MLE 2017

W sobotę odbyły się kolejne wybory Mr Leather Europe. „Panujący” dotychczas Joe King szarfę przekazał Raymondowi Timmer’owi z Holandii. Skórzany tytuł vice Mistera przypadł Sandro z Belgii, a drugiego vice - Tomowi z Austrii. Nowym Misterom składamy serdeczne gratulacje. Wybory przy tym są doskonałym pretekstem, żeby przyjrzeć się historii skórzaków. W artykule przyglądamy się również polskiej odsłonie skórzanej sceny.

Między Stanami a Europą

ECMC (Europejska Konfederacja Klubów Motocyklowych), będąca konfederacją gejowskich klubów fetyszowych, została założona w 1974 roku. Był to przejaw podejmowanych prób współpracy między Europą, a Stanami Zjednoczonymi. To właśnie w USA skórzany fetysz dorastał w skórzanych klubach od lat 60-tych (że wspomnieć należy o Shaw’s – pierwszym znanym skórzanym barze w Nowym Jorku, czy Jack’s w San Francisco). Skórzany fetysz do Europy przyszedł nieco później. Pierwszym europejskim klubem dla skórzaków był Argos (Amsterdam, 1957), później - Sixty Nine Club założony w 1965 roku w Londynie. W 1969 roku pojawił się londyński Senses , a następnie - MS Amsterdam (1970), MSC Rhein-Main Frankfurt (1970), Loge 70 (Szwajcaria, 1973), MSC London (1973) i MS Belgica (Bruksela, przed 1974).

Zwiększenie liczby skórzanych klubów wymagało koordynacji między nimi. W ubiegłym stuleciu podróże lotnicze (a nawet kolejowe) były kosztowne. Nie było wówczas komputerów ani łączy internetowych, a jedynymi niezawodnymi środkami komunikacji były tradycyjne listy i międzymiastowe, drogie rozmowy telefoniczne. Wszystko z potrzeby integracji, łączenia wspólnych pasji, promowania kultury i stylu życia gejów – fetyszystów.

Skórzaki w Europie

4 kwietnia 1969 roku została powołana AMCC (Rada Koordynacji Środkowo-Zachodniej Oceanu Atlantyckiego, później zwana Atlantic Motorcycle Coordinating Council). Było to pierwsze zrzeszenie klubów skórzanych i motocyklistów zrzeszające początkowo sześć klubów amerykańskich. Ponieważ w ciągu kilku lat liczba klubów bardzo wzrosła, postanowiono podzielić AMCC na trzy części: konferencję Mid-America, Atlantic Motorcycle Coordinating Council oraz Europejską Konfederację Klubów Motocyklowych (ECMC). 14 stycznia 1974 Sixty Nine Club zaprosił europejskie kluby skórzane do Londynu. W spotkaniu wzięły udział MS Belgica (Beglia), Loge 70 (Szwajcaria), Boys Cuir (Francja), MSC London, Northern Riders (Wielka Brytania), Sherwood Choppers (Wielka Brytania) , V Senses (Wielka Brytania) i MS Amsterdam. Podczas meetingu pierwszym sekretarzem ECMC został wybrany John Willis (z Sixty Nine Club, projektant logo ECMC). Kluby uzgodniły również, że ECMC działać będzie jako sekretariat wszystkich stowarzyszonych klubów i jako ich centrum informacyjne. Nie będzie przy tym dyktować klubom zasad ich działania.

Lata 80-te i nowe wyzwania

5 czerwca 1981 roku amerykańskie Ośrodki Kontroli Chorób (ang. Centers for Disease Control - CDC) w swoim Tygodniowym Raporcie Zachorowalności i Śmiertelności (Morbidity and Mortality Weekly Report) opublikowały opis 5 pierwszych przypadków rzadkiego zapalenia płuc wywołanego przez grzyba Pneumocystis carini oraz zachorowań na równie rzadki wcześniej nowotwór – mięsaka Kaposiego. Choroby te stwierdzono u zdrowych dotąd, młodych, homoseksualnych mężczyzn. I choć pierwszą roboczą definicję AIDS opracowano dopiero w 1986 roku – wieści o śmiertelnie zakaźnej chorobie zaczęły się rozprzestrzeniać lotem błyskawicy. Na bocznych uliczkach West Village i Chelsea pełno było włochatych klat i skórzanych dżinsów.

Poprzez ryzykowne zachowania (choćby seks bez gumy z przygodnym partnerem, czy środki odurzające przyjmowane z jednej, wspólnej strzykawki) choroba dziesiątkowała gejów, również skórzaków w szybkim tempie docierając niedługo później do Europy. Z powodu takiej właśnie rzeczywistości, z problemem musiały zmierzyć się najpierw kluby fetyszowe w USA. W tym czasie rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja informacyjna dotycząca HIV i AIDS – wciąż niezakończona mimo upływu lat.

Skórzane pomysły w polskich realiach

- Nasze, polskie przygody ze skórą zaczęły się od spontanicznych piwek na Folsom, organizowanych wówczas przez Marcina i Rafała z Warszawy. - wspomina Przemek Starosta, pierwszy Mr Leather Poland. - Wówczas ludzie przez „Romka” (Gay Romeo) skrzykiwali się na piwo na godzinę szesnastą, czy siedemnastą pod berlińskim RoB’em. To było trzynaście, czy czternaście lat temu. W międzyczasie kluby w kraju organizowały najróżniejsze fetysz-party, ale raczej bez efektu „wow”. Ponieważ mogliśmy już wówczas przekraczać granicę bez paszportów, więc i na Folsom – imprezie z prawdziwego zdarzenia - zaczęło nas przybywać. To były pierwsze spotkania Polaków za granicą. Sam pomysł zorganizowania pierwszych wyborów powstał w 2010 roku. Impreza odbyła się w marcu 2011 roku, a zorganizowana została przez kolegów z Bears Of Poland. Wymogiem ECMC co do startu mistera z lokalnego klubu w wyborach europejskich jest posiadanie przez niego organizacji wspierającej. Nie mieliśmy wówczas w Polsce skórzanego klubu, zostałem więc honorowym członkiem belgijskiej organizacji, co pozwoliło mi na wzięcie udziału w wyborach europejskich.

Chcąc na przyszłość uniknąć podobnych problemów, będąc nieco naciskanymi przez ECMC, założyliśmy Stowarzyszenie Leather Poland. Drugie polskie wybory skórzane, w których tytuł trafił do Wojtka Muzyki, zorganizowaliśmy już jako oficjalna organizacja skórzaków.

Polacy, nic się nie stało...

- Nie uzurpuję sobie prawa do wszechwiedzy o nas, o fetyszach i o życiu w ogóle ale prowadzę biznes z sukcesem już sporo lat i jestem miłośnikiem fetyszy dłużej, niż niejeden Mister Leather Poland jest posiadaczem własnej skórzanej koszuli nie wspominając o zwyczajnym życiowym doświadczeniu wyniesionym z 20-letniej służby w MON. - pisał Robert Strzelecki na naszym blogu rok temu, w komentarzu do kolejnych wyborów skórzaków. - Zatem błagam posłuchajcie starszyzny plemiennej: zresetujmy się, spotkajmy się, bądźmy ze sobą nie na seks i zabawę ale by porozmawiać o nas samych i o nas, jako o grupie. To będzie wymagało ogromnej odwagi cywilnej ale sądzę, że jest to koniczne, by uratować nas, jako społeczność fetyszową. Indywidualności zastawmy w domu, przynieśmy na spotkanie doświadczenia z tego kim jesteśmy i co umiemy. Porozmawiajmy pochylając głowę do posypania popiołem i wysłuchania gorzkich słów. Każdy powie tyle i to, co będzie chciał. Nie będziemy oceniać, będziemy rozmawiać co zrobić, by w końcu pokazać, że jesteśmy zorganizowani, pomysłowi, z perspektywami.

Wszelkie apele - również powyższy - pozostały bez jakiejkolwiek odpowiedzi. Zarząd organizacji – mimo fantastycznych perspektyw na starcie – nie wyciągnął jakichkolwiek wniosków z pojawiających się w polskim środowisku opinii i komentarzy. Od marca 2017r. stowarzyszenie nie posiada zarządu, a wobec niego prowadzony jest nadzór kuratora sądowego.

Różne oblicza fetyszu

Bycie skórzakiem nie wyklucza bycia człowiekiem ze wszystkimi istniejącymi problemami. Jakiś czas temu o swoich demonach (za co wielki szacunek) opowiedział Joe King – Mister Leather Europe 2016. . - relacjonuje portal Cocktajl.pl- W trakcie trwania tej relacji, King przyznaje, że był odizolowany od swoich przyjaciół i miał trudności z poradzeniem sobie w niej. „Potajemnie fantazjowałem o tym, że będę od niego wolny, ale byłem tak wyczerpany, że wiedziałem, że nie mam siły, aby przeciwstawić się wściekłości, którą on kierował wobec mnie”. W 2006 r., po pięciu latach nieustannych nadużyć, w końcu odszedł, ale jego kłopoty się nie skończyły.„Zaciągnął długi w moim imieniu, odmówił zapłacenia swojej połowy za nasze kredyty hipoteczne, co doprowadziło do zaległości, więc dom został nam odebrany, oddał mojego psa, sprzedał mój samochód i przejął wszystkie moje rzeczy. Zostałem aresztowany za fikcyjny atak, prześladował moją rodzinę i pracodawcę, wymyślił okropne plotki. W końcu to nękanie zaszło tak daleko, że policja aresztowała go i trzymała w celi przez ponad dwa dni. Straciłem wszystko, co posiadałem i na co pracowałem przez całe moje życie”.

King z problemami walczył osiem lat. Kiedy wszystko wydawało się być już na właściwej drodze, potwierdziło się, że partner pozostawił po sobie pamiątkę – wirusa HIV.

Bądź odważny i śmiało patrz w przyszłość

Pisaliśmy już o tym, że fetyszowy świat zwariował, bardzo się komercjalizując. To, co jeszcze 15 lat temu nie było do pomyślenia (łączenie fetyszy, czy osłabienie rangi historii skórzanego fetyszu), dzisiaj staje się normalnością. Wybory europejskie pokazują jednak, że liczy się przede wszystkim integracja i wzajemne wsparcie. My - Polacy - skórzanego klubu z prawdziwego zdarzenia już nie mamy. Przykładem naszej integracji mogą być za to inicjatywy podejmowane przez grupę Multi Fetish Poland (multifetyszowe zjazdy integracyjne „Fetish Camp”), czy organizatorów multifetyszowych meetingów - Oscura. Wszystkim w zwariowanej rzeczywistości pozostaje być odważnym, silnym i mimo wszystko śmiało patrzeć w przyszłość. Tego sobie i Wam życzymy.

fot. Przemek Starosta (archiwum prywatne), Joe King Facebook fanpage, leatherhistory.eu, Motorsportclub Amsterdam