Testosteron

Choćby bardzo nie chciał, człowiek się starzeje. Z wiekiem zanika testosteron, zmienia się metabolizm, fizyczność traci powoli atrakcyjność, a i libido z czasem osłabia się do takiego poziomu, że nawet przy oglądaniu pornola członek ani drgnie. I choć naukowcy prześcigają się w pomysłach, jak najdłużej zachować piękno fizyczne i sprawność seksualną, nie łudź się – czasu nie oszukasz. Problem prędzej, czy później zacznie dotyczyć również i ciebie.

Pieprzony testosteron...

Testosteron to męski hormon płciowy. Jest wytwarzany przez organizm, który samodzielnie reguluje poziom.

- Wysoki poziom testosteronu jest potrzebny przede wszystkim młodym mężczyznom, by stawiali czoła przeciwnikom i... płodzili dzieci. - informuje Poradnik Zdrowie. - Mężczyźni dobrze wyposażeni w testosteron są wiecznymi łowcami. Uganiają się nie tylko za partnerami, ale również za sukcesami zawodowymi, podejmują ryzykowne wyzwania, uprawiają ekstremalne sporty. Często też maja skłonność do bijatyk, nawet przemocy. To właśnie takie zachowania mężczyzn nadały testosteronowi przydomek hormonu gwałtu i przemocy. Ale chociaż jego poziom we krwi jest dziedziczony, takie „męskie” zachowanie zależy także od kultury, otrzymanego wychowania i umiejętności panowania nad emocjami.

Ale chociaż testosteron daje sylwetkę i siłę supermena, za ten efekt wielu panów musi słono zapłacić. Dowiedziono bowiem, ze nadmiar hormonu łączy się z podatnością na choroby. Dzieje się tak, bo w zetknięciu z testosteronem giną komórki odpowiedzialne za odporność organizmu. Organizm mężczyzny nie nadąża produkować przeciwciał w takiej ilości, jakiej potrzebuje. Dlatego panowie trudniej radzą sobie z infekcjami, depresją i chorobami nowotworowymi.

Jak jest mało hormonu, to rosną... cycki!

- Niski poziom testosteronu objawia się na wiele sposobów. W zakresie zdrowia fizycznego (objawy swoiste) zwykle pojawia się spadek popędu płciowego, zaburzenia erekcji, zmniejszenie aktywności seksualnej, ograniczenie porannych i nocnych wzwodów, powiększenie i bolesność gruczołów piersiowych (ginekomastia), przerzedzenie się owłosienia (niektórzy panowie rzadziej muszą się golić), zmniejszenie objętości jąder, obniżenie wzrostu, zmniejszenie masy i siły mięśni oraz gęstości kości (osteoporoza), pojawienie się nadmiaru tkanki tłuszczowej zwłaszcza w okolicy brzucha.

Niezależnie czy testosteronu jest za mało (jest wówczas nierzadko suplementowany), czy za dużo, pamiętać trzeba, że jego poziom i tak zacznie spadać stopniowo po osiągnięciu przez mężczyznę 40 lat (zmniejsza się systematycznie w tempie około 0,3 proc. rocznie). A to już wstęp do komplikacji w życiu intymnym.

Ha ha ha! Będziesz mieć małego siusiaka!

- Zmiana rozmiarów organów płciowych zdaje się być dla wielu najbardziej niepokojącym objawem starzenia. - poucza portal Odkrywcy.pl. - W istocie, również i te organy, tracą na masie wraz z biegiem lat. W przypadku mężczyzn, penis może skrócić się o około 1,5 cm w ciągu 30-40 lat. Zmiany dotyczą także jąder – mogą utracić nawet do 1 cm w średnicy między 30. a 60. rokiem życia. Zmniejszenie prącia spowodowane jest odkładaniem się złogów tłuszczu w naczyniach krwionośnych tej części ciała. Pogarsza to przepływ krwi, co z kolei skutkuje pogorszeniem pracy mięśni penisa i tym samym wpływa na jego długość. Co więcej, im organizm jest starszy, tym mniej kolagenu produkują jego komórki. Kolagen odpowiada za elastyczność i jędrność skóry, a także wielu innych organów. Gdy jego poziom spada, również narządy płciowe są zwiotczałe i znacznie mniejsze.

Poradnik Zdrowie niesie natomiast pocieszenie: Aktywność seksualna korzystnie wpływa na testosteron jego poziom, a ten ma istotny wpływ na rozmiar penisa. Zbyt małe stężenia testosteronu to nie tylko mała potencja, ale i mniejszy członek. Ale właśnie dzięki uprawianiu seksu poziom tego męskiego hormonu może być całkiem zadowalający. I wcale nierzadko jest tak, że niejeden mężczyzna w wieku lat 40 ma poziom tego hormonu na poziomie 200-300 nanogramów na decylitr krwi (ng/dl), podczas gdy aktywny seksualnie 70-latek ma poziom 800 ng/dl.

Kiedy nie staje, sięga się po farmaceutyki?

Takie życie, że wraz z wiekiem nie wszystkim dyga. Zaciskają poślady, czują nadchodzący wzwód, a tu nic! Wiszący żałośnie flak zdaje się krzyczeć: pomóż mi! A przecież to, że penis nie jest zawsze w pełnej gotowości, to też nie zawsze konsekwencje wieku. Cukrzyca, nadciśnienie, przerost prostaty, nadużywanie alkoholu, palenie tytoniu, niewłaściwa dieta (bogato tłuszczowa), siedzący tryb życia i niektóre leki – to również powody obniżenia libido i problemów z erekcją. Tak czy owak wiadomo, że że kutas jest najlepszym kumplem faceta, dlatego sięga się nierzadko po wspomagacze. Dostępne w aptekach bez recepty, lub ze wskazania lekarza. Preparaty aminokwasowe (Clavin,CLAVIN STRONG, LIDERIN, Ezerex, Love Max, Solgar L-arginina) zawierają L-argininę, która ułatwia erekcję poprzez rozszerzenie naczyń krwionośnych penisa. L-karnityna korzystnie wpływa natomiast na metabolizm komórek, obniża poziom cholesterolu i wspomaga odchudzanie. Do tego dostępne są również tzw. prekursory testosteronu, posiadające w swoim składzie DHEA, który ulega w organizmie przekształceniu do męskiego hormonu płciowego. Biosteron jest szczególnie wskazany w celu łagodzenia objawów andropauzyu mężczyzn w starszym wieku.

Sildenafil to zło?

Wszyscy wiedzą, co to jest Viagra(R). Niebieska tabletka istnieje na rynku dłużej niż jakikolwiek inny lek na impotencję, pomaga ponad 20 milionom mężczyzn na całym świecie pozbyć się problemów związanych z erekcją i pozwala im ponownie cieszyć się zdrowym życiem seksualnym.

Substancja czynna zawarta w Viagrze to sildenafil. - wyjaśnia medonet.pl. - W zwykle stosowanych dawkach efekt jej działania pojawia się w ciągu godziny od zażycia tabletki. Pamiętajmy jednak, że koniecznym warunkiem jest to, by zaistniało jakiekolwiek pobudzenie seksualne. Bez tego czynnika po zażyciu tabletki nadal nic się nie będzie działo! Są jednak sytuacje, kiedy Viagra nie może pomóc lub przestaje działać. Sildenafil jest skuteczny tylko u mężczyzn, u których problem z erekcją jest natury psychicznej lub neurologicznej, natomiast nie pomoże on osobom, które mają trudności ze wzwodem z powodu niskiego ciśnienia krwi lub zaniku ciał jamistych penisa. Trzeba też wiedzieć, że w wyniku długotrwałego stosowania leku organizm mężczyzny przyzwyczaja się do wysokiego poziomu substancji biochemicznych, na które działa sildenafil. Viagra przestaje wtedy skutkować lub wymaga zażywania coraz większych dawek. To z kolei prowadzi do przedawkowania, skutkującego wtórną impotencją, i koło się zamyka. Często początkowym objawem przedawkowania jest, uznawany mylnie za korzystny efekt, przedłużony do 6 godzin wzwód (tzw. priapizm), którego nie można się pozbyć mimo odbycia kilku stosunków płciowych z rzędu.

Przedawkuj Viagrę, to... oślepniesz!

Innym niekorzystnym objawem, który może wystąpić u naszego partnera jako skutek przedawkowania, jest zaburzenie widzenia, polegające na postrzeganiu wszystkiego w kolorze niebieskim lub wystąpieniu kilkugodzinnej ślepoty. Zjawiska te biorą się stąd, że Viagra blokuje enzym uczestniczący w procesie przekazywania impulsów nerwowych z oka do mózgu (rodoposynaza). W Stanach Zjednoczonych zarejestrowano 38 przypadków utraty wzroku przez osoby stosujące Viagrę.

Trzeba pamiętać, że Viagry nie wolno stosować panom, którzy zażywają leki z grupy „nitratów” (np. nitrogliceryna), używanych zwykle w leczeniu dusznicy bolesnej i w zawale serca. Jedno z przeprowadzonych w tym kierunku badań potwierdziło zwiększone ryzyko wynikające z łączenia Viagry i azotanów (wśród 90 badanych, którzy zażywali azotany i Viagrę, śmiertelność wyniosła 68%). Nie poleca się także łączenia sildenafilu z rytonawirem – lekiem przeciwwirusowym, stosowanym w leczeniu HIV.

Warto wiedzieć przy okazji, że na rynku istnieją jeszcze inne preparaty poprawiające potencję: Maxigra (polski generyk Viagry zawierający sildenafil), Cialis (zawierający tadalafil) oraz Levitra (zawierająca vardenafil).

Ziółka? Tylko nie z Azji!

O medycynie naturalnej mówi się od lat wiele. W opracowaniach, na forach dyskusyjnych pisze się dużo o cudownym wpływie ziołolecznictwa na niemal wszystkie istniejące schorzenia. Również w temacie zwiotczałego członka jest w czym wybierać. Cupido Max (ziołowy preparat stworzony na podstawie przepisów medycyny tybetańskiej – odznaczony laurem konsumenta w kategorii „Odkrycie Roku 2008” - podobno bardzo skuteczny i silnie pobudzający), Libido Forte (poprawia erekcję, zwiększa produkcję testosteronu), Ceedra (usprawnia aktywność i możliwości seksualne, działanie utrzymuje się od sześciu do 36 godzin), czy przynoszące trwałe rezultaty przy długotrwałym stosowaniu - Permen (polecany mężczyznom, u których brak satysfakcji seksualnej związany jest z przepracowaniem, stresem, psychicznym obciążeniem, nadwagą, brakiem ruchu czy złą dietą) oraz Penigra (polecana w przypadku problemów z osiągnięciem lub utrzymaniem wzwodu, a także przy obniżonym popędzie seksualnym). Prócz oficjalnie dostępnych na rynku polskim ziołowych specyfików, od jakiegoś czasu popularnością cieszą się również „wynalazki” sprowadzane bez jakichkolwiek atestów z Chin i Azji. Tak naprawdę nikt nie wie, co się w nich znajduje. Nie dziwią więc potwierdzone przypadki świądu skóry, czy nawet zgonu po ich zażyciu. Tak, takie przypadki naprawdę się zdarzają!

Zamykając temat pamiętajmy również, że często problemy z erekcją to nie tylko testosteron i wiek, bo również i ogólne problemy zdrowotne. Od zawsze twierdzimy, że warto się regularnie badać, tak więc – zanim zaczniemy sięgać po cudowne specyfiki, sprawdźmy stan zdrowia. Choćby na wszelki wypadek.

fot. infografika: www.facetemjestem.pl, tumblr.com