Mundur

Któż nie kocha lub nie kochał mundurów?

Wystarczy w wyszukiwarkę wpisać słowa: wojsko, mundur, żołnierz, gej, gay a otrzymamy tysiące linków do stron na ten temat. Temat zatem i nośny, i popularny zwłaszcza, że tak naprawdę nie do końca odkryty. I ta właśnie odrobina tajemnicy chyba najbardziej podnieca. Stare porzekadło: "Za mundurem panny sznurem" zostało kiedyś sparafrazowane do "Za mundurkiem geje sznurkiem". I to powiedzenie, jako tezę, można uznać za usprawiedliwioną i bardzo prawdopodobną. Cóż takiego w tym mundurze jest, że jest lub bywa fetyszem?

Mundur = fetysz

Zacznijmy od tego, że używając wyrazu mundur w języku polskim mamy na myśli wyłącznie specjalnie szyty i zaprojektowany ubiór formacji militarnych i paramilitarnych. Jednak w języku angielskim odpowiednikiem munduru jest uniform i odnosi się nie tylko do wojska, policji i innych służb zwanych mundurowymi ale także do osób duchownych, pielęgniarek - wszystkich, którzy noszą swoiste mundury (nawet do szkół chodziło się kiedyś mundurkach!).

Fetysz mundurowy pierwotnie właśnie odnosił się do ubrań, przebrań w kogoś innego, np. w pielęgniarkę, zakonnicę, księdza, wojskowego, policjanta, itd. I jako taki rozpowszechnił się również w środowisku gejów. Miłość do wszelkiego rodzajów mundurów szybko znalazła swoje ujście klubowym życiu ze ścisłym dress codem, czyli respektowaniem zasady, że każdy musi być ubrany w konkretnie opisany uniform. Potem w licznych paradach (Gay Pride).

Rozpowszechniła się więc miłość do mundurów szybko i do dzisiaj jest wszechobecna. Także w Polsce. Wystarczy pójść na imprezę klubową choćby do Instytut Baru w Warszawie a spotkacie tam kolesi w plamiakach, butach wojskowych, t-shirtach z napisem ARMY lub wręcz umundurowanych od stóp po czubek głowy. Miłość gejów do mundurowych chyba trudno zakwestionować. Jest ona tym głębsza, im sprawniejszy, lepiej zbudowany, im bardziej wyszkolony i wygolony żołnierz jest. I to bez względu na rangę, chociaż oczywiście trudno porównać wysportowanego kaprala dwudziestoparolatka z sędziwym pułkownikiem.

Dygresja

Nalezy podkreślić, że dzisiaj armia prezentuje się znacznie lepiej pod względem estetyki niż w latach 90-tych. Niejeden oficer starszy mógłby dzisiaj paść ofiarą zbiorowej napaści w klubie. No i oczywiście przy sprzyjających warunkach ... rozpoczęłyby się prawdziwe manewry!

Na koniec jeszcze małe pytanie: czy w Polsce w armii są geje?