Strefy

Wg wszelkich definicji są to szczególnie wrażliwe na bodźce zewnętrzne miejsca na ciele, których drażnienie wywołuje pobudzenie seksualne. Ich wrażliwość wynika z nieco innego sposobu unerwienia a impulsy nerwowe wywołane w tych miejscach mają bezpośredni lub pośredni wpływ na układ wewnątrzwydzielniczy (składają się na niego: szyszynka,  przysadka mózgowa, tarczyca, grasica, nadnercza, trzustka, oraz jajniki u kobiet i jądra u mężczyzn).

Strefy erogenne - dwie główne grupy

Swoiste– czyli takie gdzie ilość zakończeń nerwowych jest znacznie bardziej skondensowana w powierzchni. Są to zwykle granice skóra – śluzówka, skóra – nabłonek, a przykładami są prącie, srom, łechtaczka, odbyt, usta lub okolice oczu.

Nieswoiste– czyli takie, gdzie zakończeń nerwowych nie jest więcej niż przeciętnie w danej okolicy, ale mimo to drażnienie tych miejsc powoduje przyjemne mrowienie i erotyzację. Są to np. uszy, szyja, plecy, pachy lub nogi.

Tyle z teorii. W praktyce natomiast zdania są podzielone i najczęściej można spotkać się z przekonaniem, że kobiety mają więcej stref erogennych niż mężczyźni co udowadniać ma ten oto rysunek. Na szczęście dla nas – mężczyzn, okazuje się, że nie jesteśmy tak prostymi mechanizmami organicznymi jak wydawało się autorowi tej grafiki, który zakładam, że o ciele mężczyzny nie miał zielonego pojęcia. Bowiem u wielu z nas (co nie zawsze sobie uświadamiamy) samo pieszczenie kutasa i jaj sprawia mniejszą przyjemność niż pieszczoty innych części ciała (o pieszczotach dalej w artykule).  

Strefy erogenne i ich lokalizacja

Najmniej docenianymi przez nas miejscami erogennymi na naszym ciele są niestety te, które najczęściej sprawiają nam największą przyjemność (uszy, szyja, obojczyki, zgięcia łokci, nadgarstki, zgięcia kolan, wewnętrzna strona ud i plecy). Najczęściej też w kontakcie z partnerem zapominamy o tym by właśnie te miejsca pieścić i stymulować. Ze strefami erogennymi jest trochę jak z jedzeniem ciastek – im częściej je pieścimy tym bardziej mamy dość. W pewnym momencie może być tak, że nawet zwiększona siła bodźca nie wywoła reakcji. Dlatego warto odkrywać nowe miejsca na ciele lub stymulować regularnie wszystkie po trochu. Jeśli macie więcej czasu z partnerem niż tylko na szybkie rżnięcie, warto od czasu do czasu zwyczajne dupczenie zamienić na sesję dotykania się bez konieczności spuszczenia z kija na koniec. Obiecuję, że nie pożałujecie. Nie jest to sport tylko dla słabeuszy.

Dotyk jest jednym z najważniejszych zmysłów jakimi obdarzyła nas natura i stanowi ponad 25% bodźców jakie docierają do nas każdego dnia a jego udział w seksie stanowi aż 70% całej przyjemności. Wręcz uwielbiamy się dotykać wzajemnie, podszczypywać, dawać sobie klapsy, głaskać i chwytać. W czasie kontaktów intymnych (nie mam tu na myśli jedynie czystego seksu) nasze ciało znacznie intensywniej odbiera bodźce dotykowe a to za sprawą całego szeregu mechanizmów powodujących lepsze ukrwienie skóry (stąd rumieńce, zaczerwienienia i cieplejsze ciało, pot, wypieki).  Reakcje te można dodatkowo wzmóc wyłączając lub znacznie ograniczając działanie innych zmysłów jak wzrok (gasząc światło lub zawiązując oczy), słuch (starając się maksymalnie cicho pieścić partnera lub zatykając mu uszy). Węch i smak warto zostawić, gdyż dzięki tym dwóm zmysłom dotyk może stać się jeszcze bardziej przyjemny.

Wracając jednak do samego dotyku i pieszczot prawdą jest, że dobre pieszczoty (nie tylko gra wstępna) gwarantują lepszy seks i intensywniejszy orgazm niż przy braku pieszczot i gry wstępnej. Przykładów można wymieniać w nieskończoność, a większość z nich każdy z was na pewno zna z praktyki jak choćby masowanie podbrzusza i ud w czasie robienia laski, całowanie szyi i uszu lub gładzenie po plecach i bocznych powierzchniach brzucha i klatki piersiowej w czasie bzykania w pozycji na pieska, całowanie łydek i stóp w czasie seksu na pagony lub masowanie brzucha i szyi w czasie bzykania w pozycji 26 ( na jeźdźca od tyłu). Ale by dotyk był przyjemny, a nawet aby doprowadził do orgazmu sama penetracja analna nie musi mieć miejsca. Znam osobiście przynajmniej kilka osób, które potrafią zlać się praktycznie bez dotykania swojego kutasa i bez analu. Jednak, by dojść do takiej wprawy potrzebne są ćwiczenia, które okazać się mogą całkiem przyjemną i ciekawą zmianą lub urozmaiceniem być może nieco zastałego, monotonnego i zwyczajnego życia erotycznego w waszych łóżkach.

Strefy erogenne - kilka przydatnych rad i ćwiczeń:

  1. Po pierwsze zaufanie – jest ono niezbędne do tego by oddać się partnerowi bezgranicznie. Zaufanie przede wszystkim, że partner nie wyrządzi nam krzywdy, nie sprawi niekontrolowanego bólu, lub takiego, który ostatecznie nie sprawi nam przyjemności. Zaufanie to także podstawa poczucia bezpieczeństwa w towarzystwie.
  2. Po drugie odprężenie, które pozwoli nam na dokładniejsze przeżywanie bodźców jakie dostarczy nam partner. Każdy osiąga stan odprężenia psychiczno-fizycznego inaczej dlatego ja mogę polecić wam ogólnie dostępne metody, a co wybierzecie dla siebie – wasza sprawa. Odpręża ciepła kąpiel, niewielka dawka alkoholu, czasem skręt lub poppers, dla niektórych wystarczy przytłumione światło i muzyka, na innych działa masaż z wonnymi olejkami lub sam zapach rozpylony w powietrzu. Warto o takie szczegóły zadbać niezależnie od tego czy będziemy później rżnąć się w najlepsze wyginając okowy slingu czy delikatnie i namiętnie posuwać swojego partnera. Stan dobrego odprężenia to także stan lepszego przyzwolenia i zniewolenia ;-)
  3. Po trzecie czas – to ważny element. Pośpiech w pieszczotach nie jest niczym dobrym podobnie jak znudzenie i oczekiwania, że partner stanie się po kilku muśnięciach rozwiązłą suką lub twardym spoconym drwalem, który nas zaraz wyrżnie jak młodą brzózkę. W pieszczotach ważna jest cierpliwość i czas. Jeśli mamy go w ograniczonej ilości lub niewiele, może lepiej przełożyć sprawę na inny termin lub skupić się na innym celu.
  4. Po czwarte aktywna obserwacja, czyli zwracanie uwagi na reakcje partnera na to co mu właśnie robimy. Nie chodzi tu tylko o to czy partner syczy, jęczy i sapie, ale także o każdy grymas twarzy, delikatne skurcze mięśni ciała, prężenie się oraz gęsią skórkę, która wystąpi na pewno w czasie muskania i głaskania. W obserwacjach warto pamiętać o tym, że nawet jeśli jakiś bodziec sprawia partnerowi widoczną przyjemność nie znaczy to, że należy go już nieustannie powtarzać. Wręcz przeciwnie, należy wracać do niego po dłuższej chwili.
  5. Przerwy i momenty zaskoczenia, to kolejna ważna sprawa w pieszczotach. Zaskoczeniem dla partnera, który ma zamknięte lub zawiązane oczy będzie na pewno nagła zmiana bodźca lub miejsca do którego jest przyłożony – na przykład gdy muskamy właśnie wewnętrzną stronę prawej ręki a za chwilę przeniesiemy się z muskaniem na lewą łydkę tak aby partner nie wiedział o naszych zamiarach i celu lub gdy dotyk palca zmienimy na lizanie lub ugniatanie.
  6. Otwarte pytania i przytakiwania. W czasie gry wstępnej lub sesji pieszczot bardzo dobrze jest zapytać od czasu do czasu partnera czy to co właśnie robimy jest dla niego przyjemne, nawet jeśli wiemy doskonale, że tak, bo ciało partnera znamy od podszewki. Przytakiwania lub zmuszanie do opowiedzenia o swoich odczuciach podnosi poziom podniecenia, czasem daje możliwość partnerowi (temu pasywnemu w danej chwili) do podniesienia poprzeczki i zaproponowania zrobienia czegoś innego lub intensywniejszego (testy w stylu: zrób to mocniej, dalej, szybciej, delikatniej lub uwielbiam jak to robisz, masz cudowny język itd. itp.).
  7. Oczekiwania. Jedynym słusznym oczekiwaniem w czasie pieszczot powinno być oczekiwanie nieoczekiwanego. Pamiętaj, że pieszcząc partnera dajesz przyjemność obu stronom – on odkrywa u siebie miejsca i bodźce jakie sprawiają, że staje się podniecony, a ty poznajesz lepiej metody i mechanizmy jakimi możesz doprowadzić partnera do ekstazy.
  8. Regularność ale bez przesady. Takie sesje najlepiej robić sobie bez większego planu i regularności, kiedy najdzie was ochota, kiedy będzie czas i miejsce. Regularność może powodować przyzwyczajenie a to zmniejszy poziom odczuwanych doznań.
  9. Czas i miejsce. Nie są określone, bo tak samo jak można to zrobić wieczorem lub w nocy można to zrobić także o poranku lub w środku dnia. Można zaskoczyć partnera oglądającego właśnie ulubiony serial lub w ten sposób obudzić kogoś z rana. Dowolność jest nieograniczona.

Życzę Wam miłych chwil we wzajemnym odkrywaniu własnych ciał na nowo i od nowa.

Autor: Czarek Stawecki