Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Stawianie liter, pisanie z nich słów, klecenie zdań i układanie wszystkiego w formę zrozumiałą dla innych kiedyś zajmowało bardzo dużo czasu. Księgi przepisywano latami a skryba, czyli spec od pisania był wówczas osobą wyedukowaną i szanowaną. Wraz z kolejnymi wynalazkami takimi, jak pióro, drukarnia, komputer, itd. pisanie szło nam coraz szybciej.
Współcześnie mało kto z pokolenia 20-latków pamięta niemiłosiernie głośne, z kalkami i taśmami barwiącymi maszyny do pisania. Pojawienie się komputerów i telefonów komórkowych zrobiło resztę, to znaczy uprościło proces pisania tak, że dzisiaj zajmuje nam to niewiele czasu. Dodatkowo z różnych powodów zaczęliśmy tworzyć skrótowce, czyli akronimy. Z oczywistych względów zajmiemy się akronimami wywodzącymi się i używanymi w środowisku LGBT.
Akronimy stosowane były powszednio w środowisku gejowskim dawno temu, bo już w latach 80-tych. Używano ich zwłaszcza w ogłoszeniach w drukowanych czasopismach gejowskich, w opisach klubów i barów, gdzie należało stosować pewien szyfr, by osoby niepowołane (np. policja, media czy hejerzy) nie umiały szyfru odczytać i nie odkryły, co się reklamuje. W opisach tych było, że bar jest G lub GF, że bywa w nim YCM i że są w nim DR oraz ze przebywasz tam tylko na AYOR.
Oczywiście oznaczenia te były modyfikowane, dodawano do nich inne litery, by utworzyć kolejne znaczenia. I tak lista akronimów środowisk LGBT upowszechniła się, ugruntowała i nawet nie próbowano ich tłumaczyć z angielskiego na rodzime języki. Współcześnie skrótowców tych używa się na przykład w tak znanym wydawnictwie, jak Spartacus - największym i najlepszym informatorze turystycznym dla gejów o globalnym zasięgu Na szczęście jest w tym przewodniku legenda z opisem więc nie można się pogubić w znaczeniu skrótowców.
Po pierwsze - pisząc konkretniej i mniej wyrazimy to samo, po drugie - oszczędzimy czas (swój i czytających), po trzecie - będzie to taka romantyczna tajemnica a po czwarte - intruzi nagimnastykują się zanim rozwiążą zagadkę. W związku z tym może niepotrzebnie odkrywamy przed innymi znaczenia niektórych akronimów? Po co niepowołane osoby mają wiedzieć, że jesteś U/C lub że lubisz W/S. Może powinniśmy powrócić do sekretów i do używania kodów?
To było do przewidzenia, że wraz z rozwojem Internetu szybko przeniesiono na jego grunt i akronimy. Dlaczego? Bo tam też przeniosło się (prawie) całe nasze życie. Akronimy używane w ogłoszeniach o charakterze seksualnym były i są obecne na wielu portalach chociaż używa się ich dużo rzadziej, niż w latach 80-tych, czy 90-tych. Powodem może być fakt, że bardziej otwarcie rozmawiamy o swoich potrzebach seksualnych i pewniej artykułujemy oczekiwania w stosunku do drugiej osoby (czasami ględząc w nieskończoność o tym i o tamtym). Na drugi plan spychamy wartość zasadniczą naszych ogłoszeń (czyli kogo i po co szukamy) a stawiamy na pierwszym planie promocję i marketing (czyli jacy jesteśmy wspaniali).
W Azji w niektórych toaletach także system ten funkcjonuje i po treści i datach ogłoszeń widać, że przyjął się na dobre. Widziałem tego typu skrótowce w USA (najczęściej w bazach wojskowych i toaletach lotniskowych) i Kanadzie (w prawie każdym odwiedzonym barze i klubie). W Europie wciąż można spotkać kodowane ogłoszenia na ścianach toalet w Berlinie, Monachium, Paryżu, Wiedniu a nawet w Pradze. Ogłoszenia te mają mniej więcej taki wygląd:
Spokojnie, to tylko przykład. Nie dzwonić !!!
Krótko, zwięźle!
Ktoś spyta czy precyzyjnie? A spotkaliście się z jakimikolwiek precyzyjnie napisanymi ogłoszeniami pisanym współcześnie przez gejów? Zazwyczaj bywają stylowo rozbudowane (jak epopeja), poetycko wypieszczone (choć bez rymów) i z głęboką warstwą emocjonalną (dramat osobisty w jednym akcie). Tylko po co?
Być może oburzą się głosy psychologów społecznych i licznych doradców seksualnych (coach, to teraz nazywają), że takie pozbawione emocji pisanie pozbawi nas też więzi, uczuć, że będzie jedynie bezwartościowym bełkotem. Odpowiedź: ale przecież tu chodzi o szybką randkę i ruchanie a nie o spacer romantyczny w chmurach i nie o pisanie poematów. Chcę zwrócić uwagę na to, że funkcją tego typu napisów (ogłoszeń) jest przekazanie informacji o poszukiwaniu partnera seksualnego a celem - zdobycie partnera dobrze dobranego. A krótkie ogłoszenia temu doskonale moim zdaniem służą i właśnie powinny być zwięzłe.
Zatem, zanim pogryzmolimy na ścianie przypomnijmy sobie niektóre najczęściej używane akronimy a może nawet spróbujemy je napisać w komentarzu do postu. Co, spróbujecie?
Oto one:
Imponujące? A oto jeden z najnowszych skrótów społeczności kiedyś nazywanej LGBT. Od teraz okazuje się, że należy i jest wskazanym używać takiego oto akronimu: LGBTQQIP2SAA - powodzenia w domyślaniu się znaczenia.
Nieco w oderwaniu od akronimów ale koniecznie chcemy dodać, że potrzeba czasów podyktowała konieczność opracowania nowych słów (konkretnie zaimków). W opracowaniu LGBTQI o terminologii środowiska znalazła się wykładania jakich używać zaimków mówiąc o np. osobach trans-płciowych (praca Eli R. Green oraz Eric N. Peterson at the LGBT Resource Center at UC Riverside 2003-2004 - strona 11). Szwedzi także czynią ukłon w stronę gender wprowadzając zaimek "hen".