W publicznym klopie

Jakie są publiczne męskie toalety wszyscy chyba dobrze wiemy, że poza pisuarami lub rynnami do szczania są tam też kabiny, w których często wydrapane są maleńkie dziurki gdzieś na wysokości kutasa i/lub oka siedzącego na kiblu delikwenta. Często pozatykane gumami do żucia lub papierem przez nieśmiałych użytkowników publicznego sracza. Stety albo niestety jako geje mamy to do siebie, że często nie przepuścimy żadnej okazji na to by zobaczyć nowego, innego kutasa choćby nawet w zwisie lejącego gdzieś po ścianie lub wprost do muszli. Dlatego drapiemy, wiercimy i śrubujemy dziury w drewnianych ścianach publicznych toalet tylko po to, by nacieszyć oko przez kilka sekund jakimś nieznanym nam chujem.
Peep hole, bo tak właśnie nazywa się fachowo owa dziurka do podglądania ma też swoją inną nazwę mniej popularną: voyeur trou (skrót z fr.: dziurka podglądacza). W publicznym klopie jest to praktycznie nieodzowny już element i to we wszystkich możliwych klopach na świecie. I o tyle o ile ściana zrobiona ze szkła lub betonu stanowi problem i pee hole w niej nie doświadczysz, tak we wszystkich kiblach gdzie ściany są tekturowe, gipsowe, drewniane lub z plastiku, możesz być pewien, że dziurę znajdziesz choćby zaklejoną. Ale o ile samo podglądanie lejącego kolesia sprawia przyjemność fanom pissingu, to zwyczajnym niefetyszowym kolesiom sprawia to również przyjemność, bo ciekawość jest mimo wszystko silniejsza i zwyczajnie chcemy popatrzeć na jakiegoś innego niż własnego fiuta.
Publiczne kible są różne, to każdy wie i o ile te z zabudowanymi od sufitu po podłogę przegrodami w kabinach nie dają wielkich możliwości na ciekawe przygody nie licząc samotnego walenia w oazie kiblowego spokoju lub bzykania z jakimś wyrwanym nieznajomym w zaciszu kabiny toaletowej, tak te kabiny, które mają ściany tylko do pewnego momentu nad podłogą już pewne dodatkowe możliwości dają (podobnie zresztą te ze ścianami kończącymi się dużo przed sufitem). W dobie powszechnych telefonów komórkowych podglądanie kogoś na sraczu z góry lub z dołu (mowa o ścianie działowej między kabinami) nie stanowi już wielkiego wyzwania.
Ssanie, macanie, walenie ...
Dawniej zanim kamerki w telefonach były luksusem, zdarzali się ekwilibryści podglądacze zarzucający okiem ponad ścianą narażając się na upadek z muszli, skręcenie karku, otarcia łba o krawędź ścianki działowej lub nawet na nieumyślne jej przewrócenie pod swoim ciężarem. Zabawne? Niestety jak bardzo prawdziwe. Od kilku lat w świecie toaletowych podglądaczy dość prężnie rozwija się moda na understall czyli zaczepianie w jakiś bliżej nieustalony sposób delikwenta z sąsiedniej kabiny w celu zabawy jego fiutem. Samo understall oznacza zabawę w boksie lub pod ścianką – w zależności od interpretacji znaczenia, nie zmienia to faktu, że wiadomo o co chodzi. I tak oto fani understall potrafią zagadać w kiblu, że potrzebują pomocy, papieru bo u nich się skończył, że tak zwyczajnie zagadują bo w ciszy się nie mogą wysrać albo walą prosto z mostu o co im chodzi. W mordę raczej nie dostaną (chyba, że twardego kutasa), co najwyżej soczystą wiązankę jakimi to są zbokami i perwami (co jedynie ich najczęściej podnieca jeszcze bardziej) lub spotkają się z olaniem niestety nie w sensie dosłownym. W najlepszym wypadku sytuacja potoczy się tak, że ich ręka sięgnie porozumiewawczo pod ścianką na drugą stronę by zachęcić delikwenta „stamtąd” do klęknięcia przed ścianką i wsadzenia dołem kutasa wraz z nogami. Później możliwości już są jak zwykle.
Ssanie, macanie, walenie a nawet anal. Dwustronnie, jednostronnie jak kto lubi i mu wygodnie, bo ścianki kończą się różnie wysoko nad podłogą. Jedno jest pewne – poleje się sperma. I znów nikt nie zadaje zbędnych pytań, nie ocenia (bo ryja przecież nie widać i liczy się tylko kutas i jaja), nie ma zbędnych ceregieli (pomijając konieczność wciśnięcia się kolanami pod ściankę – trzeba uważać jedynie by się nie zaklinować). Co ciekawe understall wywodzi się z Meksyku i póki co największym zainteresowaniem i uznaniem cieszy się w USA. Można uznać, że w przeciwieństwie do glory hole jest dużo wygodniejszym sposobem na anonimową zabawę w miejscu publicznym – jest zwyczajnie naturalnym wykorzystaniem faktycznego zagospodarowania architektonicznego – luki nad podłogą.
Od Redakcji: autor jest specjalistą zdrowia publicznego, promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej w zakresie profilaktyki STD oraz zachowań seksualnych. Zawodowo pracuje w swoim pierwotnym zawodzie, jako pielęgniarz. W prywatnym zakresie prowadzi badania i obserwacje seksuologiczne i zdrowotne. Ma słabość do brodatych facetów w okularach, skórzaków oraz garniturowców. Lubi sernik i kawę.