Wybory 2016

W dniach 11-12 marca br. już po raz szósty z rzędu odbyły się Wybory Mister Leather Poland

Tradycyjnie w marcu skórzana społeczność ma swoje święto – najważniejsze wydarzenie w fetyszowym roku liturgicznym a Stowarzyszenie Leather Poland (SLP)ma pole do popisu, do udowodnienia swojej legitymacji, do skonsolidowania grupy i do promowania swoich celów. Obecność na tym swoistym fetyszowym koncercie symfonicznym dla wielu skórzaków (choć nie tylko dla nich) zawsze była miłym obowiązkiem, od którego się nie uciekało. Po pięciu latach historii Wyborów miała nastać dobra zmiana …

W tym roku Organizator Wyborów Mister Leather Poland - Stowarzyszenie Leather Poland postanowił po raz pierwszy od początku historii Wyborów przenieść je do Warszawy. I tak zrobił. Wybory odbyły się i zostały przeprowadzone ogólnie mówiąc poprawnie acz bez fajerwerków. W zasadzie nawet można powiedzieć, że dopisała i publiczność, i goście, i kandydaci, i sponsorzy. Tak było i taki jest zewnętrzny obraz tej imprezy. Niemniej jednak w gronie osób związanych z działalnością fetyszową w Polsce dało się usłyszeć narzekania. Do Warszawy zjechali goście z okolic Katowic, Krakowa, Poznania, Szczecina, Warszawy, Wrocławia oraz z innych miast i miejscowości, którym nie spodobał się pomysł organizacji wyborów w Warszawie. Innym nie podobało się to, że postanowiono Wybory organizować we współpracy z mało fetyszowym towarzystwem na 5. piętrze kamienicy i przy druzgocącej liczbie tekstylnych a nie fetyszowych gości imprezy. Ktoś nawet przyznał, że skórzacy robili trochę za małpki – paradowanie w pełnym skórzanym ubraniu pośród gości klubu Blok Bar było rodzajem oglądania małpek w cyrku. Niemniej jednak z drugiej strony, to znaczy z perspektywy gości z zagranicy, impreza udała się w 100% a nawet więcej – przeszła oczekiwania i wyobraźnie gości zagranicznych tegorocznych Wyborów.  

Naukę dyrygentury zaczyna się od poznania nut, pięciolinii, zasad zapisu, form i faktur dzieła, od cech pojedynczych instrumentów i całych ich grup, od agogiki utworu po niuanse interpretacyjne tempa i innych środków wyrazu. Na przykład wszyscy pianiści zaczynają naukę od solfeżu oraz od topornych gam i pasaży, by za około 6-10 lat zamiatać paluchami po całej klawiaturze fortepianu, jak wirtuoz. Improwizowanie przychodzi po czasie i tylko wówczas gdy się wie, jak to robić. Łukasz – Mister Leather 2015okazał się co prawda człowiekiem orkiestrą tylko pytanie czy był także dobrym dyrygentem? Uważam, że jak na rok panowania, jako mister Leather Poland 2015 i jak na kilka lat w środowisku (bo dla przypomnienia: Łukasz startuje w Wyborach od samego początku, rok w rok i piął się po szczeblach coraz wyżej!) wypadł w miarę dobrze. Gorzej, jeśli chodzi o ocenę działań, jako prezesa SLP. Był sam ze wszystkim: był Organizatorem, prowadzącym, zabawiaczem, kolporterem kart do głosowania (choć sam widziałem, jak pomagał także Ryszard Rudnicki), był gospodarzem i gościem zarazem, był specjalistą od mikrofonów, od Drag Qeen’ek – rezydentek klubu (Charlotty i Aldony), był także jurorem, aktorem, pół-przewodnikiem dla gości zagranicznych, witającym na lotnisku i żegnającym też. I tu Łukaszowi – dyrygentowi szczerze należy współczuć, bo żaden dyrygent nie jest orkiestrą choć niektórzy bardzo dobrze grają na wielu instrumentach. I odwrotnie, orkiestranci zazwyczaj nie są dobrymi dyrygentami, choć znam kilku co świetnie sobie radzą nawet z ponad 100-osobową orkiestrą symfoniczną.

Biorąc pod uwagę to wszystko, co udało się przeprowadzić podczas tych Wyborów to nie tylko należy ocenić, że zrobił to dobrze ale wręcz podziwiać za polot i odwagę, których nie powstydziłby się żaden kamikadze. Inny na jego miejscu miałby sraczkę ze strachu. Łukasz się nie poddał i na koniec kadencji, jako Mister Leather pokazał, że ma jaja. Tylko, że koniec kadencji nie oznacza, że kończą się obowiązki prezesa SLP.  Z zaproszenia na Wybory skorzystali między innymi: Thorsten – Mister Leather Europe 2015 i Mister Leather Austria 2015 w jednej osobie, Ives – Mister Leather Belgium 2015, Werner – Mister Leather Bavaria, Michael – Mister Leather Hessen. Na sali klubowej Blok Baru w pierwszym dniu wyborów pojawił się także Mister Leather Poland 2014 i Vice Mister Leather Europe 2014 – Michał, Mister Leather Poland 2012 – Wojtek, Mister Leather Poland 2013 – Mirek. Marcin, Mister Bear Poland 2016 – Wiktor, był organizator Warsaw Fetish Wekekend z 2015 roku – Greg i wiele innych znanych osób związanych ze społecznością fetyszową w Polsce, w tym wspaniała ekipa krakowska i szczecińska. I fantastycznie, że byli nie tylko skórzacy ale i rubberowcy, miłośnicy motocyklowego gearu, wojskowi i dresiarze.

Co ważne, odnotowano nieobecność niektórych funkcyjnych osób w tej orkiestrze, które to powinny były przyjechać a nie przyjechały: Daniel (ECMC) – takie pierwsze skrzypce w europejskiej orkiestrze oraz Mister Leather Poland 2011 – Przemek.

Nie było także wielu innych skórzaków z Polski (bardzo cenne i rzadkie instrumenty, które ubogaciłyby brzmienie orkiestry), których znamy z imprez tu i ówdzie. Nie byli z różnych powodów - zazwyczaj osobistych. Orkiestra zatem nie była w pełnym składzie, instrumenty nie za dobrze były dostrojone a akustyka sali koncertowej przypominała akustykę studni. Stowarzyszenie Leather Poland niestety nie zrobiło za wiele (lub nie zrobiło nic), by do Warszawy ściągnąć wszystkich skórzaków. W tym względzie Poznań - i to zarówno Dark Angels, jak i Scorpio - nie miało sobie równych. Tu można żałować, że Wybory nie odbyły się właśnie tam. Kto był choć raz na wyborach Mister Leather w Polsce lub poza jej granicami, to wie, że Wybory to bardzo misternie przygotowana impreza z częściami stałymi i chwilami improwizacji.

Tak było, jest i tak będzie. Amen. Ingerencja w schemat imprezy ogólnie przyjęty i stosowany przez inne kluby i stowarzyszenia leatherowe jest pomysłem z góry skazanym na porażkę, bo każda zmiana musi czemuś służyć. Inaczej nie służy nikomu i niczemu zniekształcając to, co przez dziesięciolecia wymyślali lepsi od nas. Tak, tak … są lepsi od nas na świecie! Tak jak części stałe mszy świętej (chyba najlepsze porównanie, zważywszy jak pięknym misterium powinny być Wybory) tak i schemat wyborów powinien być nienaruszalny. Gdzie przemówienia i podniosłość chwili ogłoszenia wyników? W kulminacyjnym momencie ogłoszenia wyników w sali było głośno, stanowczo za głośno, nie działało nagłośnienie, był chaos w głosie przemawiających nałożony na piękny barytonowy głos tłumacza, był tłok na malutkiej scenie, jakby wydarzenie odbywało się w osiedlowym garażu i zabrakło właśnie podniesienia – jak w kościele - tego najważniejszego momentu, w trakcie którego wszyscy powinni paść na kolana … No nic takiego się nie stało. Nic takiego nie powaliło.  

Gdyby ocenić Wybory jedynie z perspektywy liczby gości, to absolutnie tegoroczne stały się najbardziej urozmaicone i najliczniejsze. Klub Blok Bar pękał w szwach w pierwszym dniu, było ciasno a co za tym idzie także i przyjemnie. Kalkulując jednak na chłodno podejście do organizacji Wyborów Mister Leather Poland należałoby wskazać kilka „za” (forte) i „przeciw” (piano). Na pewno za dobry pomysł należałoby uznać otwarcie środowiska fetyszowego na osoby spoza niego. Sam pomysł generalnie jest godny pochwały aczkolwiek odważny i zupełnie niekonsultowany w środowisku. Nikt nikogo nie pytał, czy sobie życzymy, by na Wyborach były obecne osoby tekstylne i spoza środowiska. Większość rozmówców wskazywała na fakt właśnie słabej (lub żadnej) komunikacji wewnętrznej i zero konsultacji pomysłów. A przecież SLP to nie 1 czy 2 osoby.

Dla niektórych przybyłych na imprezę skórzaków było to ogromne zaskoczenie, że nagle znaleźli się w gronie mieszanym nie tylko pod względem dress code ale i płci. I tu zdania znów się rozmijają: powinno Stowarzyszanie Leather Poland aż tak bardzo otwierać się? Niestety, odpowiedź na to pytanie jaką otrzymaliśmy w trakcie kuluarowych rozmów była druzgocąca i była generalnie na „nie”. Jako główny argument podawano fakt, że zapisując się do SLP czy działając w środowisku fetyszowych gejów nie chcemy towarzystwa innych osób spoza „naszego”, jak to określono grona. Ktoś mi powiedział, że to „nie organizacja koła gospodyń wiejskich tylko męskie grono konkretnie sfokusowanych na ubiór, seks i zabawę kolesi”.

Zapraszanie na imprezę osób spoza tej grupy wywołało sporo emocji. Inni twierdzili, że w ten sposób otwieramy się i że zyskujemy zrozumienie dla tego co robimy. Pytanie tylko, czy o takie „zrozumienie” nam rzeczywiście chodzi? Z drugiej strony – jakby spojrzeć na to od strony marketingu i osiągania celów, to był to pomysł trafiony. SLP pokazało, że jest w stanie zorganizować Wybory z udziałem innych podmiotów i innych ludzi niż środowisko fetyszowe. Więcej niż 50% gości klubu podczas pierwszego dnia wyborów po raz pierwszy widziało mężczyzn ubranych od stóp po głowę w skóry i podziwiało nie tylko ich wygląd ale to, jak się zachowują, co potrafią i o czym rozmawiają. Otwarcie tego typu można by uznać za dobre i wręcz wskazane gdyby nie mały szczegół. Informacja – w zasadzie jej powszechny brak i zaskoczenie przybyłych w full leather outfit gości.

Informowanie i przekaz na zewnątrz był w zasadzie do przysłowiowej dupy – tak orzekło 99% moich rozmówców. Posty Blok Baru wstawiane na Facebook przez i tak nieobecną na miejscu osobę miały zachęcić do przyjścia na imprezę. Owszem zadziałało. Dużo osób przybyło i zobaczyło. Blog.refform.pl także informował o głównych punktach programu (4 marca br.) ale posłużył się informacją wstawioną na Facebook przez SLP i stała się ona nieaktualna w dniu rozpoczęcia Wyborów. Informowanie grupy najważniejszej – czyli fetyszowej w zasadzie było żadne. Informacje na stronie SLP trudne do znalezienia, wielopoziomowe (za długo trzeba klikać, by cokolwiek odczytać), z błędami tłumaczeniowymi i ortograficznymi. A co najważniejsze – brak bieżącej komunikacji o zmianach. Prawie 100% rozmówców nie wiedziała, że w drugim dniu impreza rozpoczyna się o 21:00 w Blok Barze a nie na Coxy! Czyżby z tego powodu właśnie w drugim dniu było o połowę mniej gości?  

Słyszałem o przeciekach, słyszałem relacje przekazywane w plotkarski sposób przez osoby, które nie uczestniczyły w procesie oceniania kandydatów, słyszałem także opinie-przepowiednie typu „na pewno ten wygra” lub „zobaczycie, ten przegra”. A jako jeden z 13 jurorów, który zadawał pytania opiszę jak to było.

  • Co zamierzasz zrobić jako Mister Leather Poland w celu zjednoczenia społeczności skórzaków w Polsce?
  • Co to jest LGBTIQ? Wytłumacz znaczenie liter w tym skrócie.
  • Wymień przynajmniej 3 nazwy klubów w Polsce, gdzie odbywają się spotkania fetyszowe.
  • Co zamierzasz w ramach poszerzenia współpracy ze Stowarzyszeniem Bears of Poland?
  • Czy masz środki finansowe na finansowanie swojej działalności i reprezentowanie Polski?
  • Twój przyjaciel mówi ci, że jest HIV +. Jakie rady mu dasz?

Pytań naliczyłem w sumie 59 w całym ponad 2-godzinnym przesłuchaniu. Odpowiedzi i ocen jurorów nie będę komentował, bo decyzja o wyborze była decyzją wszystkich sędziów i moje osobiste preferencji tu nie mają znaczenia ale uważam, że wycisnęliśmy z kandydatów wszystkie soki. Jedni byli spokojni, inni podenerwowali, że nawet krzyczeli na jurorów! Byli w krzyżowym ogniu pytań i niestandardowych próśb typu :”Przekonaj mnie, że chcesz być Mister Leather Poland 2016? No weź stań tu i mnie przekonaj!” – krzyczał po angielsku jeden z jurorów.   

Głosy z przesłuchania, z prezentacji i z ogólnego wrażenia były sumowane. Kartki do głosowania na mój wniosek zebrał Thorsten – Mister Leather Europe 2015. Ten sam Thorsten ogłosił wyniki na scenie po ok. 3 godzinach po zakończeniu obrad. Jeśli były przecieki, to wiem dokładnie kto je tworzył, bo również wiem, kto z tymi głosami wychodził z Ramona Bar.  

Finał może być tylko jeden. Nie ma dwóch. Dla mnie Wybory zakończyły się w chwili ogłoszenia zwycięzcy i wręczenia nagród. Wszystko, co było potem finałem nie było. Może było imprezą towarzyszącą? Nikt tego nie wie, bo nikt tego nie komunikował. Od Łukasza – dyrygenta widziałem, że ciąg dalszy nastąpi na Coxy a tam pokazanie nowo wybranego Mister Leather Poland 2016 i zabawa fetyszowa. Towarzystwo w Blok Barze jednak nie wiedziało do końca co i jak i się podzieliło. Jedni w oczekiwaniu na informację co dalej poszło do Ramona Bar – zresztą jak się okazało bardzo dobrze, bo połączono tam siły skórzano-miśkowe i powstała miła impreza. Inni – wrócili do domów. Czy ktoś poszedł na Coxy Fetish? Nie wiem. Nie byłem. Pytanie: jak to? Tak to: Wybory zakończyły się.  

Oklaski należą się na pewno:

  • wszystkim fetyszowym kolesiom, którzy przybyli zobaczyć Wybory
  • Jej Perfekcyjności – za ogromy potencjał, osobowość, sporą wiedzę. Widać wprawę w prowadzeniu imprez choć fetyszowe Wybory nie były Jej bajką
  • Wojtkowi (tłumacz w drugim dniu) – jak się okazuje nadal w XXI wieku tłumacze na/z angielskiego są potrzebni a Ty to zrobiłeś najlepiej
  • Ramona Bar – bo jest to miejsce nie tylko nasze, otwarte, miłe i ze wszech miar należy tam bywać ale dlatego, że dobre piwo, dobre jedzenie i atmosfera
  • Blok Bar – za wzięcie na siebie wysiłku obsłużenia swoich i naszych gości. Miejmy nadzieję, że klub zarobił na barze i zyskał nowych fanów
  • DQ Charlotte i DQ Aldonie – za wspaniałe show w pierwszym wieczorze Wyborów
  • Bogdanowi Rutkowskiemu - za wspaniałe zdjęcia, którymi mogłem się tu z małej części podzielić
  • pani z baru Blok Bar za super nakręcające drinki (gin + kolendra)

PODSUMOWANIE

Do Macieja – Mister Leather Poland 2016 – tu kilka słów do Ciebie. Proszę, pamiętaj, byś nie oglądał się za siebie, nie wyciągał pochopnych wniosków a sam nakreślił sobie cele i swoją drogę na rok ciężkiej pracy. Życzymy Ci wiele zapału i sił do godnego reprezentowania nas – fetyszystów, skórzaków, Polaków. Ja osobiście i reFForm.pl będzie Cię wspierać, jeśli tylko tego będziesz chciał i potrzebował.

Do prezesa i Zarządu SLP – organizacja, jaką jest SLP wyczerpała swój potencjał i moim zdaniem jest w konwulsjach. Odeszli prawie wszyscy członkowie a ci co pozostali i tak nie płacą składek (za wyjątkiem chyba 2 osób). Nierozliczanie poprzednich Zarządów z zadań i finansów oraz przymykanie oczu na problemy niczego nie zmieniają. Reanimować nawet nie ma czego a nawet jeśli, to kto weźmie odpowiedzialność i podpisze się pod długą listą grzechów (mając na uwadze konsekwencje karne). Zatem czas powiedzieć goodbye!

Do nas – członków lub nie członków SLP, do miłośników fetyszy a skóry zwłaszcza - nowy Mister Leather Poland 2016 ma potencjał, siły i chęci do godnego reprezentowania nas – skórzanych fetyszystów na arenie międzynarodowej i w Polsce. Pomóżmy mu odnaleźć się w tej nowej roli. Choć Maciek - nasz nowy Mister – sam tworzył lub brał udział w procesie tworzenia wielkich dzieł (poczytajcie o jego osiągnięciach w necie, są imponujące), to z pewnością o naszym fetyszowym gronie jeszcze wszystkiego nie wie. Zatem – błagam nie zanudzajmy go opowieściami o przeszłości, bo mu to w niczym nie pomoże.

Do społeczności fetyszowej w Polsce – nie uzurpuję sobie prawa do wszechwiedzy o nas, o fetyszach i o życiu w ogóle ale prowadzę biznes z sukcesem już sporo lat i jestem miłośnikiem fetyszy dłużej, niż niejeden Mister Leather Poland jest posiadaczem własnej skórzanej koszuli nie wspominając o zwyczajnym życiowym doświadczeniu wyniesionym z 20-letniej służby w MON. Zatem błagam posłuchajcie starszyzny plemiennej: zresetujmy się, spotkajmy się, bądźmy ze sobą nie na seks i zabawę ale by porozmawiać o nas samych i o nas, jako o grupie. To będzie wymagało ogromnej odwagi cywilnej ale sądzę, że jest to koniczne, by uratować nas, jako społeczność fetyszową. Indywidualności zastawmy w domu, przynieśmy na spotkanie doświadczenia z tego kim jesteśmy i co umiemy. Porozmawiajmy pochylając głowę do posypania popiołem i wysłuchania gorzkich słów. Każdy powie tyle i to, co będzie chciał. Nie będziemy oceniać, będziemy rozmawiać co zrobić, by w końcu pokazać, że jesteśmy zorganizowani, pomysłowi, z perspektywami. Mam ogromną nadzieję, że uda nam się taki szczyt skórzaków np. pod hasłem „Fetish Summit (Poland)” zorganizować. Oczywiście warunkiem jest, że porzucimy wylewanie brudu na Facebooku, bo nie dajemy najlepszego przykładu a raczej dajemy ohydny obraz poobrażanych na siebie i butnych kolesi. A przecież w gruncie rzeczy tacy nie jesteśmy. Marzy mi się organizacja fetyszowa z prawdziwego zdarzenia. Taka, co góry może przenosić, z przejrzystymi zasadami, misją, wspierająca spotkania fetyszowe, organizująca i pomagająca, jak trzeba tym potrzebującym. Wystarczy po prostu chcieć działać. Ja osobiście i mój mąż - Marcin jesteśmy w stanie takie spotkanie zorganizować lub współorganizować. Co Wy na to?

Autor: R. Strzelecki Zdjęcia: B. Rutkowski