Newsletter
Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco
Dzisiaj „trudne sprawy” bis. Piszemy czym jest promiskuityzm, jaki ma związek z genami, czy facet jest z natury poligamistą i jaki te wszystkie przyjemności mają związek z seksualnym hedonizmem. Ciekawi jesteśmy Waszego zdania w temacie. A może sami jesteście promiskuitami, albo hedonistami? Napiszcie nam o tym w komentarzu! Najciekawsze wypowiedzi nagrodzimy darmowymi kondomami.
Promiskuityzm to pęd ku seksualnej przyjemności, ale nie ma niczego wspólnego z uczuciami. W skrócie oznacza dążenie do ruchania się z kim i gdzie popadnie. Mogą to być przypadkowe miejsca – pikiety, ale też dom z kochankami znalezionymi w sieci. Co ciekawe, to wszystko dotyczyć może bez wyjątku zarówno niewyżytych singli, jak i osoby znajdujące się w stałych związkach.
- Na popęd seksualny składa się nie tylko pożądanie, ale również i czułość. - pisze Katarzyna Jacher w portalu Destrudo. - Jednakże u promiskuitów często nie następuje scalenie się obu tych funkcji. Wówczas może wtedy powstać u nich zaburzenie, które polega na ambiwalentnym stosunku do partnera, a także do seksu tzw. zespół Madony i ladacznicy. Osobnik nie jest wtedy w stanie uprawiać seksu z osobą, którą darzy jakimś uczuciem, dlatego swoją czułością obdarowuje jedną osobę, przykładowo – żonę, natomiast seks uprawia z kochanką, prostytutką. Możemy mówić wtedy o izolacji miłości od seksu. Jednakże nie jest to jedyny motyw do podejmowania kontaktów seksualnych z wieloma osobami, choć w każdym przypadku jest to oznaka niedojrzałości psychoseksualnej.
- Badania naukowe pokazują, że promiskuityzm (niezależnie od orientacji seksualnej) idzie w parze z osobowością psychopatyczną. - dodaje portal homoseksualizm.edu.pl. - Badania Ellisa i zespołu z roku 1995 wykazały, że 38% homoseksualistów i 28% heteroseksualistów leczących się z powodu chorób wenerycznych (spowodowanych wielością partnerów seksualnych) miało także osobowość psychopatyczną. W ogóle populacji poziom antyspołecznego zaburzenia osobowości wynosi 2-3%. Promiskuityzm i związany z nim częsty rozpad związków jest także problemem w oczach samych homoseksualistów. Najczęstszą przyczyną podejmowania przez homoseksualistów prób samobójczych jest właśnie porzucenie przez partnera (Saghir i Robins (1978) (16), Bell i Weinberg (1981).
- Biolog Justin R.Garcia z Binghamton University, na grupie 181 dorosłych zbadał gen DRD4, receptor neuroprzekaźnika mózgu dopaminy, który również w znacznym stopniu wpływa na zachowania seksualne (odpowiada m.in. za odczuwanie przyjemności oraz skłonność do używek i poszukiwanie nowych doznań). - opowiada Przemysław Pufal na swojej stronie. - Osoby z wariantem tego genu oznaczonym symbolem 7R+ wykazywały znacznie większą skłonnością do niewierności i rozwiązłości, niż osoby bez tej wariacji. Ujawniły to badania ankietowe, w których sondowano zachowania seksualne badanych ludzi. Do niewierności przyznało się aż 50 proc. osób z wariacją 7R+ genu DRD4, ponad dwukrotnie częściej niż osoby bez tej odmiany. Co ciekawe, u obu płci ta odmiana genu występuje jednakowo często – u 23 proc. kobiet i 26 proc. mężczyzn. Z badań tych nie wynika jednak, że mężczyźni z natury są poligamiczni. Na ich podstawie można jedynie stwierdzić, że niektóre osoby z „genami zdrady” mogą być nieco bardziej predysponowane do promiskuityzmu. Same geny nie skłaniają do niewierności, bo motywacje ludzi są znacznie bardziej skomplikowane. Nie są uwarunkowane jedynie genami. Nawet przyzwolenie dla poliginii nie skutkuje od razu zawieraniem przez mężczyzn związków z wieloma kobietami. Helen Fisher, amerykańska antropolog, twierdzi, że we wspólnotach, które ją akceptują, zaledwie 5-10 proc. mężczyzn faktycznie współżyje z wieloma partnerkami. Nie ma, zatem mężczyzn, którzy mają zdradę we krwi, a jeśli są, to jest ich niewielu.
W ocenie prof. Zbigniewa Lwa – Starowicza, to nuda jest przyczyną prawie połowy zdrad. Niekoniecznie jest to przy tym nuda wynikająca ze stażowej rutyny związku, lecz poczucie nudnego życia, tych samych w nieskończoność obowiązków, braku przyjemności i przytłaczającej codzienności. Zdrada zdaje się dostarczać nowych bodźców, barw i adrenaliny tym wszystkim, którzy zdążyli zapomnieć, czym jest radość ze wspólnego pożycia.
- Sprzyja odgrywaniu kilku ról jednocześnie: wiernego partnera w stałym związku, kochanka, aktora w gronie wspólnych przyjaciół związku, zacieracza śladów, podwójnej osobowości”– pisze profesor na łamach tygodnika „Wprost”.
- Istnieje wiele różnych odmian postawy hedonistycznej. - twierdzi Bohdan Misiuna w Wiedzy i Życiu. - Hedonistą jest ten, kto zabiega wyłącznie o własne szczęście, i ten, kto w takim samym stopniu troszczy się o szczęście innych. Jedni ludzie chcą przede wszystkim doznawać przyjemności, podczas gdy inni pragną tylko uwolnić się od cierpienia. Można uznawać wszystkie przyjemności za równie godne wyboru lub widzieć między nimi różnice jakościowe.
Z poglądem nie do końca zgadza się autor na stronie Mantra.pl.
- Hedonista widzi cel życia w przyjemności zmysłowej, której naturą jest, że można jej doświadczać jedynie samemu. Na przykład, jeżeli ja rozkoszuję się smakiem czegoś, moje zadowolenie nic nie daje innej osobie - nie może go doświadczyć. Przyjemność możemy odczuwać tylko własnymi zmysłami. Dlatego hedonizm jest nie tylko poszukiwaniem przyjemności zmysłowej, ale i poszukiwaniem przyjemności własnej - nie kogoś innego. Tak więc, hedonista jest w naturalny sposób egoistą.- pisze.
Z tych rozważań można by wywieść prosty wniosek, że hedonizm seksualny, w którym chodzi o czerpanie wyłącznej przyjemności (bez oglądania się na stronę przeciwną) tożsamy jest z promiskuityzmem. Wydaje się, że to mylne mniemanie. Podczas, gdy promiskuityzm zdaje się być wyłącznie odniesieniem do seksualności, hedonizm to dużo szersze pojęcie. Być może dlatego, że jest to etyczna doktryna stworzona przez filozofów Arystypa i Epikura, zakładająca, że celem życia ludzkiego jest dostarczanie przyjemności i rozkoszy. Przyjemności i rozkoszy ogólnie. Być może właśnie dlatego promiskuityzm jest samodzielny, a hedonizm posiada co najmniej dwie kategorie (sublimacyjny i niesublimacyjny)?
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że hedonizm seksualny, promiskuityzm, przyjemności czerpane ze zdrad, mają wprost proporcjonalne przełożenie do ryzyka zarażania się najróżniejszymi chorobami przenoszonymi drogą płciową.
- Promiskuityzm jest postrzegany jako ryzykowne zachowanie. - donosi Party.pl. - Wynika to z tego, że każdy kontakt seksualny z obcą osobą jest ryzykiem, bo nieznany partner może być zarażony chorobą przenoszona drogą płciową. W związku z tym promiskuityzm jako zachowanie bez granic skutkujące dużą liczbą partnerów seksualnych bywa traktowany jako działanie, które przyczynia się do rozszerzania zasięgu chorób. W roku 2006 przeprowadzono badanie w 59 krajach na świecie i nie potwierdzono przypuszczeń o związku między promiskuityzmem a rozpowszechnianiem chorób przenoszonych drogą płciową. Jako ważne czynniki zidentyfikowano natomiast mobilność i biedę. W krajach rozwiniętych liczba partnerów seksualnych respondentów była wyższa niż w krajach rozwijających się. Z kolei więcej przypadków zakażeń chorobami przenoszonymi przez kontakty seksualne stwierdzono w krajach rozwijających się.
Na kiłę, rzeżączkę, HPV, WZW, HIV, nie zachoruje raczej nikt, kto żyje w stałym, długoletnim związku z własną ręką. Promiskuici, hedoniści, niewierni takiej gwarancji niestety nie posiadają i bez znaczenia jest przy tym, czy zakładają gumę na instrument, czy nie. Warto więc, żeby poza czerpaniem przyjemności, pamiętali, żeby przeprowadzać regularne badania.
fot. tumblr.com. men.com