Xpander

Jestem zadowolonym użytkownikiem masażera prostaty Nexus G-Rider. Zachęcony doznaniami, jakie daje tego typu zabawka, z zaciekawieniem sięgnąłem po masażer Xpander 2.0 niemieckiej firmy Joy Division. Moją wyobraźnię dodatkowo rozbudziły opisy na stronie internetowej: "XPANDER odkrywa nowe, nieznane dotąd pokłady przyjemności dla mężczyzn, niezależnie od ich orientacji seksualnej" oraz to, że w lutym dostał nagrodę przyznawaną najlepszym zabawkom erotycznym AVN 2016 “O” Awards. Mój zwieracz momentalnie zacisnął się i otworzył z podniecenia!

Generalnie, masażery prostaty powstały specjalnie z myślą o facetach po to, by stymulować  ich prostatę, czyli punkt P (męski odpowiednik punktu G). Orgazm osiągnięty w wyniku stymulacji prostaty uchodzi za najsilniejszy, jakiego mężczyzna może doświadczyć. I faktycznie, mogę to przyznać po próbach z Nexusem i potwierdzić teraz, po użyciu Xpandera. Budowa jest prosta: całość wykonana z materiału Silikomed, ale nieco bardziej miękkiego i elastycznego niż w przypadku Nexusa. Część, którą sobie wkładamy ma zaledwie 10 cm długości, ale to w zupełności wystarcza, by dotrzeć tam, gdzie trzeba - czyli do naszego punktu P i delikatnie go stymulować. Wkładanie zabawki do dziury nie nastręcza żadnych trudności, nawet początkującym użytkownikom, którzy dopiero odkrywają uroki analnych rozkoszy.

Dzieje się tak dlatego, ponieważ przed aplikacją zabawkę ściskamy palcami (wtedy zmniejsza ona swój rozmiar), a po włożeniu rozszerza się i wypełnia nasze wnętrze od środka. Na zewnątrz pozostaje tylko niewielka część, która delikatnie uciska nasze krocze, dając dodatkowe doznania (odczuwalne szczególnie wtedy, gdy siedzimy). Opakowanie jest bardzo estetyczne. W eleganckim pudełku, oprócz Xpandera, znajdziemy materiałową sakiewkę na zabawkę, książeczkę z bogatym opisem produktu/instrukcję obsługi (także po polsku, rzetelnie przetłumaczone) oraz kartę VIP, dzięki której po zarejestrowaniu  na stronie www.xpander.com, stajemy się członkami elitarnego klubu użytkowników tej zabawki, z którymi możemy wymieniać się spostrzeżeniami. Mimo iż poświęciłem kilka dobrych minut na zapoznanie się ze stroną internetową, nie znalazłem na niej miejsca, gdzie mógłbym zalogować się ze swoim indywidualnym kodem klienta VIP.

Xpander

Wspomniałem wcześniej o książeczce, w której znajdziemy szeroki opis produktu, choć nie tylko. Trzeba przyznać, że ktoś zadał sobie sporo trudu, by wprowadzić nas w tajniki męskiej anatomii, stymulacji prostaty w ogóle, porady i ciekawostki dotyczące stymulacji analnej (dotąd nie wiedziałem na przykład, że już w dawnych czasach japońscy rolnicy nosili małe, bambusowe korki analne zwane "Yakoshimi", aby zapewnić sobie pozytywną rozrywkę podczas zbierania ryżu).

Producent zachęca m.in. "Idź (z zaaplikowanym w odbycie Xpanderem) na spacer lub na zakupy w stylu 'czuję coś, czego ty nie widzisz' i ciesz się dobrym samopoczuciem i świadomością, że zbliżająca się schadzka z partnerem lub w pojedynkę zakończy się rozpustnym seksualnym wyładowaniem". Niestety, mnie się to nie udało. Podobnie bowiem jak w przypadku Nexusa, próba wykorzystania masażera jako korka analnego, z którym można swobodnie chodzić po ulicy, nie powiodła się. Mimo użycia minimalnej ilości lubrykantu, po kilkunastu minutach spaceru zabawka wyślizgnęła się, a przedtem cały czas towarzyszyła mi obawa, że moment ten zaraz nastąpi. Rozwiązaniem może być założenie opiętej bielizny, najlepiej stringów, która przytrzyma Xpandera w odpowiednim miejscu. To chyba jedyny minus tej zabawki.

Wyczytałem też, że dzięki cierpliwości i ćwiczeniom z Xpanderem, można osiągnąć "orgazm prostaty". Polega to na tym, by zaaplikowanym w odbycie Xpanderem poruszać za pomocą mięśni zwieracza dopóty, dopóki osiągnie się "pochodzący z głębi ciała orgazm" (bez użycia rąk do jednoczesnej stymulacji penisa). Początkowo wydawało mi się to niemożliwe. Zawsze przy zabawach analnych, pomagam sobie ręką pobudzając kutasa. Jakże teraz miałoby być inaczej? Początki były trudne, ręka automatycznie sięgała po fiuta. Ale z czasem nauczyłem się go nie dotykać. Po kilkunastu próbach przeżyłem coś na kształt orgazmu prostaty, ale bez wytrysku spermy (czym byłem rozczarowany). W tej samej książeczce przeczytałem jednak, że orgazm bez ejakulacji też występuje. Cel chyba więc osiągnięty, ale będę próbował dalej. A propos: kojarzycie Ryana Cummingsa? Koleś, posuwany ostro w dupsko,  potrafi spuścić się kilka razy w ciągu 20 minut bez dotykania fiuta! Ja też tak chcę! Może Xpander mi w tym pomoże?

PLUSY

  • elastyczny
  • silikonowy
  • dopasowujacy się do ciała
  • super opakowanie
  • można nosić na codzień

MINUSY

  • plastikowa Karta VIP - co z nią zrobić?

Ogólna ocena: 9/10

Testował Tomek