Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Oral jest dość popularny na uczelniach, zwłaszcza lingwistycznych (choć nie tylko) - ale mimo wszystko kolesiom kojarzy się nie z egzaminem ustnym a z obciąganiem. Czyż nie? Powie ktoś: proste, bierzesz do buzi i ssiesz ... A może jednak trochę więcej inwencji? I nie mylić z łacińskim ora.
Niestety, ssanie w płytkim gardle, to najczęściej spotykany oral, bo nie wymaga większego zaangażowania się. Ot, bierze się kutasa do ust i obciąga. Są kolesie, którzy nie lubią brać głęboko, bo mają odruch wymiotny. To silniejsze od ssącego. Choć wierzmy, że da się ten odruch opanować przez trening, to popychać i zmuszać do tego nie popłaca. Może to skończyć się obrzyganiem pały i raczej traumatycznym przeżyciem. Lepiej sobie tego oszczędzić. Zatem płytkie gardło, to ten moment, gdzie język i usta działają na całego. Usta obejmują kutasa, dobrze naślinione przesuwają się po nim w dół i w górę a jęzor poleruje chuja zwłaszcza przy wędzidełku. Poezja.
Teraz włączmy ssanie. Ssanie nie za mocne, bo silne może na początku kutasowi zaszkodzić. Najlepiej rozochocić ssanego kutasa powolnym i nie za silnym ssaniem z równoległym ujeżdżaniem konia ustami - taka masturbacja ustami. Istotne, by przy braniu w płytkie gardło uruchomić do działania także palce i dłonie. Pieścić jaja, trzymać kutasa delikatnie ściskając go u nasady, to wówczas stanie momentalnie i usztywni się! Pamiętać trzeba o odruchu spuszczenia się, trzeba go wyczuć i w zależności od okoliczności służyć ustami. Przy oralu w płytkie gardło dochodzi do bardzo silnej stymulacji żołędzi więc uwaga na efekty ...
Deep throat, bo tak to się nazywa fachowo, to umiejętność nie tak częsta. Mało kto umie dobrze przyjąć pałę do gardła tak, by weszła cała, głęboko i żeby się nią podniecająco dławić. Zresztą odruch dławienia jest tu dość istotny, bo podnieca i dającego pałę do ssania, i obciągającego. Zatem pała w ryj i jechanko na całego. Posuwany w ryj musi otworzyć mocno usta, by kutas wchodził do końca, najlepiej z głową odchyloną do tyłu lub na leżąco z głową zwisającą w dół, np. z kanapy. Ważne, nie przygryzać chuja! Wyciągnie jęzora poza usta i drażnienie jaj jest jednym z tych pomysłów, z których powinno się skorzystać. Naukę głębokiego gardła trzeba potraktować poważnie, bo tylko tak da się okiełznać odruch wymiotny. Trening czyni mistrza zatem do roboty. Uwaga - bardzo popularne podczas zabawy BDSM. Rżnięcie w głębokie gadło lubi (prawie) każdy Master.
Mistrzowie mają na swoim koncie nie jednego kutasa i nie dwa a trzy obrabiane w tym samym czasie. Wymaga to i odpowiedniej pojemności ust i kontroli tego, co komu "robimy". W końcu język jest tylko jeden. Ale zabawy przy tym sporo. W sieci znaleźliśmy fajną pozycję na obrabianie dwururki (niżej). Wcale nie na stojąco, jak to zwykle w klubach czy krzakach bywa a na leżąco. Fajne, co?
Oral, to sztuka. Nie każdy umie zaspokoić partnera obciąganiem. Najlepiej wyjść z zasady, że jak ma być źle, to lepiej sobie odpuścić. Jak koleś ma ci pogryźć kutasa lub obrzygać, to lepiej powoli go nauczyć, step by step przyzwyczaić do coraz głębszego brania w gardło aż oswoi się z wielkością i głębokością. Potem nieco atmosfery, napalenie się jeden na drugiego i recepta na super obciąganie gotowa. Pytanie na koniec - dostaliśmy takie z formularza kontaktowego - czy połykać, czy nie i jak smakuje sperma. Otóż o smaku spermy pisaliśmy na blogu 2017 roku. Temat cieszył się popularnością więc zachęcam do lektury.
Zatem Panowie życzymy niebiańskiego oralu.
"Jaką masz?" - to jedno z najczęściej zadawanych pytań na serwisach randkowych i umówmy się - na serwisach nie tylko dla gejów. Znamy to pytanie aż za dobrze.
Gay sex - pozycje seksualne
Powstało już trochę książek na ten temat ale kto by chciał to wszystko czytać. Poza tym, jedni czerpią wiedzę z praktyki - inni z teorii. Co lepsze? Pozostawmy...
Poszukując inspiracji tematycznych natrafiliśmy w sieci na dość interesujący portal i tak samo ciekawy wpis o tym, jak kochają się geje. Ponieważ portal jest grzeczny (jego adres na koniec wpisu) a zamieszczone...
Wcale nie chodzi o auto, ani o seks w aucie. Serio! Rzecz jest dużo prostsza: autofellatio to praktyka, w której sami sobie robimy… loda.