Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Podnieca cię lateks? Super! Masz uczulenie na gumę? Szkoda. Choć to już akurat wcale nie tak duży problem, jak może się wydawać. Być może nie wiesz, ale jeśli cierpisz na uczulenie na lateks, wcale nie masz przechlapane! A przynajmniej nie aż tak bardzo, żeby nie móc się cieszyć ulubionym fetyszem.
Mamy XXI wiek i rozwój cywilizacji - ot, takie czasy, kiedy można być uczulonym dosłownie na wszystko. Tylko w Polsce na jakąś postać uczulenia cierpi ponad 40 proc. społeczeństwa. Typowymi objawami, że masz uczulenie na lateks, są m.in. pokrzywka, kichanie, łzawienie oczu, swędzenie w gardle, swędzenie nosa, katar, czy pieczenie i łzawienie oczu, a czasem nawet światłowstręt. To objawy, które występują nierzadko również przy innych alergiach.
- W alergii na lateks bierze udział układ odpornościowy. - pisze Monika Majewska w Poradniku Zdrowie. - Cząstki lateksu łączą się z białkami skóry, co prowadzi do wytworzenia substancji uczulających, które układ odpornościowy zapamiętuje. W konsekwencji do pojawienia się objawów alergii dochodzi po każdym następnym kontakcie z tą konkretną substancją uczulającą (niezależnie do jej dawki). Uczulenie na lateks może pojawić się także przy zastosowaniu prezerwatywy i innych przedmiotów wykonanych z tego materiału. Są to m.in. niektóre elementy odzieży, smoczki i gryzaczki dla dzieci, opony samochodowe czy uszczelki. Na uczulenie na lateks narażone są także osoby, u których rozpoznano już alergię. Dotyczy to zwłaszcza osób mających uczulenie na brzozę, trawy/zboża, bylicę, ambrozję. U osób uczulonych na jeden z tych alergenów niepożądane objawy mogą się pojawić także po kontakcie z lateksem (jest to alergia krzyżowa). Szczególną postacią alergii na lateks jest zespół lateksowo-owocowy, wynikającą z reaktywności krzyżowej między alergenami lateksu i alergenami pokarmowymi. Najczęściej są nimi awokado, banan, kiwi, choć mogą to być to także owoce pestkowe (śliwka, brzoskwinia), mango, melon, papaja. Inne pokarmy, które mogą reagować krzyżowo z lateksem, to, ziemniaki (surowy), seler, pomidory (surowy), orzechy ziemne, kasztany jadalne.
Sztuczna skóra nie zastąpi prawdziwej tak samo jak kostiumy zentai (zwykle wykonane z lycry), czy neoprenowe, nie zastąpią lateksu. To zupełnie inne wrażenia wizualne i komfort noszenia. Lateks ma jednak zdumiewającego naśladowcę – poliester z powłoką poliuretanową. Na pierwszy rzut oka taki materiał wygląda jak guma. Dopiero w dotyku da się odczuć, że jest to zupełnie inny, nieznacznie oddychający (w przeciwieństwie do lateksu) materiał. Syntetyki mają dużą odporność na rozciąganie – zarówno na sucho, jak i na mokro. Poszczególne włókna syntetyczne różnią się w tej kwestii, ale różnice są nieznaczne. Nie wymagają prasowania, szybko schną, nie są atakowane przez mole, grzyby czy bakterie. No i mają jeszcze jedną zaletę: nosząc je, nie musisz obawiać się, że z ich powodu dopadnie cię uczulenie.
- Włókna syntetyczne są często dość mocno demonizowane, uznawane za gorsze niż naturalne. - pisze Katarzyna Kędzierska na swojej stronie Simplicite.pl. - Po lekturze wielu bardziej i mniej naukowych opracowań, powiedziałabym, że włókna syntetyczne są po prostu inne. Przede wszystkim, jest to kategoria włókien bardzo niejednolita. Poliester ma wiele wad, ale jest bardzo wytrzymały. Poliamid ma wiele nowoczesnych wersji, w których pozbyto się większości wad syntetyków (np. nieprzepuszczalność powietrza). To włókno, w udoskonalonej wersji z powodzeniem używane jest do produkcji wysokiej jakości odzieży sportowej czy też bielizny.
Na rynku jest całe mnóstwo neo-lateksowych ubrań. M.in. BOXER – firma odnosząca coraz większą popularność na rynku polskim – proponuje klientom całą kolekcję – koszulki, slipy, body, czy maski. Materiał ma wyglądać jak guma, ale w odróżnieniu od oryginału łatwiej się je zakłada oraz ściąga. Bardzo ważny jest też fakt, iż ciało nie poci się w nim tak jak w tradycyjnym lateksie. Neo-latex jest firmową mieszanką poliestru, poliuretanu, i elastanu, dzięki czemu ubrania można prać w pralce, jak tradycyjne. Z wierzchu jest śliski jak guma, a od wewnętrznej strony jest przyjemny w dotyku i nie ślizga się na suchej skórze. Co więcej - wierzchnią warstwę można nabłyszczać tak samo jak lateks.
- Coraz więcej firm produkujących mechaniczne środki antykoncepcyjne do swoich ofert wprowadza propozycje wykonywane z innych niż lateks materiałów, mające zapewnić większą naturalność, komfort a przede wszystkim spełnić oczekiwania osób uczulonych na tę substancję. - podaje portal Kobietapisze.pl. - Prezerwatywy bez lateksu wykonywane są najczęściej z syntetycznej żywicy AT-10 lub polizoprenu. Ich zwolennicy podkreślają, że są znacznie cieńsze niż ich standardowe odpowiedniki, co przekłada się na zwiększenie jakości aktu seksualnego. Wiele mężczyzn i kobiet skarży się, że lateks powoduje uczucie sztuczności i obniżenie popędu. Ci, którzy również znajdują się w tym gronie, powinni więc wybrać prezerwatywy bez lateksu, które są już powszechnie dostępne w marketach, aptekach i sklepach internetowych, a ich cena jest naprawdę rozsądna. Dotychczasowi użytkownicy chwalą sobie ich miękkość i zbliżoną w dotyku do skóry powierzchnię.
Dużym plusem jest fakt, że produkowane są w kilku rozmiarach, a niekiedy można znaleźć też finezyjne modele – zapachowe, kolorowe czy z wypustkami na całej długości, co pozwala wprowadzić do sypialni odrobinę pikanterii. Ich skuteczność potwierdzona jest wieloma testami i nie trzeba obawiać się, że będą ze swej roli wywiązywać się gorzej niż te lateksowe. Do powszechnego obiegu nie dopuszczono by przecież niepełnowartościowego zabezpieczenia, a reklamy telewizyjne czy internetowe akcje marketingowe utwierdzają nas w przekonaniu, że takie prezerwatywy stają się coraz popularniejszym środkiem antykoncepcyjnym.
- Bez względu na to, czy partnerzy skłaniają się ku tradycyjnym czy tym nowoczesnym prezerwatywom, powinni pamiętać o tym, by kupować jedynie te opatrzone certyfikatem jakości ISO, a na miejsce nabycia wybierać jedynie sprawdzone punkty. Pozwoli to uniknąć niemiłych niespodzianek, gdy staniemy się posiadaczami produktu przeterminowanego lub uszkodzonego, co niestety łatwo przeoczyć.
Nielateksowe gumy ma już w ofercie wielu wiodących producentów. Stosunkowo od niedawna na rynku dostępne są prezerwatywy z poliuretanu - Trojan Supra i Durex Avanti. Unimil natomiast oferuje prezerwatywy stworzone z poliizoprenu - ledwie wyczuwalnego materiału, który sprawia podobno, że doznania są naturalne jak nigdy dotąd, co też mają potwierdzać przeprowadzone badania. Pasante z kolei oferuje jedyne na świecie prezerwatywy z żywicy syntetycznej, słusznie nazwane Unique. Warto przy tym powtórzyć, że prezerwatywy nowego typu dostępne są w najróżniejszych wersjach – z nawilżeniem, środkiem przedłużającym stosunek, czy z wypustkami, albo w wersjach smakowych. W tym zakresie nie różnią się niczym od tradycyjnych kondomów, każdy więc w tej ofercie znajdzie coś dla siebie. Co więcej – w przeciwieństwie do gum lateksowych wymagających bezwzględnie lubrykantu nie innego niż na bazie wody, gumy nowego typu można wykorzystywać w większości w sytuacjach, gdzie pojawiają się poślizgi o innym składzie – choćby Crisco, czy J-lube.
fot.tumblr.com