekko go wysunął i ponownie docisnął. Chciał mnie doprowadzić do orgazmu, ale przez sondę tkwiącą w moim penisie nie mogłem wytrysnąć. Przeżywałem katusze, które były jak droga do raju. Trwało to dłuższą chwilę, aż w końcu nie wytrzymałem, oddech stał się szybszy i w końcu poleciałem.
PLUSY
- dobrze wykonany
- masywny
- bez skaz
MINUSY
- brak
Ogólna ocena: 10/10
Testował Ares49